{ 2 }
Taehyung ułożył się powoli na łóżku, trzymając bez przerwy za dłoń bruneta, który od wejścia do sypialni trząsł się niemiłosiernie. Blondyn zmarszczył brwi delikatnie i pogłaskał czule twarz Jungkooka, przysuwając się jak najbliżej niego.
- Co się dzieje, skarbie? Jeśli tego nie chcesz, to-
- Nie - niewidomy pokręcił od razu głową, wzdychając ciężko. - Chcę i to bardzo. Ja po prostu nie chcę Cię zawieźć.
- Jungkookie - zaczął cicho blondyn, uśmiechając się lekko. - Kocham Cię i chcę połączyć się z tobą w ten sposób.
Brunet skinął powoli głową i po raz kolejny wypuścił ze swoich ust drżący oddech. Położył dłoń na dole pleców młodszego i ułożył go miękkich poduszkach, pochylając się nad jego drobnym ciałem.
Jego usta po raz pierwszy odnalazły swoją drogę na karmelowej skórze szyi Taehyunga, pieszcząc ją niebywale. Blondyn wplótł automatycznie palce w kasztanowe włosy mężczyzny i odchylił do tyłu głowę, rozchylając przy tym swoje malinowe usta.
Jungkook chciał poczuć dziś Taehyunga całym swoim ciałem.
Może nie mógł zobaczyć, jak jego twarz wyraża czystą rozkosz albo jak zagryza swoją wargę, by tylko nie wydawać coraz to głośniejszych jęków, ale poczuł go oczami swojej wyobraźni. Każdy dotyk był dla niego niczym największy dar, który tylko on potrafił docenić. Tylko on mógł dotykać tego studenta w tak intymny i wyjątkowy dla nich sposób. Kiedy inni mogli podziwiać na co dzień jego piękną urodę, Jungkook poznawał każdy zakamarek jego ciała w sposób dla innych niedozwolony.
Symfonia.
Brunet ściągnął koszulkę młodszego przez jego głowę, pozwalając by tamten, także powoli rozpiął jego koszulę. W końcu nigdzie się nie spieszyli.
- Tak bardzo chciałbym Cię teraz zobaczyć - wyszeptał brunet, sunąc linią swoich pocałunków wzdłuż klatki piersiowej młodszego, która unosiła się i opadała w nierównym tempie.
- W-widzisz mnie - sapnął Taehyung, błądząc swoimi dłońmi pośród burzy ciemnych loków na głowie starszego. - Widzisz mnie tak dobrze, jak nikt inny.
Brunet rysował swoimi ustami obietnice na skórze nastolatka. Każde drobne muśnięcie, czy mocniejszy pocałunek, powodował elektryzujące uczucie u Taehyunga.
Każda obietnica stawała się tatuażem na jego ciele.
Jungkook uśmiechnął się lekko i zatrzymał swoje pocałunki tuż przy podbrzuszu studenta, gdzie zaczął formować drobną malinkę zaraz przy jego wystającym biodrze. Przejechał po niej powoli palcem i zagryzł wargę, wypuszczając z ust ciche westchnięcie.
Miał nadzieje, że jest tak ładna, jak wyobrażał ją sobie w głowie.
Gdy wrócił szybko ustami do miękkich warg Taehyunga, jedną dłoń oparł tuż przy głowie, drugą zjeżdżając po jego nagim torsie do spodni, które zaraz zaczął powoli odpinać. Ręka trzęsła mu się niemiłosiernie, przez co każda chwila, którą zaczynali, psuła się właśnie przez jego nieporadność.
CZYTASZ
grand piano ❦ jjk · kth
FanfictionJungkook podczas walki ze swoimi własnymi demonami, nie zauważa, kiedy wciąga w nią także niosącego pomoc Taehyunga, który pragnieniem przywrócenia mu szczęścia, dostaje najgorszą z możliwych kar. Czy Jungkook znajdzie w sobie siłę, by przerwać kos...