4

49 9 1
                                    

Nie wiem, ile czasu już minęło, odkąd walczyliśmy z tymi potworami. Dotarliśmy do Broadway'u, i cały czas to samo - Strzelać, ciąć, gnieść. Ale ich cały czas przybywało, co chwila trzeba było rozwalać ich ochydne pyski pełne zabójczych toksyn

-FARA! PLECY! - Zepchnęłam z Kapitan jednego z nich. Jego skrzydło ze zwisającymi resztakami błony lotnej musnęły mnie tak, że przeszły po mnie dreszcze

Smok kłapnął szczęką blisko mojego zadka. Niedoczekanie! Szybko strzeliłam mu kilka razy w pysk, proszę, gryź glebę!

-Dzięki Smuga... - Fara odłożyła miotacz, aby chwilę odsapnąć - Jest ich za dużo!

-No wiem! Ale nic nie zrobimy, musimy walczyć dalej!

-FIRE IN THE HOLE!!! - Wielka najeżona kolcami opona śmignęła mi obok nosa, aby eksplodować, i posłać na glebę 4 smoki

-Dzięki Złomiarz!

-Spoko, wisisz mi oponę! - Złomiarz załadował Granatnik - Dajemy!

zaczęliśmy razem strzelać. Zielonkawa krew smoków błyszczała tak samo jak one same. Co prawda nie była ona żrąca, ale sam widok czyjejś krwi przyprawiał mnie o mdłości

-Fara! - Generał przewróciła się pod naporem kilku smoków - Złomiartz, pomóż!

Chłopak zawrócił w moją stronę, i razem zaczęliśmy zrzucać wyjątkowo smoka upierdliwego smoka. Uczepił się skrzydeł Fary, i za nic nie chciał puścić

-Złaź! - Złomiarz uderzył go mocno swoją spluwą, i smok w końcu puścił generał. Potem Fara dokończyła dzieła dając mu rakietę w łeb

-Robi się coraz gorzej - Mruknął Australijczyk - Straciłem swoją oponę, a tych smoków jest w pizdu!

-Złomiarz język...

-Wybacz Fara ale się nie mogę powstrzymać! - Złomiarz odszedł troche dalej, oraz zaczął klnąć na cały głos. Fara strzeliła mocnego facepalma

-No cóż, chodźmy Smuga - Dosyć niechętnie ruszyłam za Egipcjanką, nie chciało mi się dalej walczyć z tymi maszkarami


Fara POV

Żeby tylko nie zauważyła, żeby tylko nie zauważyła! Nie mogła zauważyć, że jeden z nich mnie ugryzł w odsłonięte miejsce na szyi... No nie!

Czuję się coraz słabiej, ale nie mogę tego okazywać, pamiętaj Fara, jesteś silna, jesteś silna...!

-Fara? - Nawet nie zauważyłam, kiedy opadłam ze zmęczenia i bólu na kolana - Nic ci nie jest?

-Nie, jest dobrze Smuga - Skłamałam, wstając. Ten pulsujący ból od szyi aż po palce w nóg był okropny...

-Przecież robisz się blada! Lepiej pójdę po Angelę...

-Nie, zostań, musimy wytrzebić te potwory... Dam radę, przecież wiesz

Smuga pokiwała głową

-Jasne, przecież ty jesteś generał Amari - Jej uśmiech zawsze potrafi poprawić humor

Poczochrałam ją przyjacielsko po głowie

-Powodzenia Lenka, tylko sobie nic nie zrób

-Nawzajem, Generale - Smuga zasalutowała, i odbiegła śmigając

Dragon sickness [Overwatch] [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz