Wstałam rano i niemal odrazu poszłam pod prysznic, odkręciłam kurek z gorącą wodą, ciało natarłam lawendowym żelem pod prysznic. Wyszłam z łazienki okryta w sam ręcznik. Z szafy wyjełam czarną, zwiewną sukienkę za kolano. Zrobiłam delikatny makijaż czyli usta pomalowałam pudrowym błyszczykiem oraz rzęsy tuszem.
Zeszłam na śniadanie do stołówki do dziewczyn z mojego stada. Dziś na śniadanie była jajecznica ze szczypiorkiem, a do picia kawa lub herbata jak kto wolał. Po zjedzonym posiłku ruszyłam podlać moje balkonowe truskawki. Potem ruszyłam do ogrodu ponieważ dzień był upalny przebrałam się w krótkie spodenki i bluzkę przed pępek. Zrobiłam sobie bezalkoholowego drinka i poszłam poleżeć wśród kwiatów na leżaku który był na altance. Leżałam tak 1,5 godziny mogłabym więcej tam leżeć ale obowiązki wzywają. Wróciłam do domu, znów założyłam tą sukienkę co wcześniej i udałam się do gabinetu. Zaczełam sprawdzać e-maile, ale w środku mojego zajęcia przyszła jedna z omeg która przyniosła mi kilka listów. Powróciłam do sprawdzania mailów. Skończyłam i zaczęłam otwierać listy pierwszy był od znajomej z dawnych lat, drugi od urzędu skarbowego, trzeci od ,, fanek" i jeszcze jeden był od nich, ale piąty był od rady. Otworzyłam go nie chętnie i przeczytałamDroga Merry
Puściliśmy ci płazem to że jesteś jedyną na świecie Alfą płci żeńskiej. Ale brak samców nie uszedł naszym oczom. W każdym stadzie musi być przynajmniej 50% samców. Masz czas do 16 września żeby ich zdobyć . Jeśli nie znajdziesz około 2500 Wilkołaków twoje stado zostanie rozbite i oddane innym watahą.
Z poważaniem Rada Wilkołaków.Dobrze rozumiałam ten list. Postanowiłam się wymienić z inną watahą, ja dam im 2500 samic a oni dadzą mi 2500 samców. Nie chcę tego ale muszę bo 16 września jest za 4 tygodnie. Zrobiłam zebranie w ogrodzie
-Posłuchajcie - zaczęłam - jeśli nie będziemy mieć w stadzie 2500 samców ono zostanie rozbite - można było usłyszeć głosy smutku - nie zostanie robite- zaczęły się cieszyć - ale 2500 z nas opuści nasze stado- chciało mi się płakać- dojdzie do wymiany z watahą ,, golden bacunos" - słyszałam westchnięcia ulgi- nie oddałabym was byle komu- słyszę lekkie śmiechy - jest ktoś chętny? - rękę podniosło około 2k osób - jeszcze potrzebujemy 500- reszta brakujących osób się zgłosiła - dziękuję wszystkim. Jesteście moim światem wszystkie, ale wataha Roberta jest bardzo szanowna, ale gdyby były jakieś problemy to wiecie gdzie jest mój teren. A teraz dziękuję wszystkim zgromadzonym za przybycie ale muszę iść - zeszłam z podwyższenia. Oby je Robert wzią bo nie uzgadniałan z nim nic, ale ma nadwyżkę samców więc to chyba nie będzie problem, może znajdzie swoją mate u mnie. Weszłam do biura i zaczełam pisać maila do Roberta:
Drogi Robercie
Mam problem ze samcami w stadzie a ty z samcami. Niestety jeśli nie znajdę do 16 września 2500 wilków moje stado zostanie rozbite. Więc chciałbym prosić cię o wymianę, ja ci dam 2500 samic a ty mi 2500 samców. Pomożesz?
Z poważaniem Mary Shaye.Teraz wystarczy czekać na odpowiedź. Było po 17.15 więc ruszyłam trochę potrenować na polu. Gdy byłam już na miejscu były tam 2 trenerki Sussan i Becky oraz 15 innych wilczyc które trenowały. Nie myśląc dłużej przywitałam się z dziewczynami. Pobiegłam w stronę przeszkód, jak skakałam przez obręcz zmieniłam się w Wilka. Potem skakałam przez obręcze. Gdy skończyłam trenować była 18.45, ruszyłam zrobić sobie kolację, jadłam sama bo kolacje już dawno podawali. Postawiłam że zrobię sobie gofry z bitą śmietaną i kiwi. Przyrządziłam posiłek i poszłam do siebie do pokoju
I włączyłam sobie ,, trzy metry nad niebem ". Gdy już zjadłam ruszyłam pod prysznic, umyłam się żelem o zapachu leśnych jagód. Przebrałam się w piżame i oddałam w ramiona Morfeusza.***
Obudziłam się rano, poszłam do łazienki, umyłam się i ubrałam czarne Jeansy z dziurami i bordową bluzkę z długim rękawem. Zeszłam na dół do jadalni, na śniadanie był omlet i tradycyjna kawa lub herbata. Po skończeniu posiłku poszłam do biura, otwierałam maile, aż wkońcu dotarłam do maila od Roberta...Poprawione!