Część 7 Zebranie watahy

9 0 0
                                    

Wchodząc do "Luny",od progu już słyszała swoich braci kłócących się przy barze

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wchodząc do "Luny",od progu już słyszała swoich braci kłócących się przy barze.

-No dobra-rzucił Troy rozbawiony-Koniec roboty na dziś.Idę na randkę.

-Jasne -rozległ się burkliwy głos Maxa,który wychodził właśnie z zaplecza z kartonem nowych kufli w rękach.-W końcu ile można się po dupie drapać?

Sonia zaśmiała się pod nosem siadając na stołek barowy koło brata.

-Nasz Pan Wredny ma dziś kiepski humorek.Myślę,że ma to związek z pewną jasnowłosą pięknością,która ośmieliła nie odpoczywać wtedy,kiedy on chciałby żeby odpoczywała.

-Zamknij się Troy-podsumował Max-I nigdzie nie idziesz.Zaraz się zacznie zebranie watahy,a żeby ci się nie nudziło,to rozpakujesz ten karton i przyniesiesz więcej butelek z zaplecza.A jak ci się coś nie podoba,to możesz się wynosić,jesteś zwolniony.

-Myślałem,że niewolników się sprzedaje,a nie zwalnia-mruknął Troy i mrugnął do niej okiem.

-A ty jesteś gotowa na zebranie?-spytał ją Max,kiedy nadal się bezczelnie szczerzyła do Troya.

-Muszę tylko wskoczyć szybko pod prysznic i się przebrać-odparła,prostując się-mam nadzieję że zebranie pójdzie raz,dwa bo jestem zmęczona i głodna.Zamówcie mi dużą pizze a ja idę na górę i zaraz wracam.

PRAWDZIWA MIŁOŚĆ cz 2.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz