POV MERRY
Dzisiaj pokażę Andrei jak panować nad watahą ,,Pełni Księżyca''. Muszę jej to pokazać teraz ponieważ za tydzień wyprowadzam się do Nathaniela. Jest godzina 6.15, o godzinie 7.00 mam się spotkać z Andreą na polu treningowym, pokaże jej jak szkolić nowe bety i delty, pokaże jej jeszcze jak Alfy trenują. Zeszłam na dół po parę butelek wody. Poszłam do pokoju Andrei żeby sprawdzić za ile będzie gotowa. Zapukałam i weszłam w chwili gdy Andrea czesała włosy
-Hejka! gotowa?
- Jasne, tylko założę buty i możemy iść
Dziewczyna wykonała wyżej wymienioną czynność i poszłyśmy.
***
- musisz być bardziej stanowcza a, nie jak potulny baranek!!!- po raz kolejny krzyczałam na Andree gdy pocieszała szkolącą się betę
- Ona ma wiedzieć co ma zrobić a nie, weź poćwicz stanowczość !!!
- okej wezmę się już za tą stanowczość - powiedziała
- dobrze, to powiedz w czym Sam zrobił błąd
- Sam musisz wykopać dziurę w ziemi która ma 5 metrów głębokści- powiedziała do szkolącego się wilka
***
- Całkiem dobrze poszło ci z szkoleniem innych, czas na ciebie, masz przebiec 15 kilometrów w 30 minut- przydzieliłam dziewczynie kolejne zadanie
- to za dużooooo- wyjęczała
- Alfa musi czasem o wiele więcej przebiec w szybszym czasie- złapałam ją za bluzkę i wysyczałam przez zaciśnięte zęby
-okej, może dam radę
- nie może tylko dasz, a jak mnie wkurzysz to będziesz musiała przebiec 40 kilometrów w 15 minut- powiedziałam
- dobrze będę już grzeczna, gdzie jest trasa?
- biegniesz przez las, co piąte drzewo jest oznaczone niebieską taśmą masz biec jej ciągiem.
-a co jeśli nie dobiegne na czas?
-będziesz biec tyle razy że dobiegniesz na czas
Dziewczyna po tych słowach stanęła na Lini startu a ja zaczęłam mówić
-gotowa? Do biegu, START! - i pobiegła
***
Już mijała 10 minuta a z kilometra było już widać zbliżającą się Andree.- i jak czas? - spytała zdyszana dziewczyna
- 12 minut 54 sekundy i 4 setne
- czyli nie będę już biec?
- nie, chyba że chcesz...
- nie!!
***
Opowiedziałam jej wszystko co musi wiedzieć o watasze i jak rządzić. Jest już wieczór, po północy a ja nie mogę spać. Nathan pojechał do siebie parę dni temu a, moje misie już nie wystarczają bo nie są choć trochę tak cieplutkie jak mój mate. Przypomniały mi się zaloty pewnego chłopaka za czasów mojego człowieczeństwa. Był kiedyś taki Jacob, był lekko dziwny bo gdy miałam 12-15 lat nie byłam atrakcyjna a on był, to było najdziwniejsze. Pamiętam że gdy mój tata przyszedł do szkóły po mój telefon on podbiegł do mojego taty i powiedzał że jest moim chłopakiem a tata był w szkoku. Potem kłociłam się z nim aż do ósmej klasy. Gdy tak rozmyślałam nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.Przepraszam za brak rozdziałów.
Przepraszam za błędy i wszystkie inne nie doskonałości. Pamiętajcie o gwiazdce i komentarzu, :3:3