Epilog

3.3K 534 429
                                    

{ 0 }

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

{ 0 }

Złudzenie stało się realnością.

Czy znacie to uczucie, kiedy z całej siły pragniecie wyrwać się ze snu? Wybudzić się z koszmaru, który odgrywa się w waszej głowie, niczym przeklęte przedstawienie. Kiedy czujecie dosłownie wszystko, ale jednak nie możecie zrobić kompletnie nic. Oglądacie bezczynie, jak przed waszymi oczyma dzieje się największa klęska, przez którą myślicie, że nie ma już żadnego ratunku.

Jeden moment.

Moment, w którym myślicie, że gorzej już być nie może i całkowicie się poddajecie. Oddajecie się w ręce chodzącemu koszmarowi i błagacie, by zakończył wasz żywot jak najszybciej, bezboleśnie.

Ale nie tym razem.

Światło.

Światło, które wyprowadziło Jungkooka z jego własnego koszmaru, dając mu nowe życie.

Nowy start.

– Jungkook? Jungkook, słyszysz mnie? Zawołajcie lekarza!

Donośny głos kobiety uderzał pulsującymi falami bólu prosto w głowę bruneta, powodując u niego ciche jęki, których nie mógł powstrzymać.

Szmery. Głosy. Przeróżne dźwięki urządzeń. Światło.

Widział je.

Widział wszystko, co go otaczało.

Brunet wyciągnął trzęsącą się dłoń w stronę szafki, która tak naprawdę znajdowała się po drugiej stronie sali. Nie widział jej dokładnie przez wciąż zamazany wzrok i wręcz pulsujący ból głowy.

Dlaczego ją widział?

– Jungkookie, kochanie, słyszysz mnie? – chłopak czuł jakby wrócił na ziemię, gdy po raz kolejny usłyszał przy swoim uchu znajomy głos kobiety. Popatrzył na swoją rodzicielkę, uśmiechając się szeroko.

Znowu mógł zobaczyć jej długie, kasztanowe włosy. Dwoje oczu, które błyszczały teraz od słonego płynu, emanując dużą miłością. Czerwone policzki pokryte łzami, które zakończyły na nich swój żywot i ten dobrze znany mu uśmiech. Mógł po raz kolejny zobaczyć najważniejszą kobietę w jego życiu.

Jungkook wyciągnął niepewnie dłoń w jej stronę i pogłaskał czule jej policzek, upewniając się czy na pewno jest prawdziwa. Ta zapłakała tylko głośniej, łapiąc mocniej za dłoń swojego syna.

– Tak bardzo się bałam.. – wyszeptała, przymykając również swoje oczy.

Wtedy wszystkie wspomnienia uderzyły w Jungkooka. Co z ciałem Taehyunga? Gdzie był Yoongi? Czy próbował go zabić, dlatego znajdował się teraz w szpitalu?

– M-mamo – chłopak wyszeptał cicho i niewyraźnie, czując jak dużą trudność sprawia mu zwykłe odezwanie się. – G-gdzie jest Taehyung? Cz-czy ja naprawdę go zabiłem?

grand piano ❦ jjk · kthOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz