6.

3.3K 151 13
                                    

Michelle pov
Drzwi otworzyła nam...
Młoda dziewczyna o nie typowym wyglądzie: miała kręcone włosy do pasa i były w kolorze pudrowego różu z przeświatami srebrnego, w uszach miała tunele o średnicy 2 centymetrów, była ubrana w peleryne która zakrywała jej całe ciało i odsłaniała tylko jej głowę, miała heterochromie, jedno oko zielone a drugie żółte. Była piękna pomimo braku makijażu i dziwnego wyglądu. Była porostu wyjątkowa.

-co was do mnie sprowdza?

-nasza Alfa ma głębokie rany po pazurach

-czyli chcecie żeby rany całkiem znikły?- wypuściła nas do środka

-tak, nasz lekarz mówił że Fixarum Vulneribus pomoże

-oczywiście że pomoże, ale rany nie znikną całkiem zostaną ślady które będą widoczne jak się przyjrzy

- całkiem się nie da?

-znikną całkowicie jeżeli znajdzie swojego mate

-to będzie mieć ślady

-czemu tak mówisz?

-ona nie chce mate

-szkoda, to mam wam pomóc?

- tak, pojedziesz z nami?

-naturalnie że tak, ale się przeteleportujemy

-dobrze

Podeszła do szafki i zaczeła wyciągać fiolki z różnymi kolorowymi cieczami. Wlała do kotła wybrane fiolki, potem wyjeła ze szklanego słoika rybie skrzela, dorzuciła jeszcze płatki czarnej róży i doprawiła rogiem jednorożca, wszystko wymieszała razem i zawartość kotła Wlała do fiolki z napisem ,, fixarum vulneribus" i podała mi ją. Podeszła do białych drzwi, coś wymamrotała pod nosem i je otworzyła, za dzwiami była tylko ciemność

-wchodzimy - powiedziała

Pierwszy do drzwi podszedł Chris, wskoczył tam, niestety zostałam tam wepchnięta przez czarownice. Czułam jak spadam w dół, po paru sekundach stałam na ziemi przed drzwiami, otworzyłam je i stałam w kuchni, czyli to był schowek na miotły

~jesteśmy w pokoju alfy~ przekazał mi w myślach Chris.

Poszłam do wyżej wymienionego pokoju, weszłam i zobaczyłam przykuwaną do łóżka łańcuchami Alfę.

-po co ją przykuwacie? - spytałam Christophera i Wiedźme

-Bo ten zabieg boli i będzie się wyrywać- odpowiedział Chris

Po chwili była przykuta, wiedźma wyciągnęła strzykawkę z niebieskim płynem

-Co to? - spytała przestraszona Merry

-Częściowe znieczulenie, bo całościowe na fixarum vulneribus nie zadziała - wyprzedziła pytanie dziewczyny i wbiła igłę w skórę Alfy.

Czarownica odczekała chwile i zaczęła polewać rany cieczą. Mary krzyczała, ryczała i płakała. Gdy skończyła polewać rany one odrazu się zrosły i zostawiły lekkie rysy. Po całym zabiegu Mary zemdlała, wiedźma twierdziła że wstanie za parę godzin, potem weszła do szafy i już jej z nami nie było.

Samica AlfyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz