Rozdział 7.

2K 171 47
                                    

Minął tydzień odkąd wylądowaliśmy w przeszłości, w starej Konoha. Jutro miał odbyć się egzamin na genina. Będzie to już drugi raz, kiedy będę go zdawać, pestka. Jak zgaduje, będą to dwie podstawowe techniki, których ciągle się uczyliśmy. Ciekaw jestem, czy mój ojczulek zda. Na lekcjach klonowanie w ogóle mu nie wychodziło, zamyśliłem się i niechcący na kogoś wpadłem. Była to moja mama, która nawet w młodszej wersji była piękna. No... oprócz wtedy, gdy aktywuje Byakugana, wtem jest przerażająca, choć i tak ociupinke mniej niż Himawari. Gdyby nie ten miś, nie przebudziłaby go. Tak w ogóle, nadal zastanawiam się, czym jest moje oko. Niby Byakugan, lecz niezbyt mi na takiego wygląda.

Wszedłem razem z moją mamą do klasy, rozmawiając z nią, przy czym była lekko zarumieniona. Życzyłem jej powodzenia i usiadłem na swoim miejscu. Usłyszałem kilka głosów z tyłu i zobaczyłem fanki wuja Sasuke, i mojego tate, który przyglądał się czarnowłosemu z bardzo bliska.
Oi, oi... z tego nie wyjdzie nic dobrego. Wtedy, tak jak przypuszczałem, nie wyszło nic dobrego, mianowicie ktoś popchnął mojego ojczulka, a ten stracił równowagę i "pocalował" Sasuke. Rozszerzyłem oczy w zdumieniu, czy tak stało się też, kiedy mnie i mojej drużyny tu nie było?

Wujaszek i Naruto zaczęli krzyczeć, wycierać swoje języki, a Sarada zaczęła się chichrać. Szturchnąłem ją łokciem, aby się opamiętała. Mitsukiemu nie musiałem zwracać uwagi, siedział jak zawsze ze swoją dziwną miną.
Nagle do klasy wszedł dyrektor... znaczy się Iruka-sensei wraz z "Kaname-senseiem". W końcu zaczynam się do tego przyzwyczajać, aż mi ulżyło.
-Spokój!-zawołał braciszek, i zanim wszystko ucichło, ujrzałem jeszcze jak kilka fanek mojego wujaszka pobiło mi tate. To był trochę zabawny widok, bohater mojej wioski został pokonany przez baby. Zaśmiał em się cicho i spowrotem odwróciłem się do nauczycieli.
-Zaczynamy egzamin na genina. Kaname-san będzie was po kolei wzywał do drugiej sali.-rzekł Iruka i wyszedł z pomieszczenia.
-Dobrze zaczynamy, na pierwszy ogień idzie Kiba Inuzuka.-powiedział i usiadł na krześle przy biurku. Chłopak, którego imię zostało powiedziane przez braciszka, wyszedł z klasy, z szerokim uśmiechem, razem ze swoim psem. Później zostawały
wyczytywane kolejne osoby z dziennika, niezbyt interesowały mnie ich imiona.

W końcu nadszedł czas i na mnie. Tak jak myślałem, były to techniki klonowania i zmieniania wyglądu. Zrobiłem kilka Bunshinów i zmieniłem się w Iruka-senseia. Dostałem ochraniacz z symbolem Konohy i wyszedłem przed akademie, gdzie była już Sarada.
-Cześć.-przywitałem się, na co kiwnęła mi tylko głową.
-Jak ci poszło?-zagadnąłem, bo niezabardzo znosiłem ciszę.
-A nie widać?-wskazała na opaskę.-Zdałam.
-Tak jak ja!-uśmiechnąłem się i także wskazał em na rzecz, na moim czole, symbolizującą zostanie shinobi.
Po chwili podszedł do nas Mitsuki.
-Jak ci poszło, Boruto?-zapytał ze swoim firmowym wyszczeżem. Pokazałem mu opaskę kciukiem i nastała cisza. Czekaliśmy juz tylko na braciszka, który dołączył do nas niebawem.
-Powiecie mi, co się stało, zanim przyszedłem z Iruką?-zapytał kładąc dłonie na biodrach.
-Mój ojcz...-zawachałem się i poprawiłem.-Naruto został popchniety i pocałowali się razem z Sasuke.-odparłem, a Konohamaru zaczął się śmiać. Kątem oka zauważyłem Sasuke, który szedł kilka metrów od nas.
-Konohamaru-sensei.-upomniała Sarada, braciszka. Oby tylko wujaszek nic nie usłyszał.
-Naprawdę to zrobili? Juz wiem dlaczego Naruto nie chciał odpowiadać, kiedy Himawari-chan pytała się o jego pierwszy pocałunek.-zaczął się śmiać jeszcze bardziej i podparł się ściany. Moja siostra pytała się ojczulka o coś takiego? Parsknąłem lekko śmiechem, a Konohamaru westchnął głośno i z uśmiechem się na nas spojrzał.
-To, co? Idziemy coś przekąsić?-postawił pytanie.
-Tylko nie ramen.-udałem odruch wymiotny. Miałem już dość tego jedzenia.
-Tym razem idziemy gdzie indziej.-poczochrał mnie po głowie i zaczął iść przodem.

❤💚💜

Życze wam Wesołych Świąt Wielkanocnych żebyście je spędzili w miłej radosnej rodzinnej atmosferze.
Śmingusa dyngusa wam nie życze bo nie lubie 😂
To bayo kochani😂😂😂❤❤❤

Zobacz PrzeszłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz