6

52 8 2
                                    

Lucio POV

Ostatkiem sił oddaliłem się od Smugi i smoka. To niedorzeczne! Powinienem jej pomóc! A uciekłem jak ostatni tchóż... Teraz to już stracone, smoka z pewnością ją zabije, a ja nic nie zrobiłem... O! Ana!

-Ana! - Szybko podbiegłem do starszej snajperki - Ana!

-Lucio! Co się stało? Dlaczego masz razdrapany bok? 

-Ana... - Ledwie przed nią wyhamowałem - Ana...

-Spokojnie Lucio, oddychaj... Teraz powiedz, co się stało

-Twoja córka... ona... smok ją... ugryzł...

Ana nic nie odpowiedziała, dalej mnie trzymała, ale poczułem, że na moment przestała oddychać

-Fara... - Puściła mnie - Moja corka... - Nogi się pod nią ugieły, ale w porę ją złapałam

-Ana! Boże, Łaska pomóż!

Angela szybko pojawiłą się przy nas, patrząc na mnie pytająco

-Osłabła, błagam zrób coś!


Fara POV

Zaraz... Czy ja powinnam się obudzić? Nie, nie powinnam. Powinnam nie żyć, ten smok mnie ugryzł w szyję! 

Ale mimo tego wiem, że żyję. Czuję się cała obolała, taka... ciężka...

Ale też wiem, że mam na sobie swój kastium bojowy, co czuję jego idealny przyleg do mojego ciała. Ale... coś więcej jest nie tak. 

Okej... Spróbuję wstać... Auuuaaa! Może tak najpierw otworzę oczy? W sumie dobry pomysł...

Dobra... O jezu... Ale się dziwnie czuję... Jakbym miała dodatkowe nogi, ręce, i dziwnie długi zadek... 

Okej. Jestem w jakiejś jaskini, przede mną jest wyjście, a ze mną w tej jaskini chyba nikogo nie ma, aha, i mam przed sobą małą sadzawkę wykutą w skale, więc spojrzałam w nią, i...

Nie byłam już sobą

Byłam smokiem

Ten dodatkowy ciężar to były ogon, skrzydła, tylnie łapy, i łuski!

Miałam ochotę się rozpłakać. Już chyba wolałambym śmierć niż zmienienie się w jedną z tych maszkar! Spojrzałam na swoje dłonie - Były podobne do lwich, oraz wyposarzone w długie pazury, podobne do szponów drapieżnego ptaka. Ukryłam w nich swój długi pysk, i zaczęłam płakać. Idealnie pasujacy do mnie kostium bojowy tylko potęgował to uczucie

Nie wiem, ile płakałam, ale po tym zrobiło mi się nieco lepiej. Jeszcze raz spojrzałam w jeziorko. Miałam długi smoczy pysk, łuski oraz sórę miałam w takim samym kolorze jak moją skórę. Jednak w przeciwieństwie do tych potworów z mojego pyska nie kapła zielona trócizna, oraz miałam tylko dwa długie rogi lekko zakręcone do tyłu, oraz miałam skrzydła. Aha, i nie byłam na wpół martwa, i nie odchodziła ze mnie płachtami skóra

Zobaczyłam dwa dość podejrzane kamienie w rogach. Podeszłam bliżej, i szturchnęłam pierwszy z nich. Był ciepły. Po chwili wymacałam coś, co chyba było stawem, i uniosłam

Okazało się, że uniosłam skrzydło, w kolorze brązu na zewnątrz, a w środku mieniące się odcieniami oranżu i błękitu. I już wiedziałam, kto to. Patrząsnęłam lekko smoczycą

-Smuga? Obudź się...

Potrząsnęłam ja nieco mocniej, i smoczyca delikatnie się poruszyła

-C-co...? - Pewnie myślała o tym samym, co ja...

-Obudź się. Nie jesteśmy już sobą...

Spojrzałam na jej łeb, miała na sobie swoje gogle, oraz dwa proste rogi zakręcone lekko do środka. Miała nawet swoje charakterystyczne włosy, w dokładnie takim samym kolorze. Otworzyła powoli oczy, i spojrzała na mnie

-FARA!!! - Odskoczyła

-Tak...?

-T-ty...

-Jestem smokiem... - Dziwnie sie chodzi na czterech nogach, kiedy przez 99% swojego życia chodziło się na dwóch - I ty też jesteś...

Smuga szybko zaczęła siebie badać łapami. Potem spojrzała na swoje skrzydła, ogon, łuski pokrywające całe ciało, i jakby ją opuściły wszelkie siły. Musiałam ją podtrzymać

-Wszystko dobrze Smuga?

-N-nie... - Smoczyca była taka słaba, a jej oranżowo-błękitne błony i łyski po wewnętrznej stronie skrzydeł błyszczały. Zauważyłam, że ja mam tak samo, ale moje były granatowe. Złomiarza pewnie były pomorańczowo-czerwono-żółte, jak ogień...

-Smuga, chodź, musimy znaleźć Złomiarza, chodź, pomogę ci...

Dragon sickness [Overwatch] [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz