Lili wpatrywała się w witrynę sklepu jak zaczarowana. Widniało na niej piękne niebiesko miętowo turkusowe siodło. Zawsze o takim marzyła. Była pewna, że rodziców było stać na nie, ale tata kiedy miała sześć lat wyraźnie powiedział, że karierę jeździectwa będzie musiała rozwijać sama. Na szczęście była jeszcze ciocia Marii. To ona namówiła rodziców na kupno Gwiazdora, pięknego gniadosza z białą strzałką ma czole. Na początku rodzice nie chcieli się zgodzić, ale w końcu się poddali. To była jedyna rzecz jaką jej kupili, która była związana z końmi. Lili jeszcze raz zerknęła na siodło po czym pobiegła do szkoły żeby się nie spóźnić.
W szkole nie mogła w ogóle się skupić na lekcjach i na matematyce dostała uwagę za rysowanie konia w zeszycie przedmiotowym. Kiedy w końcu zadzwonił dzwonek oznaczający koniec lekcji, Lili wybiegła ze szkoły pierwsza pędząc do domu najszybciej jak mogła, miała nadzieje, że zdąży wrócić do domu przed rodzicami. Może nawet przebierze się w strój jeździecki i dotrze do stajni zanim rodzice wrócą. Nie chciała wysłuchiwać kolejnych wykładów na temat tego, że nie przykłada się do nauki.
Kiedy tylko wpadła do domu rzuciła plecak na łóżko chwyciła swój strój jeździecki, szybko się przebrała i wypadła na ulicę. W ostatniej chwili schowała się za samochodem i patrzyła jak mama przekręca klucz w zamku i otwiera drzwi. Kiedy tylko Lili u słyszała dźwięk zamykanych drzwi skręciła w małą wąską uliczkę i popędziła ile sił. Chociaż całe miasteczko, a już w szczególności uliczka wyglądały na biedne i opuszczone wcale tak nie było. Na końcu drogi znajdowała się wspaniała stajnia z dużymi boksami, krytą ujeżdżalnią, dwoma pastwiskami, prysznicami do opłukiwania nóg koniom i z wspaniałymi końmi. Stajnia nazywała się Stars Horses. Lili uczyła się tu odkąd miała pięć lat. To był jej ósmy rok ,a Gwiazdora trzeci. Dziewczynka wpadła do stajni i natychmiast się uspokoiła, stajnia zawsze tak na nią działała. Podeszła do boksu Gwiazdora, który przywitał ją rżeniem i czułym trącaniem pyska domagając się smakołyków. Lili wyciągnęła z kieszeni kostki cukru i dała je koniu. Potem założyła Gwiazdorowi kantar i przywiązała go do metalowego kółeczka w boksie. Po czym zaczęła go czyścić. Zajęło jej to trochę czasu, bo Gwiazdor dopiero co wrócił z pastwiska i zdążył wykąpać się w kałuży błota. Teraz wyglądał jak w panierce. Kiedy dziewczynce w końcu udało się rozczesać jego poczochraną grzywę i ogon, wyczyścić jego kopyta i usunąć błoto z jego sierści zaczęła go siodłać. Gwiazdor był bardzo grzeczny i wziął wędzidło prawie od razu. Kiedy koń był osiodłany Lili poprowadziła go do krytej ujeżdżalni. Opuściła strzemiona podniosła popręg i wsiadła na Gwiazdora. Najpierw go rozstępowała, zrobiła pare okrążeń kłusem po czym ustawiła przeszkody. Te były wyższe niż zazwyczaj ale Gwiazdor postawił uszy i ruszył w stronę przeszkód. Przeskoczył przez nie bez trudu i zarżał radośnie kiedy byli po drugiej stronie.
Po treningu Lili odprowadziła Gwiazdora do boksu , dała mu obiad i popędziła do domu.
CZYTASZ
Gwiazdor
Short StoryHistoria o koniu Gwiazdorze i dziewczynce Lili którzy marzą o wysokich przeszkodach.