Blondyn odsunął się z trudem od niezadowolonego tym czynem bruneta. Spuścił swoją głowę w dół, nie mogąc i nawet nie próbując powstrzymać szerokiego uśmiechu, który cisnął się na jego usta.
Jungkook go pocałował.
Naprawdę to zrobił.
- Przepraszam? - odezwał się po chwili wyższy, skubiąc swoją dolną wargę.
Taehyung od razu zaobserwował ten czyn i uśmiechnął się jeszcze szerzej, wiedząc, że chłopak nigdy nie robił tego w jego towarzystwie. Zmarszczył jednak brwi zdezorientowany, słysząc wypowiedziane przez bruneta słowo.
- Za co mnie przepraszasz? - powiedział cicho, zbliżając się z powrotem do niewidomego. Podniósł do góry swoje drżące ze stresu dłonie i bardzo ostrożnie ułożył je na policzkach bruneta. - Nie masz za co..
Tamten uśmiechnął się lekko i położył jedną ze swoich dłoni na tej Taehyunga.
Pierwszy raz od tak dawna poczuł, że dotyk kogoś innego był dla niego miły i przyjemny.
Pragnął go więcej.
Jesteś taki głupi. Wykorzysta Cię, a ty znowu zostaniesz sam ze złamanym sercem - chłodny głos rozbrzmiał w głowie, powodując, że Jungkook odsunął się od ciepłego dotyku blondyna, jak poparzony.
Zaczął kręcić głową, wplątując kościste palce w swoje lekko kręcone włosy.
On nie odzywał się do niego tak długo, że Jungkook prawie całkowicie o nim zapomniał.
Taehyung pomagał mu zapomnieć.
- Nie, nie, nie rozumiesz. On taki nie jest - zaczął mówić brunet na głos, powodując tym przebiegający po całym ciele blondyna dreszcz.
- D-do kogo ty-
- Zamknij się! - wrzasnął, czując jak jego ciało wpada w pewien rodzaj drgawek.
Pokaż mu jaki jesteś naprawdę. Pokaż mu prawdziwego siebie, Jungkook - brunet upadł na ziemię, szarpiąc za swoje ciemne włosy w bólu, który promieniował w jego głowie.
- On wie jaki jestem! Jestem przy nim prawdziwy! - krzyknął, czując zaraz łzy spływające po jego policzkach, niczym wodospady. - To ty próbujesz mnie zmienić!
Taehyung klęknął wystraszony, tuż przy trzęsącym się brunecie i objął go mocno, mimo, że tamten zaczął go odpychać.
- Z-zostaw mnie.. N-nie widzisz jaki jestem? Jestem chory - wymamrotał Jungkook, trzęsąc się od płaczu, który zawładnął jego ciałem. Jednak zamiast odpychać blondyna od siebie, przytulił go mocno, chcąc poczuć to upragnione bezpieczeństwo.
- Nie jesteś chory. Obiecałem być przy tobie w każdej chwili i to właśnie robię - wyszeptał spokojnie Taehyung, czując jak strach powoli opuszcza jego ciało.
CZYTASZ
grand piano ❦ jjk · kth
أدب الهواةJungkook podczas walki ze swoimi własnymi demonami, nie zauważa, kiedy wciąga w nią także niosącego pomoc Taehyunga, który pragnieniem przywrócenia mu szczęścia, dostaje najgorszą z możliwych kar. Czy Jungkook znajdzie w sobie siłę, by przerwać kos...