Polecam luknąć na poprzedni rozdział, bo ten jest ściśle z nim powiązany. I tak, wiem, rozdziału nie było od paru miesięcy, przepraszam. I jak zdecydowałam, będę publikować rozdział zaraz po napisaniu, nawet jeśli to oznacza czekanie na nowy rozdział kilka miesięcy.
Pomińmy fakt, że ten rozdział napisałam już jakiś czas temu. Ale teraz mam idelany moment na publikację, bo na końcu mam bardzo ważne ogłoszenie dla wszytskich Januszy.
~~~~~~~~~
Grażyna wlewała do czajnika wodę morską. Razem z Januszem wymyśliła, by wygotować wodę i otrzymać darmową sól. Gdy wlała do czajnika całą wodę, którą zabrała z morza w butelce, drzwi ich pokoju otwarły się na oścież.
— Seba, no nareszcie jesteś! — zawołał Janusz. — Czekaliśmy na ciebie!
Janusz dopiero teraz zauważył, że jego synowi towarzyszy blondwłosa dziewczyna, którą widział już dwa razy. Jego twarz wykrzywił grymas wściekłości.
— Co to za lafirynda?! — wrzasnął. — Oj, chłopcze, pożałujesz!
— Eee... Seba, o co mu chodzi? — zdziwiła się dziewczyna.
— Mój tata jest... nieco dziwny. — Seba starał się to powiedzieć najciszej jak umiał, ale Janusz to dosłyszał.
— I jeszcze własnego ojca obrażasz!
Grażyna udawała, że jest bardzo zajęta gotowaniem wody w czajniku, ale nie mogła dłużej ignorować zdenerwowania Janusza.
— Hej, co tu się dzieje? — zapytała, podchodząc do drzwi. — Seba, po co przyprowadziłeś tą* dziewczynę?
— A czy to ważne? — wtrącił się Janusz.
— Tak, ważne. Seba, może wejdziecie.
Seba i dziewczyna przekroczyli próg pokoju. Janusz wpatrywał się w nich z pogardą.
— Po co ich tu wpuściłaś? — zapytał Grażynę z wyrzutem w głosie.
— Chyba nie chcesz, żeby inni usłyszeli, o czym gadamy?
— Och, rzeczywiście — zreflektował się mężczyzna. — Masz rację. A wy — zwrócił się do młodych — siadajcie tam przy stole i gadajcie, po co żeście tu razem przyleźli.
Seba najwyraźniej uznał, że nie ma co się kłócić z ojcem. Pociągnął lekko dziewczynę za rękę i usiedli obok siebie przy stole. Janusz usiadł naprzeciwko nich, a Grażyna pilnowała gotującej się wody.
— Czekam na wyjaśnienia.
— Dobrze, powiem wam wszystko, bo właśnie dlatego przyprowadziłem tu Karynę. — Wskazał na dziewczynę. — Widzieliście już nas razem i nie ma się co dziwić, bo parę dni temu zaczęliśmy ze sobą chodzić.
— Co proszę?! — wrzasnął Janusz. — Chodzisz z jakąś laską, którą poznałeś z dala od domu?!
— Tato, to nie tak. Karyna też mieszka w Warszawie, więc jest dobrze!
Janusz nie wydawał się udobruchany. Seba od razu zrozumiał, że jego ojcu nie robi różnicy, gdzie Karyna mieszka.
Tymczasem Grażynie najwyraźniej znudziło się pilnowanie czajnika, bo usiadła do stołu razem z nimi.
— Janusz, powinieneś się cieszyć, że Seba ma dziewczynę! — Grażyna spróbowała rozluźnić atmosferę.
— No tak, ale gdyby to była porządna kobieta, a nie taka lafirynda!
— Wie pan, że ja to wszystko słyszę, tak? — odezwała się Karyna. — I naprawdę nie rozumiem, czemu pan jest aż tak do mnie uprzedzony.
— Uprzedzony? — powtórzył Janusz, jakby słyszał to słowo po raz pierwszy.
— Że niby ja? Ja nie jestem uprzedzony! Ja tylko chcę, żeby Seba miał dobrą przyszłość, więc powinien się uczyć, a nie za dziewczynami latać!Karyna westchnęła. Zrozumiała już, z jakim typem człowieka ma do czynienia. Żadne rozsądne gadanie tu nie pomoże, więc musi wykorzystać ten argument, który zawsze działa na takich jak on.
— Kojarzy pan może firmę Bielenda? — zapytała.
— Nie... — zaczął Janusz, lecz Grażyna mu przerwała.
— Ja kojarzę! Mam od nich cudowne kosmetyki!
— No bo chodzi o to, że ta firma została założona przez mojego ojca... No i cały czas nią zarządza.
— Czyli co, masz bogatego ojca? — Na twarzy Janusza pojawiło się zainteresowanie połączone z chciwością.
— Ojca... i matkę też, bo też tam pracuje. Na wysokim stanowisku...
— Och, nie wiedziałem — powiedział Janusz. — Wiesz co? Zastanowię się jeszcze nad tobą. A teraz idź się bawić z Sebą.
— Dobrze, do widzenia!
Janusz uśmiechnął się, gdy Karyna i Seba wyszli z pokoju. Powiedział do Grażyny:
— Jaka urocza dziewuszka z tej Karyny!
Tymczasem na korytarzu młodzi zaśmiewali się głośno.
— Nie sądziłem, że ojciec naprawdę da się nabrać na tę gadkę o bogatych rodzicach! — powiedział Seba.
— Wiesz... moja mama rzeczywiście pracuje w Bielendzie — odparła Karyna. — Tylko że co z tego, że tam sprząta?
Seba znowu się roześmiał, a tymczasem Janusz zastanawiał się, ile bogactw otrzyma, jeśli jego syn ożeni się z Karyną.
~~~~~~~
*Wiem, że w bierniku powinno być "tę dziewczynę", ale uznałam, że Janusz i Grażyna raczej nie są na tyle inteligentni, by to wiedzieć.
Heh, chciałam tu wprowadzić jeden wątek, ale stwierdziłam, że dam go potem. Żeby drama była potem xD
I wiem, to wredne robić rozdziały co parę miesięcy, ale sorry, taki lajf.
A teraz czas na bardzo ważne ogłoszenie! Zapraszam wszystkich na serwer Januszy na Discordzie! Oto zaproszenie, które nigdy nie wygaśnie! https://discord.gg/K2bhZRz (link podam także w komentarzu).
I to tyle, bajos!

CZYTASZ
Z życia Janusza
ЮморW Europie, w kraju zwanym Polską mieszka sobie Janusz. A wraz z Januszem mieszka jego żona Grażyna i syn Seba. Co spotyka w życiu rodzinę Janusza? Tego dowiesz się tutaj. ~~~~ Rozdziały do tej książki są inspirowane memami, czasami są one moim włas...