Taehyung nie potrafił określić, kiedy czuł się gorzej.
Czy wtedy, gdy brunet traktował go jak bezużyteczną zabawkę, która służyła jedynie jako jego worek treningowy, czy po ostatnim zajściu w nocy.
Minął już tydzień od wiadomości, która zabiła w Jeonie pozostałe resztki nadziei, zostawiając tam wyżerającą go pustkę.
Pustkę, której nie mógł zastąpić nawet Taehyung, który specjalnie nie wracał do swojego mieszkania, nie mówiąc już o uczelni, by móc mieć oko na bruneta bez przerwy. Nie licząc tego, że tak naprawdę bał się wrócić do mieszkania, ponieważ mógł trafić tam na swojego przyjaciela, który zerwał z nim wszelkie kontakty.
Z jednej strony blondyn rozumiał go w pełni, gdyż ten zrobił rzecz niewybaczalną i złamał daną mu obietnicę kolejny raz z rzędu, ale gdzieś w środku myślał, że zielonowłosy zaakceptuje fakt, że jest szczęśliwie zakochany. Najwidoczniej się mylił.
Szkoda, że nie zdawał sobie sprawy, ile krzywdy zdążył zadać Yoongi w skutku tej pomyłki.
Jungkook całymi dniami leżał w swoim łóżku, nie odzywając się ani słowem, a wstawał tylko, gdy potrzeby fizjologiczne go do tego zmuszały.
Brunet całkowicie nie radził sobie z tym co stało się tydzień temu. Zaczął szczerze wierzyć, że jeszcze kiedyś będzie mógł ujrzeć błękitne niebo, plażę, po której tak bardzo kochał kiedyś spacerować, czy uśmiech swojego ukochanego.
I po raz pierwszy, od bardzo długiego okresu, nie miał tu na myśli Jimina.
- Jungkookie.. - zaczął niepewnie blondyn, siadając w bezpiecznej odległości od leżącego bruneta.
Jeon już dawno nie wyżywał się na nim w sposób fizyczny, czy też psychiczny, lecz on się po prostu bał, że jego ''ciche dni'' są tylko ciszą przed burzą. Bał się, że gdy ten w końcu wybuchnie, już nic nie zdoła odratować ich na nowo.
To była ich ostatnia szansa.
- Proszę, porozmawiaj ze mną w końcu - westchnął ociężale student, jeżdżąc swoją dłonią po śliskim materiale kołdry. - Wiem co czujesz, ale-
- Nie - stanowczy głos bruneta sprawił, że po ciele Taehyunga przeszły nieprzyjemne ciarki. Jungkook nie odzywał się do niego już od dobrego tygodnia, dlatego teraz wystraszył się szczególnie, nie wiedząc co może stać się w następnych chwilach. - Nie wiesz nic.
- W-wiem, mnie też boli ta cała sytuacja - wymamrotał cichutko blondyn, odsuwając się powoli od bruneta, który podniósł się teraz do siadu.
- Nigdy nie zrozumiesz co czuję, kurwa! - krzyknął głośno, wstając szybko z łóżka. - Masz ochotę się zamienić? Może też chcesz stracić wzrok? Włożymy Ci dla zabawy coś do oczu? Będzie śmiesznie!
CZYTASZ
grand piano ❦ jjk · kth
FanfictionJungkook podczas walki ze swoimi własnymi demonami, nie zauważa, kiedy wciąga w nią także niosącego pomoc Taehyunga, który pragnieniem przywrócenia mu szczęścia, dostaje najgorszą z możliwych kar. Czy Jungkook znajdzie w sobie siłę, by przerwać kos...