- Jak najbardziej. Steve możesz poczekać na zewnątrz? – Wygonił kolegę i usiadł na krześle, patrząc na mnie wyczekująco, ale też cierpliwie.
Kapitan wyszedł z pokoju bez żadnego sprzeciwu.
- Zacznę może od początku. – Powiedziałam, gdy drzwi zostały zamknięte. – Będzie pan wiedział o wszystkim jako jedyny więc wierzę, że zachowa to pan dla siebie i nie powie nikomu.
- W porządku. Mów.– Zachęcił Bruce.
- Mówiłam, że ojciec nie wie o moim istnieniu i to prawda, ale ja wiem kim on jest.– Mówiłam powoli.
- Kim on jest? Powinien się tobą zaopiekować. Zadzwonię do niego i...
- On przed chwilą wyszedł z tego pokoju. – Przerwałam mu wpół zdania.
Spojrzałam na Bannera. Na jego twarzy malowało się ogromne zaskoczenie.
- Steve jest twoim ojcem? – Każde słowo wypowiadał powoli, jakby dopiero docierał do niego ich sens.
- Możesz porównać nasze DNA, jak mi nie wierzysz. – Powiedziałam pewna swego.
- Właśnie to zrobię. – Był dalej w szoku. Pobrał moje DNA i zaczął coś wstukiwać na komputerze. Po chwili znieruchomiał. – To prawda. Jesteś jego córką. Nie wiedziałem, że Rogers ma dzieci.
- Nie powie pan nikomu? – Zapytałam, żeby się upewnić.
- Muszę poinformować Fury'ego, ale tylko jego. – Uświadomił mnie Bruce.
- W porządku.
Perspektywa Nicka Fury
Byłem właśnie na zebraniu, gdy zadzwonił mój telefon.
- Fury, słucham? – Odebrałem.
- Tutaj Banner. Musisz, jak najszybciej do mnie przyjść. – Powiedział.
- O co chodzi? –Spytałem zdziwiony.
- To nie jest sprawa na telefon. Przyjdź do mnie, jak najszybciej. Jestem w szesnastce na dwudziestym dziewiątym poziomie. – Mówił poważnie i się rozłączył.
- Dokończymy później panowie. – Zakomunikowałem pracownikom i wyszedłem z sali.
Lepiej, żeby to było coś ważnego Banner, bo przerwałeś mi ważne spotkanie.
W końcu dotarłem we wskazane miejsce. Przed drzwiami stał Steve. Minąłem go bez słowa i wszedłem do środka bez pukania. W pokoju oprócz Bannera była jeszcze jedna dziewczyna.
- O co chodzi Bruce? Kim ona jest? – Chciałem wiedzieć co się dzieje.
- To jest Annabeth Costel. – Informuje mnie mężczyzna.
Spojrzałem na dziewczynę. Przywitała się i później siedziała bez słowa.
- Co to za sprawa, że nie mogliśmy tego załatwić przez telefon? – Spytałem niecierpliwy.
- Z tych badań wynika, że Annabeth to córka Steva. – Wskazał na ekran komputera.
Zaskoczony spojrzałem na dziewczynę i dostrzegłem nawet podobieństwo między nią a Rogersem.
- Mogę już sobie pójść? – Spytała speszona.
Perspektywa Annabeth
Byłam totalnie zmieszana całą tą sytuacją i chciałam jak najszybciej wyjść z tego pokoju.
- Jej matka wie, że tu jest? – Zignorował mnie i spytał Bannera.
- Mama nie żyje. –Odpowiedziałam.
- To, gdzie mieszkasz? – Tym razem pytanie skierował do mnie.
- Nigdzie. Uciekłam z domu dziecka i nie zamierzam tam wracać.
- Nie możesz mieszkać na ulicy. – Zaprotestował Nick. – Musisz wyznać prawdę ojcu, on się tobą zaopiekuje.
- Nigdy w życiu! –Byłam wściekła, że ingerują w moje życie.
- Jeśli nie chcesz wrócić do domu dziecka, musisz mu powiedzieć. – Powiedział już nieco spokojniej.
- Co z tego? Raz uciekłam, to dam radę i drugi. – Oburzona skrzyżowałam ręce.
- Jeśli nie chcesz mu powiedzieć , to twoja sprawa. – Westchnął zrezygnowany. –Ja jednak nie pozwolę, żebyś mieszkała na ulicy. Dostaniesz pokój w wieży.
- Ale... - Chciałam zaprotestować.
- Nie ma żadnego ale. Bruce zaprowadź ją do pokoju obok Rogersa. – Rzucił zdenerwowany Fury i wyszedł.
CZYTASZ
Child Of Magic
FanfictionAnnabeth Costel ma w sobie ogromną moc, której jest świadoma. Używa jej czasami do pomocy ludziom. Od roku tuła się po świecie unikając policji, bo wie, że kiedy ją złapią pójdzie do domu dziecka, a tego nie chce. Czy spotka kogoś na swojej drodze k...