KOMPANIA
I
Podgrodzie kwitło, niczym kwiat wyglądający nieśmiało słońca po zejściu pierwszych śniegów. Piękniało, rosło i stawało się miejscem, które mogło cieszyć oko. Prężnie działająca milicja bosmerska, złożona z pięćdziesięciu elfów, a dowodzona przez Dareliona, zaprowadziła względny porządek. Najważniejszym było zaprzestanie okradania kupców przybywających do Whiterun. Niektórzy z tych, którzy jeszcze kilka tygodni wcześniej pierwsi wyciągali noże w stronę handlarzy, byli teraz tymi pilnującymi ładu. Centralnym miejscem bosmerskiej osady stawał się dom, a wręcz rezydencja budowana przez Khajiita Ri' Baadara. Dwupiętrowy budynek - złożony z kilku obszernych pomieszczeń, stawiany wspólnym wysiłkiem Bosmerów, Khajiitów oraz kilku Nordów - stawał się czymś, co jednoczyło społeczność mieszkającą pod murami miasta. Właściciel domu, Khajiicki kupiec, alchemik i podróżnik, powszechnie znany jako Ri, stał się patronem kilku inicjatyw w okolicy. To on ufundował jednolite stroje dla milicji - zielone kubraki, dostatecznie grube, by przydać się również podczas zimy, która właśnie się zaczęła. Ri dołączył się też do inwestycji Orsimera Raszk'hina, który postanowił wydać swoją część fortuny otrzymanej za towar Khajiita na kuźnię. Zawarł umowę z Darelionem, w której zobowiązał się wyposażyć milicję w solidną broń. Oręż, którego używali do tej pory był bardzo marnej jakości, mocno zardzewiały, tępy i z kiepskich materiałów. Dlatego też ork stał się dość istotną postacią na Podgrodziu. Zatrudnił kilku Bosmerów jako asystentów. Pomagał mu też Adan, powoli ucząc się tego ciężkiego fachu. Mieszkańcy posiadający jakieś przydatne umiejętności przyjmowali kilku uczniów, zgodnie z tradycją bosmerską, aby każdy był w stanie dać coś społeczności. Wszystko zaczęło się zazębiać.
Kolejną, bardzo ważną inwestycją Ri, do której dołożył się Wesley ze swojej części łupu, było wykupienie namiotu zwanego "Puszczą", który służył za karczmę. Postanowiono podejść do tematu poważnie i w dość krótkim czasie postawiono solidny budynek użytkowy, gospodę z prawdziwego zdarzenia. Chwilowo mogła jedynie serwować trunki w miłej atmosferze, ale już rozpoczęto budowę dodatkowych pomieszczeń, mających służyć jako pokoje dla spragnionych odpoczynku podróżników, których nie stać było na nocleg po wewnętrznej stronie murów miasta. Z biegiem czasu w karczmie rozkwitła tradycja, by każdy przejeżdżający handlarz zostawił coś po sobie, w zamian dostając darmowe piwo. Wszystkie przedmioty pozyskane w ten sposób były przyczepiane do najdłuższej ściany budynku, tworząc niezwykłą mozaikę - bezładną, ale nie pozbawioną uroku. W późniejszych czasach zdarzało się, że podróżnicy przybywali do Whiterun tylko po to, by zostawić coś po sobie na mitycznej ścianie i oczywiście skosztować sabjornowego trunku.
Chociaż Ri' Baadar miał finansowy udział w większości nowych inicjatyw budowlanych na Podgrodziu, to sam często wyjeżdżał w poszukiwaniu rzadkich roślin i zwierząt. Wciąż zbierał materiały do książki, którą zamierzał stworzyć. Do tego celu zatrudniał wolnych najemników jako obstawę, w tym spotkaną wcześniej Neafel i jej wspólniczkę - nekromantkę Hatjii. Mimo oporów towarzyszyła im też Pearl, Nordka z tatuażem na twarzy. Wciąż nie mogła się przekonać do Hatjii, ale perspektywa zarobku przeważała szalę. Od czasu do czasu wspomagał ich też bladoskóry Sarudalf, który częściej jednak chadzał własnymi ścieżkami.
Endoriil zorganizował prężnie działającą grupę myśliwych. Część z nich była członkami milicji, reszta zaś po prostu chciała wyżywić swoje rodziny, a polowania z rdzawowłosym rodakiem wydawały się świetną okazją do tego. W ciągu dwóch miesięcy grupa ta przebywała w okolicy Rivervood przez większość każdego tygodnia, gdzie polowała na zwierzynę, skórowała ją i część zdobytych materiałów sprzedawała w samym Riverwood, a część przywożono do Whiterun. Tutaj dzielono mięso i skóry na dwa - na potrzeby Podgrodzia i jego mieszkańców oraz dla jarla Vignara i miasta Whiterun, które bardzo korzystało na owej współpracy. Straty ludzkie, poniesione podczas wojny domowej, wciąż były odczuwalne, więc grupa Bosmerów, dostarczająca świeżego mięsa i grubych skór zwierzęcych na zimę, była bardzo znaczącym odciążeniem dla Nordów. Grupa Endoriila składała się w porywach do dziesięciu osób, w tym Baelian i Neven, z którymi przybysz z Woodmer się zaprzyjaźnił. Wieczory po ciężkiej pracy spędzał zaś w domu Ri, gdzie Khajiit zdążył wyposażyć się w dość pokaźną bibliotekę. Zamawiał księgi z Akademii Magów z Winterhold oraz od bardów w Soltitude. Zmęczony Endoriil wieczorami siadał w wygodnym fotelu, nalewał sobie wina i pogrążał się w lekturze. Interesowały go głównie książki historyczne, traktujące o taktyce wojennej i wielkich konfliktach zbrojnych.
CZYTASZ
TheElderScrolls: Taki Los
FanficWitam serdecznie w moim opowiadaniu w świecie TES. Krótkie słowo wstępu. Akcja zaczyna się kilka miesięcy po zakończeniu fabuły gry Skyrim. Gromowładni zwyciężyli i Skyrim uzyskało niepodległość. Opowiadanie zaczyna się jednak w odległej puszczy Val...