Rozdział 11

1.1K 71 31
                                    

Obudziłam się niespokojna. Dzisiaj jedziemy nagrywać... a do tego wracam do domu... Spojrzałam na moich towarzyszy. Dalej spali. Po cichu wyszłam z namiotu i zaczęłam sprzątać ogródek ponieważ wczoraj zostawiliśmy wszystko i poszliśmy spać. Potem zaczęłam się pakować. Było wcześnie, słońce dopiero zaczęło się wznosić. Starając się trochę odstresować włożyłam słuchawki do uszu i zaczęłam słuchać muzyki. Poszłam sobie nad jezioro i weszłam na mały mostek. Usiadłam i zaczęłam przyglądać się wschodowi słońca. Wyglądało to pięknie. Niebo było pomarańczowo-niebieskie. Szkoda że nie wzięłam swojego aparatu... Wyciągnęłam słuchawki z uszu i położyłam się na moście. Po twarzy delikatnie muskało mnie powietrze. Nagle usłyszałam szelest. Przestraszona od razu wstałam i zaczęłam się rozglądać. Ktoś dotknął mnie w ramię. Wystraszyłam się i potknęłam się o własne nogi. Czułam że lecę i będę miała bliskie spotkanie z wodą. Nagle poczułam jak ktoś mnie chwyta. A co jak to jakiś psychopata?! Odwróciłam się do wybawiciela zamykając oczy i zasłaniając twarz dalej będąc w jego objęciach. Po chwili czując że nic się nie dzieje zerknęłam z pomiędzy palców. Pierwsze co zobaczyłam to burza czarnych loków a następie zdziwioną lecz dosyć rozbawioną twarz. Odskoczyłam od niego i oparłam się o drzewo. Ciężko oddychając złapałam się za serce.

-C-Co to miało być?! Ja tu zaraz zawału dostane!- powiedziałam sapiąc i spojrzałam na mojego ''psychopatę''- Myślałam że jesteś psychopatą!-dodałam piskliwym tonem

Finn zrobił szerokie oczy i wyglądał jakby nie wiedział co w ogóle się dzieje. Jednak z jego ust nie znikał rozbawiony uśmiech. Spojrzałam na niego podnosząc brwi. 

-Śmieszy Cie to?

-Troche... Bardzo...

Oboje zaczęliśmy się śmiać. Fakt, chyba trochę przesadziłam ha ha. Gdy trochę się uspokoiliśmy usiedliśmy na mostku.

-Nie możesz spać?- zapytał się mnie. -Jest jeszcze wcześnie...- spojrzał na mnie

-T-Tak...

-Stresujesz się przed nagrywaniem?

-Trochę... boje się... że sobie nie poradzę...

-Na pewno sobie poradzisz! Musisz po prostu trochę w siebie uwierzyć!- mrugnął jednym okiem i uśmiechnął się do mnie

Mimowolnie oparłam głowę na jego ramieniu. Uśmiechnęłam się delikatnie i spojrzałam w dal. Słońce już było na niebie. Potem postanowiliśmy wrócić do ogródka.

''Weak girl'' - Finn WolfhardOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz