Sny. Część 4 - Seba

416 43 0
                                    

Gdy jego rodzice pili miksturę Marianny, Seba patrzył na wróżkę nieufnie. W końcu się jednak przemógł i wypił zawartość buteleczki. Jeszcze tylko zobaczył, jak Janusz i Grażyna upadają na pufy, po czym sam zasnął.

Ku swojemu zdziwieniu znalazł się w szkole. Chociaż nie, nie dokładnie w szkole. Siedział razem z kolegami pod szkołą i popijał wódkę. Było z nimi jeszcze pięć dziewczyn, które usiłowały być jak najbliżej Seby.

W pewnym momencie zauważyli, że ktoś idzie w ich stronę. Ktoś krzyknął:

— To pan Wiśniewski! Zmywamy się!

Zanim jednak pozbierali puste butelki i podnieśli się z ziemi, pan Wiśniewski do nich podszedł.

— Czemu sobie idziecie? — zapytał. — Przecież nikt wam nie zabrania tu siedzieć.

Sebę to nieco zdziwiło. Pamiętał, że raz pan Wiśniewski złapał go na piciu na terenie szkoły i nie było wtedy tak wesoło. Musiał zostać po lekcjach, co nie było zbyt miłym przeżyciem.

— Serio? — zadała jego pytanie na głos jedna z dziewczyn. — Możemy tu być?

— Tak, w końcu nie mogę tego zabronić synowi prezydenta — tu spojrzał znacząci na Sebę — i jego przyjaciołom.

Po tych słowach odszedł. Sebę zastanowiło to, co powiedział nauczyciel.

O co chodzi z tym synem prezydenta? — pomyślał. — Chyba nie miał na myśli mnie...

Pff, na pewno nie. Janusz, jego mało inteligentny ojciec, nie mógł zostać prezydentem. Chyba że jego ojcem teraz jest ktoś inny...

— Stary, jak dobrze, że cię mamy — westchnął Michał, blondwłosy chłopak o intensywnie niebieskich oczach. — Wszystko nam uchodzi płazem: ucieczki ze szkoły, bójki, a nawet jaranie zioła! A to tylko dlatego, że twój ojciec jest prezydentem i nie lubi, jak masz kłopoty, bo wtedy musi oderwać się od pracy. A nie ma na to czasu, więc wszyscy tuszują twoje wybryki.

— A was nie karają? — zapytał Seba.

— Co ty, nie pamiętasz? Za pierwszym razem Wiśnia chciał ukarać wszystkich oprócz ciebie, ale się za nami wstawiłeś! Teraz nikogo, kto jest z tobą, nie karają, chyba że będziesz chciał.

Chłopak zastanowił się nad słowami Michała. Czyli że był synem prezydenta, ktoremu wszystko wolno, a zakazy go nie dotyczą? Super! Trzeba to wykorzystać!

Po chwili jednak sen się zmienił.

Chłopak leżał w ogromnym, bogato zdobionym łożu. Dopiero po chwili uświadomił sobie, że jest całkowicie nagi i otula go tylko kołdra.

Jeszcze później zdał sobie sprawę z tego, że obok niego drzemie dziewczyna, również naga. I to nie byle jaka dziewczyna! Była najładniejszą przedstawicielką płci żeńskiej, jaką kiedykolwiek widział. Na jej twarzy nie było ani jednej skazy, a pełne, malinowe usta aż prosiły się, żeby je całować. Gładkie, kruczoczarne włosy rozsypały się na miękkiej poduszce.

Przez chwilę się wahał, ale po chwili ściągnął z dziewczyny kołdrę. Podświadomie wiedział, że nic mu nie zrobi.

Zamurowało go. Jej ciało... było najpiękniejszym, jakie do tej pory widział. Czuł, że piękniejszego nigdy już nie ujrzy.

Nie umiejąc się powstrzymać, pocałował usta dziewczyny. Ona ku jego zdziwieniu odwzajemniła pocałunek.

Sen się znowu zmienił.

Teraz był na imprezie. Jego ramion uwiesiło się mnóstwo pięknych (i pijanych) dziewczyn.

— Wszystkie jesteście piękne, panie, ale tylko jedna mnie dzisiaj zdobędzie — powiedział chłopak. Po chwili jednak dodał: — Ale nie smućcie się, w inne dni znowu będę dostępny!

Puścił oczko do szatynki chwiejącej się po jego lewej stronie. Ta się zarumieniła, a po chwili przestała trzymać jego ramię i upadła na ziemię.

***

W pewnym momencie poczuł, że sen się oddala. Otworzył oczy.

To, co zobaczył, naprawdę go zdziwiło. Marianna leżała na ziemi i była nieprzytomna. Na jej szczęce malował się siniak, jakimś cuden widoczny we wszechogarniającym fiolecie. A za to po jego lewej stronie Grażyna właśnie spoliczkowała Janusza.

— Kurwa mać! — Chłopak usłyszał wrzask swojego ojca. — Kto mnie walnął?!

— Przepraszam... — odezwała się Grażyna.

Po chwili mężczyzna spytał już nieco spokojniej:

— Co się stało?

— Powiem ci później — odparła kobieta. — Teraz się stąd zmywajmy.

Seba powoli wstał.

— Mamo, co tu się odwaliło? — zapytał.

— Za chwilę wam powiem, teraz musimy stąd wyjść — odpowiedziała Grażyna, lekko roztrzęsiona.

Chwyciła Janusza lewą ręką, a Sebę prawą i pociągnęła ich ku wyjściu. Wszyscy odetchnęli z ulgą, gdy zobaczyli światło dzienne. Mieli już dość fioletu.

— A więc, co się stało? — odezwał się Janusz.

Grażyna opowiedziała im wszystko, od momentu, w którym się obudziła, poprzez plany wróżki, aż do ciosu, który zadała Mariannie.

— Czyli że ona chciała sprzedać nasze narządy? — podsumował Seba. — Niezła z niej psycholka...

— Ha! Ale z tymi snami to nie ściemniała! Naprawdę zobaczyliśmy swoje marzenia! — stwierdził Janusz.

— A co wam się śniło? — zainteresowała się Grażyna.

— Ja zostałem prezydentem. A ty, Seba?

— Ja zostałem synem prezydenta...

— A ja byłam żoną prezydenta — wtrąciła się Grażyna. — Czyli że wszystkie nasze sny były powiązane?

— No najwyraźniej. Ale czegoś tu nie rozumiem — Chłopak zamilkł na chwilę. — Czemu te sny były związane?

Grażyna odpowiedziała dopiero po chwili.

— Myślę, że bez względu na wszystko naszym największym marzeniem jest być zawsze rodziną. I to dlatego.

Seba nigdy nie lubił takich ckliwych wyznań. Jednak musiał przyznać, że zgadza się z matką.

— Tak... — mruknął cicho.

Mimo że mnie nieraz wkurzacie, to nie zamieniłbym was na innych rodziców — dopowiedział w myślach.

— To co, wracamy do hotelu? — zapytał Janusz.

Grażyna i Seba się zgodzili. Podążyli w stronę swojego hotelu.

Od tamtego dnia nikt z nich już nigdy nie odwiedził żadnej wróżki.

∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞

I tak nareszcie kończymy wątek ze snami! W następnej części znowu będą memy ^^

I tak, wiem, wyszło strasznie ckliwie, ale to, że to jest w kategorii Humor nie znaczy, że każda linijka musi wywoływać śmiech, prawda? W końcu nawet komedie (pomijając te naprawdę głupie) przekazują jakąś wartość, co nie?

Next będzie nie wiem kiedy, zapewne gdy zbiorę wenę, a co do Q&A, to muszę tylko oznaczyć osoby zadające pytania i już je opublikuję!

No to do zobaczenia! :3

Z życia JanuszaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz