Głośny dzwonek dobiegł do uszu studentów, którzy uradowani wstali pośpiesznie, nie zwracając już uwagi na to co mówił wykładowca. Teraz liczył się tylko tak długo wyczekiwany przez nich weekend.
Taehyung wyszedł z klasy jako pierwsza z osób, ruszając szybko pod szafki, gdzie miał spotkać się z Yoongim. Ten także kończył już lekcje, ale przez to, że uczęszczali na dwa całkiem inne kierunki, nie mogli mieć zajęć razem.
Blondyn bardzo mało zapamiętał z jego ulubionych zajęć historii sztuki, myśląc wyłącznie o brunecie, z którym będzie dane mu spotkać się dziś po raz kolejny. Nie widzieli się od ostatniego incydentu, przy którym to Jungkook wywołał u młodszego duży strach swoją osobą.
Matka Jeona kazała odpocząć Taehyungowi po całej tej sytuacji i zastanowić się czy nadal chce 'pracować' dla jej syna.
Odpowiedź nie zajęła mu długo.
Kim mimo wszystko był zainteresowany osobą starszego i chciał go rozgryźć za wszelką cenę.
Po prostu nie wiedział jeszcze co czeka na niego przy tej jakże bezinteresownej pomocy.
Z rozmyśleń wyrwał go zielonowłosy pstrykający mu przed nosem palcami.
- Ziemia do Taehyunga? Budzimy się blond księżniczko - chłopak zaśmiał się pod nosem i skrzywił się, kiedy poczuł mocne uderzenie na swoim ramieniu. - Za co!
- Nie jestem żadną księżniczką - Taehyung fuknął cicho pod nosem i zaraz przejechał po miejscu, w którym uderzył przyjaciela. - Bądź już cicho.
Yoongi skomentował to cichym parsknięciem i zaraz oboje udali się w stronę wyjścia z uczelni.
- Jedziesz teraz? - zaczął cicho Min, kiedy stanęli już przy przystanku, wyczekując autobusu blondyna.
Ten pokiwał lekko głową, ściskając w dłoni mocniej pasek od swojej torby.
- Wiesz, że mogę Cię tam chociaż odwieźć?
- Yoonie - Kim westchnął ciężko i przeniósł wzrok z czubków swoich butów na wyższego chłopaka. - Naprawdę dam radę.
- Jak wolisz - powiedział tylko, stając bokiem do przyjaciela.
- Będziesz się teraz na mnie obrażał? Proszę Cię - autobus blondyna wjechał na przystanek, a ten słysząc charakterystyczny dźwięk otwierania drzwi, spojrzał jeszcze raz na zielonowłosego. - Zadzwonię jak tylko wysiądę, dobrze?
Yoongi skinął tylko głową, wysilając się na jak najlepszy uśmiech.
Taehyung odwzajemnił uśmiech szczerze i wszedł szybko do autobusu, zajmując miejsce przy oknie.
Naprawdę chciał zrozumieć zachowanie Mina, które robiło się dziwne kiedy tylko wspominał o Jungkooku.
Przecież nic ich nie łączyło.
CZYTASZ
grand piano ❦ jjk · kth
FanfictionJungkook podczas walki ze swoimi własnymi demonami, nie zauważa, kiedy wciąga w nią także niosącego pomoc Taehyunga, który pragnieniem przywrócenia mu szczęścia, dostaje najgorszą z możliwych kar. Czy Jungkook znajdzie w sobie siłę, by przerwać kos...