Siedem lat wcześniej.......
Dwie nastolatki siedziały na trybunach i spoglądały na boisko,gdzie grupa młodych mężczyzn, zdejmowała koszulki i szykowała się do meczu koszykówki.
Jedna z dziewcząt jęknęła z rozmarzeniem,a druga obrzydzeniem.
-Boże,po co my tu w ogóle siedzimy?-burknęła ta,która krzywiła się z obrzydzeniem.-Wiesz jakie to jest nie zdrowe dla mojej psychiki,patrzeć na swoich braci,kiedy się rozbierają?
-Ty nie musisz na nich patrzeć,wystarczy że ja to robię.Ty możesz gapić się na tych,którzy nie są twoimi braćmi.
-Jezu Natalio, jakbym cię nie znała,pomyślałabym że jesteś nimfomanką która jest w gorączce.
-To jest po prostu nie do wytrzymania-syknęła pod nosem.
-Widziałaś?-powiedziała podniecona Natalia.-Sonia widziałaś?
-Ta,pomachał ci,Jupi!-burknęła-Możemy już stąd iść?
-Ile chcesz czekać,aż im powiemy?-zapytała Natalia.
-Nie wiem,najlepiej ze sto lat-mruknęła Sonia,starając się nie patrzeć na blondyna.
-Jesteś tchórzem.
-Tak?-syknęła i spojrzała na przyjaciółkę.-Jestem tchórzem?Bo nie pójdę do obleganego samca innymi samicami,który ledwo mnie zauważa i nie powiem mu,że wyczuwam w nim swojego partnera?
-To co robimy?-spytała Natalia.-Nie chcę być usypiana na czas gorączki.
-Zrobimy to dzisiaj-oznajmiła nagle.W tym samym czasie.Każda zrobi swoje i przestaniemy się tym zadręczać,poznając prawdę.
-Jesteś pewna?
-Nie do diabła,ale i tak to zrobimy-stwierdziła Sonia.
CZYTASZ
PRAWDZIWA MIŁOŚĆ cz 2.
WerewolfWYZNAŁA MU MIŁOŚĆ,NIE SPODZIEWAJĄC SIĘ ODRZUCENIA. UKRYŁA SWÓJ BÓL GŁĘBOKO POD ZIEMIĄ. MIŁOŚĆ DLA NIEJ NIE ISTNIEJE.