Perspektywa Annabeth CostelPo lekcjach czekałam na Blacka przed szkołą. Pojawił się po pięciu minutach.
- Cześć. To co idziemy? - zapytałam go.
- Cześć. Oczywiście, że tak - odpowiedział radosny Lucas.
Zaśmiałam się na jego reakcje. Ludzie ze szkoły patrzyli się na nas. Sama przyznam, że to dziwne. Bo najpierw się kłócimy, a teraz wychodzimy ze szkoły jak najlepsi przyjaciele.
- Nie myślisz, że to dziwne? - zapytałam go w drodze po szkole.
- Ale co dziwne? - zapytał Black.
- Najpierw się kłócimy i jesteśmy największymi wrogami, a teraz wyszliśmy ze szkoły jak najlepsi przyjaciele - powiedziałam do chłopaka.
- Jak chcesz możemy być najlepszymi przyjaciółmi - zaproponował Lucas.
- Czekaj, stój - powiedziałam.
Chłopak stanął, a ja przyłożyłam dłoń do jego czoła.
- Co ty robisz? - zapytał Black śmiejąc się.
- Sprawdzam czy nie masz gorączki. Mówisz dziwne rzeczy, a może coś brałeś? - zapytałam.
- Nie brałem nic. Poprostu wiem, że to nie ma już najmniejszego sensu. Ciągle się tylko kłócimy, a nie byłoby prościej przestać się kłócić i zaprzyjaźnić? - zapytał Lucas.
- Trochę tak, ale nie byłoby już ciekawie w szkole - powiedziałam.
Po dwudziestu minutach dotarliśmy do Avenger Tower. Przy wejściu przywitałam się z Alexandrem, ochroniarzem.
- On idzie ze mną - powiedziałam do ochroniarza.
- No, dobrze. Idźcie już - powiedział Alexander.
Po chwili znaleźliśmy się w środku. Minęliśmy recepcję i weszliśmy do windy. Wcisnęłam odpowiedni guzik z numerem piętra. Drzwi windy otworzyły się z charakterystycznym dźwiękiem.
Po wyjściu z windy od razu usłyszałam podniesione głosy. Spojrzałam na Lucasa i powiedziałam:
- Spokojnie. Tak jest zawsze.
Skierowałam się do salonu, a tam zobaczyłam mojego tatę i Tony'ego. Podeszłam do nich, a Lucas został z tyłu patrząc się na tą sytuację.
- Cześć ludzie. O co się kłócicie? - zapytałam praktycznie krzycząc.
Oni chyba teraz się skapnęli, że tu jestem.
- O to, że SOPEL tu wogóle jest! - krzyknął Stark.
- A właśnie, że nie! Kłótni by nie było gdybyś nie nazywał mnie soplem. dobrze wiesz, że to mnie wkurza! - krzyknął mój tata.
- Cisza! - krzyknąłam i natychmiast zapanowała cisza - Gdybyście się ni kłócili to byście zauważyli, że przyprowadziałam kolegę ze szkoły, który się wam przygląda - powiedziałam wskazując Lucasa.
Oni spojrzeli na chłopaka.
- Kto to? - zapytał Stark.
- Mój kolega, Lucas Black. Chciał was poznać - odpowiedziałam.
Stark podszedł do Lucasa.
- Witaj, Lucas. Jestem Tony Stark, playboy, miliarder, filantrop - powiedział Tony podając dłoń Black'owi.
Każdy Avenger się przedstawił i zapytał o coś go. Najwięcej pytań zadawał mój tata. Możnało się tego spodziewać. Następnie wspólnie coś zjedliśmy i zaprowadziłam do swojego pokoju.
- Fajny pokój - powiedział Lucas wchodząc do środka.
- Dzięki - odpowiedziałam - Rozgość się.
Lucas postawił swoi plecak obok mojego biurka. Ja swój postawiłam zaraz obok. Black usiadł na łóżku, a ja na krześle od biurka.
- A teraz tak na serio. Dlaczego nie było Cię tak długo w szkole? - zapytał Lucas.
- Przez tydzień byłam w śpiączce przez to, że nadużyłam mocy wtedy przed szkołą - odpowiedziałam.
- I przyszłaś od razu do szkoły? Zwariowałaś? - zapytał Lucas.
- Czuję się wyśmienicie. Nic mi już nie jest - odpowiedziałam siadając obok Blacka na łóżku.
- Co zrobiłaś wtedy przed szkołą? - zapytał Lucas.
- Wytworzyłam tarczę ochronną, aby nikomu nic się nie stało - odpowiedziałam.
Potem Lucas zapytał jeszcze o parę rzeczy. Następnie musiał już iść do siebie. Odprowadziłam go do bramki i wróciłam do swojego pokoju. Odrobiłam lekcje, przygotowałam się na jutro i poszłam spać.
CZYTASZ
Child Of Magic
FanfictionAnnabeth Costel ma w sobie ogromną moc, której jest świadoma. Używa jej czasami do pomocy ludziom. Od roku tuła się po świecie unikając policji, bo wie, że kiedy ją złapią pójdzie do domu dziecka, a tego nie chce. Czy spotka kogoś na swojej drodze k...