Szczęście.
Właśnie to poczuł Taehyung, gdy ciepłe usta zaczęły muskać jego twarz z czułością. Do jego uszu dobiegł cichy śmiech, przez co sam uśmiechnął się szeroko, pomrukując zadowolony jak rasowy kociak.
- Wstawaj, bo spóźnimy się na uczelnię - szepnął cicho przy uchu blondyna Yoongi, śmiejąc się znowu dźwięcznie.
Taehyung wydał z siebie przeciągły jęk niezadowolenia i wtulił się mocniej w ciepłe ciało studenta. Burknął pod nosem coś niezrozumiałego dla starszego i zamknął swoje oczy ponownie.
- Nie możemy zostać - Yoongi westchnął rozczulony, patrząc na wtulonego w niego blondyna. - Nie było nas już prawie tydzień, Taehyungie.
- Wiem, ale ja nie chcę wracać, proszę.
- A jak zrobię Ci dobre śniadanko? A po zajęciach pojedziemy na pizzę?
- Hmm - blondyn odsunął swoją twarz od cienkiej koszulki zielonowłosego i zagryzł swój policzek od środka. - No dobra, ale ty stawiasz i to dużą!
Starszy zaśmiał się pod nosem i pokiwał zaraz głową. Zaczął głaskać delikatnie jego plecy, obserwując jego twarz uważnie. Tak jakby miał zaraz zniknąć, a to wszystko było tylko snem.
- Obiecuję - zielonowłosy uśmiechnął się słodko, zgarniając z czoła młodszego kilka tlenionych pasm włosów.
- Yoongi?
- Tak?
- Dlaczego nie powiedziałeś mi, że dzwonił Jungkook?
Student zastygł momentalnie, zabierając dłoń z twarzy wpatrującego się w niego intensywnie blondyna. Dlaczego nie pomyślał o tym, żeby usunąć go ze spisu połączeń? Teraz był pewien, że Taehyung wróci do bruneta wręcz w podskokach, a on znowu zostanie sam. Z tym cholernym złamanym sercem.
- Bo wiedziałem co się stanie, kiedy z nim porozmawiasz - wyznał szczerze Yoongi, zaciskając usta w cienką linię. - Nie mogę stracić Cię po raz kolejny.
- Co? Yoongi! - Taehyung podniósł się szybko do siadu, patrząc z niedowierzaniem na swojego przyjaciela. - Już nigdy mnie nie stracisz, rozumiesz? Nigdy.
Blondyn złapał za jego rękę, przykładając ją do swojego policzka, który wtulił w ciepłą dłoń. Przymknął swoje oczy i uśmiechnął się lekko, gładząc delikatnie skórę Mina.
- Kocham Cię i nie stracisz mnie - odezwał się po dłuższej chwili ciszy młodszy. - Przecież on nie przyjedzie tu nagle i nie będzie mnie przepraszał - dodał Taehyung cicho, ale widząc lekkie zmartwienie malujące się na twarz przyjaciela, zaraz pokręcił głową. - A nawet jeśli to to nic nie zmieni, to ty mnie uszczęśliwiasz.
- Kocham Cię, Taehyungie.
*
<<< Pod szafkami teraz? Odwołali ostatnią lekcję
CZYTASZ
grand piano ❦ jjk · kth
FanfictionJungkook podczas walki ze swoimi własnymi demonami, nie zauważa, kiedy wciąga w nią także niosącego pomoc Taehyunga, który pragnieniem przywrócenia mu szczęścia, dostaje najgorszą z możliwych kar. Czy Jungkook znajdzie w sobie siłę, by przerwać kos...