Z samego rana zarządziłam zebranie z wilkołakami z mojego stada
-cisza- użyłam głosu alfy i natychmiast ucichli - jesteśmy zagrożeni- wyjełam kartkę na której była spisana groźba - mamy tydzień żeby naszykować się do wojny- mówiłam to spokojnie.Tydzień później
Od tygodnia wszyscy trenujemy ciężko, od rana do wieczora, śpimy po 5 godzin, a najgorsze jest to że wszyscy biorą wspomagacze różnego rodzaju. Przerasta mnie to powoli, ale termin bitwy jest bliski bo dziś mija tydzień od dostania tej groźby. Wszyscy są w pełni gotowi, żeby w każdym momencie zaatakować i odeprzeć atak. Trenowałam w tej chwili atak, gdy usłyszałam wycie wilka w lesie. Zareagowałam najszybciej jak mogłam, po paru sekundach byliśmy gotowi, a po chwili na naszym terenie zjawiło się mnóstwo obcych wilków. Na jeden tylko mój sygnał zaczeła się krwawa masakra. Wilki z przeciwnej watahy padały jeden po drugim, zobaczyłam jak 3 wilki atakują jednego z moich odrazu żuciłam się mu z pomocą. Widać było że nie dadzą rady pokonać kogoś w pojedynkę, z tego co zauważyłam, wilki z tej watahy atakują w małych grupach 2-5 osobowych. W końcu zobaczyłam ich Alfę, tego samego co wysłał mi groźbę. Stało wokół niego 5 niższych trochę ode mnie wilków, jak tylko zobaczyły że ich stado pada ruszyły walczyć. Już chciałam ruszyć w stronę ich alfy aby się z nim rozprawić, ale przeszkodził mi w tym duży czarny wilk, był niewiele ode mnie większy. Zaczą atakować mnie, przewrócił mnie na bok i wgryzł w przednią lewą łapę. Nie byłam mu dłużna, zrzuciłam go z siebie i z prędkością światła wstałam z ziemi i z całej siły przejechałam mu pazurami po twarzy. Z rany ktorą wyrządziłam zaczeła sączyć się krew, a wilk skomlał i powoli się wycofywał, szybko pobiegłam do niego i mu powiedziałam telepatycznie
~a ty gdzie?! Zaczeliście wojnę, to ją skończcie~
On spojrzał na mnie i odpowiedział mi w myślach
~oczywiście że skończymy. My wygramy a wy pożegnacie się z życiem i ziemiami~
Zagotowało się we mnie. NIGDY NIE ODDAM TEGO CO MOJE!!!. Rzuciłam się ponownie na pokrzywdzonego wilka i rozerwałam szyiję. Przestał się ruszać i nie oddychał. Przypomniały mi się jego słowa o ich wygranej i naszej klęski. Ruszyłam w stronę alfy który dalej stał bez ochrony. Trzórz, nawet nie pomaga stadu odebrać mi ziem, gardzę nim. Podeszłam do niego od tyłu, niestety wyczuł mnie i się w porę odwrócił
~Tchórz~ powiedziałam mu w myślach.
Rzucił się na mnie i wgryzł mi się w bok, szybko go zepchnełam z siebie, rozdrapałam mu przednie łapy a tylnie zagryzłam. Obydwoje futra mieliśmy całe we krwi, on miał chyba poważniejsze rany niż ja, ale nie na długo. Na plecach wydrapał mi głębokie rany a na twarzy również zrobił mi rany, tylko że te były płytkie, wydałam z siebie ryk bólu, wilk który mi zrobił sznyty na twarzy i plecach, uśmiechał się i patrzył na mnie z satysfakcją. Długo się nie cieszył bo zaraz przybiegli Daniell i Pedro, przygwoździli go do ziemi, wstałam i Podeszłam do leżącego alfy, pomimo wielkiego bólu powiedziałam mu w myślach
~za to że mnie oszpeciłeś i zadałeś ból, twoje ziemie będą moje, a twoje stado nie będzie istnieć~
Potych słowach położyłam mu łapy na szyij i mocno zacisnełam na niej łapy, wydał z siebie przeraźliwy ryk, wzmocniłam uścisk na szyij, zaczą się dusić krwią, poczym rozerwałam mu gardło, ale zanim pozbawiłam go życia rozdrapałam mu jeszcze bardziej rany aby sprawić mu ból. Udało się. Wygraliśmy walkę z wrogą watahą. Stanełam na najwyższym oraz najbliższym punkcie i głośno zawyłam, na znak wygranej. Po chwili ziawiły się pod tym podwyższeniem Wilkołaki z mojego stada, a te przegrane ze stada przegranych pokłoniły się mi. Pozwoliłam im zostać na tych terenach które zamieszkiwali ale są pod moją władzą. Po skończonej akcji byłam zmęczona 17 godziną walką, zaczęłam rozglądać się po stratach, było 18 rannych i 2 śmiertelnych. Niestety straciłam 2 bety główne: Melisse i Kate. Czyli straty były niby niewielkie, ale ja straciłam zaufanych ludzi. Chwilę później po ocenieniu strat, zmęczenie wzieło górę, zasnełam tak jak stałam, czyli na polu pośród martwych ciał.
____________________________________Poprawione!