It's Me Draco...

Rozdział 2

Wzięłam różdżkę do ręki, zrobiłam obrót i machnęłam. Spojrzałam na pana Ollivandera on tylko się uśmiechał, patrząc na to co wytrysnęło z różdżki. Była wycelowana w chłopaka o białych włosach i platynowo-szarych oczach, uśmiechał się łobuzersko. W tym momencie spojrzałam na mój kijaszek, wylatywały z niego serca. Podeszłam do kasy zapłaciłam i udałam się przed sklep. Chciałam iść, gdyż zauważyłam panią Ishimura, ale ktoś złapał mnie za rękę. Odwróciłam się i zobaczyłam te cudowne oczy... Zaraz co??? Po prostu oczy!!

-Hej. Mogę Cię o coś zapytać? -spytał z uśmiechem, ale także z obawą, że się nie zgodzę

-Hej... No już to zrobiłeś no, ale pytaj. Byle szybko -powiedziałam szybko

-No to tak. Ja jestem Draco. -podał mi rękę, na przywitanie- Pierwsze pytanie... Jak masz na imię

-Amanda -stwierdziłam i uścisnęłam jego dłoń którą wciąż miał wystawioną

-Miło mi. Drugie pytanie... Też pierwszy rok do Hogwartu? -zapytał, wszystko mówiąc niepewnie

-Tak..., nie..., tak..., znaczy się pierwszy rok, ale... -nie dokończyłam, ponieważ podeszła do nas profesor Kyoko

-Musimy już iść -powiedziała stanowczo

-Pa -powiedziałam do Draco z przepraszającą miną, a on tylko pomachał ręką na pożegnanie

Przeniosłyśmy się do bardzo Wielkiej Sali gdzie ustawiłam się z innymi dziewczynami z mojego rocznika w rzędzie. Wice dyrektorka zaczęła wyczytywać imiona i nazwiska osób, a one wychodziły z rzędu i siadały na posadzce. Zastępczyni dyrektora rzucała na dziewczynki początkowo biały proszek, następnie zmieniał kolor w zależności do jakiego domu się trafi.

*zielony= Ombrelune

*czerwony= Pupillonelisse

*niebieski= Bellefeuille

*żółty= Héroiqueors

W pewnym momencie pani profesor wyczytała dziewczynę która zapadła mi w pamięci.

-Fleur Delacour

Ta osoba była starsza od pierwszoroczniaków. Była blondynką miała niebiesko-biały mundurek tak jak wszystkie dziewczyny

------------------------------------------

Przepraszam za krótkie rozdziały, lecz wena nie sługa, też ma swoje kaprysy😂