Tak,to miał być świetny wieczór,tylko nie miała w co się ubrać.
Podgryzając paluszki słone,Sonia odrzuciła następną sukienkę i przejrzała wszystko, co jeszcze zostało w szafie. Po kilku różnych przymiarkach,zdecydowała się na czarną sukienkę,na tyle atrakcyjną, że świetnie na leżała.
Kiedy skończyła się stroić i malować,była już w połowie butelki tequili i znowu zaczynała być głodna. Zeszła do baru,żeby zamówić jakieś ciepłe danie na wynos, z lokalnych restauracji,które znała już na pamięć.
Kiedy sięgała po telefon,żeby złożyć zamówienie,kątem oka zauważyła że Croft obserwuję ją z końca lady.
-Nie gap się na mnie-powiedziała czekając na połączenie.
-Nie ubieraj się w sposób,przez który chcę się gapić-odparł.
Prychnęła i akurat usłyszała w słuchawce głos,więc złożyła zamówienie. -Ślicznie wyglądasz,Maleńka-powiedział Croft.
Z całych sił starała się go lekceważyć, ale na słowo 'Maleńka' aż ją zakuło w serce.Zawsze ją tak nazywał, nawet jak była młodsza i zawsze miała motyle w brzuchu.
-Musimy w końcu porozmawiać-powiedział do niej.
-Musimy to umrzeć, a teraz się odwal-prychnęła.
CZYTASZ
PRAWDZIWA MIŁOŚĆ cz 2.
Hombres LoboWYZNAŁA MU MIŁOŚĆ,NIE SPODZIEWAJĄC SIĘ ODRZUCENIA. UKRYŁA SWÓJ BÓL GŁĘBOKO POD ZIEMIĄ. MIŁOŚĆ DLA NIEJ NIE ISTNIEJE.