Smuga POV
Minęło kolejne wyczerpujące 2 godziny walki. Wszyscy tracili już siły
-Skończyła mi sie amunicja! - Zawołała z dachu Trupia Wdowa
-Mi również - Przytaknęła Ana
-Nam wszystkim się kończą! - Zawołał Jack - Ale musimy powstrzymać ich fale!
Kilka osób westchnęło, i wznowiło walkę. Mi co prawda nigdy nie kończy, ale miałam wrażenie, że kiedyś mi się musi skończyć
-POMOCY!!! - Złomiarz widocznie ma problem
Odwróciłam się - Smok złapał Jamisona na nogawkę, i zaczął wciągać do zaułku. Ja i Fara jak jeden mąż rzuciłyśmy mu się na ratunek
-Załatw smoka, ja wezmę Złomiarza
-AAAAAAUUAAAA!! - Chłopak zgiął się wpół
Fara mocno uderzyła smoka płazem swojej broni, a ja odciągnęłam Jamisona na bok
-Złomiarz! Ugryzł ciebie!
-To nic...
-JAK TO NIC!? Ich trucizna zabija w mniej niż minutę!
Fara zabiła smoka jednym celnym strzałem, i wylądowała obok nas
-On ciebie ugryzł Złomiarz... - Fara zacisnęła pięści
-Nic mi nie będzie! Nie czuje się aż tak źle!
-Ale będzie źle! Najlepiej, abyś tutaj został Jamison - Powiedziałam, ale mnie nie posłuchał
-Będe walczył dalej! - Na to się podniósł, i zginając się z bólu wziął swój granatnik
-Dobrze Złomiarz, ale trzymajmy się razem - Fara poklepała nas obu po plecach
Ja i Złomiarz jednocześnie skinęliśmy głowami, i ruszyliśmy na pole walki. Nie wiele sie zmnieniło, oprócz tego, że ilość smoków nieznancznie się mniejszyła
-Będe was osłaniać z góry, niektóre z nich latają! - Po tych słowach odgłos silników Fary na chwilę mnie ogłuszył, ale dałam radę zablokować kłapnięcie szczękami smoka, który postanowił wykorzystać naszą nieuwagę
Ja i Złomiarz ramię w ramię niszczyliśmy kolejne tabuny smoków, ale one nadal były wszędzie
-Skończyła mi się amunicja! - Złomiarz zablokował granatnikiem cięcia szponami
-Blokuj bronią, ja będe strzelać!
Zaraz po tym spadła na nas salwa pocisków. Szybko padliśmy na ziemię, aby przypadkiem nie dostać. Fara zakończyła Salwę, i zleciała do nas, dając złomiarzowi torbę pocisków
-Masz, tylko dobrze je wykorzystaj!
Złomiarz na nowo zaczął strzelać, a przynajmniej tyle usłyszałam, do zdąrzyłam odbiec kilka metrów aby strącić smoka, który złapał Lucio. Chłopak bezskutecznie próbował zepchnąć smoka swoim Wzmacniaczem, ale stworzenie było zbyt ciężkie. Dopiero jak wbiegłam na smoka, dając mu swojego najsilniejszego kopniaka w życiu smok łaskawie puścił
-Dzięki Smuga! - Pomogłam mu wstać - Uważaj, tył!
Nie zdąrzyłam zareagować, kiedy ciężkie czarne cielsko przygniotło mnie do ziemi. Czułam na sobie już jego oddech, pazury wbijające się w moje plecy, i ciężki, toksyczny oddech
-U-uciekaj Lucio!
Smok nie dawał mi żadnego pola do manewru, więc nie mogłam mu się nawet wyślizgnąć tak po cichu. Nagle, zabójczy ból w moim ramieniu niemal pozbawił mnie przytomności. Czułam, jak trucizna się po mnie rozchodzi, a ja nie mogłam nic z tym robić
Smok mnie puścił, ale i tak już nie mogłam się podnieść. Spojrzałam w bok. Złomiarz i Fara leżeli tam również, Fara mocno ściskała szyję, a Złomiarz się już nie ruszał. Nikt zdawał się tego nie widzieć
Potem trucizna jak nagły cios uderzyła mnie w głowę
Spadam w dół. Widzę tylko to, co się działo. Umieram?
Nie, nie umieram
Czuję, jak moje ciało zaczyna się deformować
Nagle wszystkie moje kości popękały. Twarz wykrzywiła mi się w okropnym grymasie. Czułam, jak moje kości łączą się z innymi.
Nie wiedziałam, co się wtedy ze mną działo, ból był zbyt mocny, straciłam przytomność
---
Yolo! Dzięki pierwszym osóbkom za głosy oddane na tę książkę! Dzięki wam będą się pojawiać kolejne rozdziały!
Dzięki za czytanie, do następnego, i jeszcze raz dzięki :*

CZYTASZ
Dragon sickness [Overwatch] [ZAWIESZONE]
Fanfiction(To moja pierwsza książka, sorki za słabą "jakość" tekstu) Okładka by SkyQueenGod Rok 2021 - Naukowcy próbują stworzyć mistyczne stworzenia - Smoki - w wyniku klonowania. Jednak eksperyment, nazwany Projektem Mistical wymknęło się spod kontroli, i w...