Trening Demona

33 3 0
                                    

Zapięła mu uwiąz i zaprowadziła do stajni. Tam wyczyściła go i osiedlała. Gdy Demon był gotowy zaprowadziła go na ujeżdżalnię. Ariana już tam czekała.
-Jak zawody?- zapytał koleżankę
-Trzecie miejsce!
-Brawo!
Potem zaczęły trening. Po rozgrzewce Ariana ustawiła niskie przeszkody, a Lili nakierował na nie Demona. Przeskoczył je bezbłędnie bez najmniejszego potrącenia. Może nie skakał tak jak Gwiazdor, ale lepiej od Archie'go. Po pokonaniu wyższych przeszkód Lili odprowadziła Demona do boksu i rozsiodłała go. Potem na współkę z Arianą nakarmiła konie i wróciły do domów. Lili powiesiła rozetę Gwiazdora na ścianie obok jego zdjęcia i długo jeszcze się w nią wpatrywała. Potem zasnęła głębokim snem. Rano obudziła się wyjątkowo wyspana. Poszła do stajni nie czekając aż rodzice się obudzą. Nakarmiła konie sama, bo Ariana miała przyjść później. Czekając na koleżankę wypuściła wszystkie trzy konie na pastwisko. Oparła się o barierkę i patrzyła jak pasą się. Chwile potem zorientowała się, ze przyjaciółka stoi obok niej.
-Och... Cześć! Co tam?
-Hej! Pomyślałam, że może chciałabyś pojechać na przejażdżkę. Co ty na to?
-Chętnie!- odparła Lili i pobiegła po kantar i uwiąz dla Gwiazdora
Kiedy już złapała konia i starannie wyczyściła zarzuciła mu n grzbiet siodło. Zręcznie zapiła popręg i opuścił strzemiona. Potem zarzucił ogierowi na szyję wodze i zdjęła kantar. Gwiazdor był w wyjątkowo dobrym humorze, bo od razu wziął wędzidło i pozwolił sobie założyć ogłowie. Kiedy Lili zapiła podgardle szybko wyprowadziła konia z boksu. Ariana już na nią czekała. Siedziała na grzbiecie Archi'ego przed stajnią. Lili szybko dopięła popręg i wsiadła na swojego wierzchowca. Gwiazdor parsknął zadowolony i ruszył żwawym stępem. Kiedy obie przyjaciółki wjechały do lasu pozwoliły jechać konią kłusem.
Po jakiejś godzinie gdy wszyscy było zmęczeni zatrzymali się na małej polance przy strumyku. Tam ogiery mogły się napić, a dziewczynki zjadły kanapki. Długo tak siedziały i rozmawiały zanim ruszyły w drogę. Konie odpoczęły i już chciały przejść do galopu. Dziewczyny popatrzyłby po sobie i położnicy wodze. Gwiazdor i Archie od razu popędzili przed siebie ile sił w nogach. Przyjaciółki uśmiechnęły się do siebie i usiadły w półsiadzie. Konie galopowały dość szybko. Nagle na drodze Lili zobaczyła powalony pień. Cmoknęło na Gwiazdora i ogier jeszcze przyspieszył. Lili usiadła w pełnym siądzie, a tuż przed skokiem znowu w półsiadzie. Gniadosz skoczył. Przeskoczył wysoko ponad pniem. Kiedy zarył kopytami o ziemię po drugiej stronie zarżał radośnie. Archie nie potrafił skakać tak wysoko, wiec Ariana musiała ominąć pień.
-Jak ty to robisz?!- zapytała koleżankę
-To nie ja, to Gwiazdor- odparła z uśmiechem Lili, po czym poklepała zdyszanego ogiera po szyi- może już wrócimy powiedziała, bo widziała, że oba konie się zmęczyły
-Dobry pomysł- uśmiechnęła się Ariana i obie przyjaciółki skierowały swoje wierzchowce w stronę domu.
Teraz jechali spokojnym stępem, bo wszyscy byli zdyszani. Kiedy wrócili do stajni dziewczynki rozsiodłała konie i wyprowadziły na pastwisko. Gwiazdor i Archie byli zmęczeni, więc nie biegali tylko spokojnie się paśli skubiąc trawę. Przyjaciółki uśmiechnęły się od siebie i zaczęli iść w stronę domu. Lili wbiegła do domu i wpadła do łazienki. Szybko się przebrała i zeszła na dół. Rodzice jeszcze nie wrócili z pracy, ale dziewczynka była już do tego przyzwyczajona.

GwiazdorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz