Rozdział 3

212 25 19
                                    

Mabel

Wraz  z Wendi byliśmy właśnie na lotnisku i czekaliśmy na samolot którym mieliśmy polecieć do Wodogrzmotów. Tak, niedaleko tego miasteczka zbudowano niewielkie lotnisko. Jak ten czas się zmienia.

Generalnie już dawno powinniśmy być w powietrzu ale nastąpiły pewne nieprzyjemne okoliczności. A mianowicie ataki terrorystyczne. Kiedy rano włączyliśmy wiadomości okazało się że po zamachach w Warszawie nastąpiła seria podobnych zamachów w stolicach innych krajów na całym świecie. Ofiary są szacowane na nawet 10000 ludzi. Rannych i zabitych. A zamachy ciągle miały miejsce. Niemal co chwila dowiadywaliśmy się o następnych zamachach w coraz to innych miejscach świata. Obecnie mówią o ataku na  Pałac Elizejski we Francji i Tokyo Tower w Japonii.

- Co się na tym świecie wyprawia? - Szepnęłam do siebie co jednak zauważyła Wendi i poklepała mnie oo ramieniu

- Nie martw się, nic nam nie będzie - Zapewniała mnie z szerokim uśmiechem ale nawet ja mogłam zauważyć jej podenerwowanie

W tej chwili otwarto bramki i zaczęto wpuszczać pasażerów. Ruszyliśmy ku nim wraz z innymi pasażerami.


Kilka Godzin Później


W końcu wylądowaliśmy. To był bardzo stresujący lot. Nie tylko przez te zamachy ale przede wszystkim przez parę rozbrykanych dzieciaków które postanowiły pomęczyć współpasażerów. Na dodatek byli to bliźniacy. Eh, Dipper tęsknie za tobą.

Wyszliśmy z lotniska i ruszyliśmy na parking gdzie stał samochód Wendi. Była to terenówka. Wepchnęliśmy bagaże do bagażnika po czym wsiedliśmy do środka i ruszyliśmy do Wodogrzmotów. 

Podróż autem przebiegała spokojnie. Nie włączaliśmy radia by nie psuć sobie nastrojów. Rozmawialiśmy za to na przyjemne tematy głównie na temat zmian jakie nastąpiły w Wodogrzmotach. Po  jakiejś godzinie w końcu dotarliśmy na miejsce. Jechaliśmy znaną mi drogą przez las. Do miejsca z którego czerpie najpiękniejsze wspomnienia dzieciństwa. Do Tajemniczej Chaty. Po kilku minutach w końcu ją zobaczyłam. Nic się nie zmieniła. Nawet nie zamontowali tej litery która spadła już lata temu. Zatrzymaliśmy się przed Chatą i momentalnie wybiegłam z auta pędząc w stronę Chaty nie czekając na Wendi. 

Gdy już byłam przed drzwiami i chciałam zapukać coś mi w tym przeszkodziło. Zastygłam w bezruchu. Czego ja się boje? Poczułam czyjąś rękę na ramieniu co wybudziło mnie z transu.

- Co jest? - Spytała i otworzyła drzwi - No co, wchodzisz czy nie? - Spytała z uśmiechem na twarzy. Ostatecznie weszłam. Nie wiem czemu ale byłam jakoś strasznie podenerwowana. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Nic się nie zmieniło. Stara dobra Chata Tajemnic. Zdjęliśmy buty i ruszyliśmy w głąb domu. Słyszeliśmy dźwięk telewizora dochodzący z salonu gdzie zwykle w wolnych chwilach przesiadywał wujek Stanek na swoim fotelu.

Powoli weszłam do pokoju ale wujek mnie nie zauważył wpatrując się w telewizor.

- Ghm, wujku? - Ten się lekko wzdrygną jakby się czegoś przestraszył i spojrzał na mnie ale szybko na jego twarzy zawitał szeroki uśmiech

- Toż to nasza mała księżniczka! - Podszedł do mnie i mocno wyściskał

- Cześć wujaszku - Odwzajemniłam uśmiech - I już nie taka mała - Ten prychną śmiechem

- No no Mabel teraz t z ciebie dama wyrosła 

- Dzięki wujku - Rozejrzałam się wokół - A gdzie wujek Ford?

- A jak myślisz? - Spytał retorycznie - Ciągle siedzi w tej swojej pieczarze - No tak cały wujek Ford - FORD! - Krzykną wujek po brata - CHODŹ TU SZYBKO SIĘ Z SIOSTRZENICĄ PRZYWITAĆ! - Usłyszeliśmy odgłosy spadających przedmiotów a po chwili do pomieszczenia wparował wujek Ford

- MABEL! - Krzykną radośnie i mnie wyściskał - Ależ urosła - Puścił mnie - Niech ci si przyjrzę - Zachichotałam 

- Ciebie te miło widzieć wujku Fordzie

- Dzięki Wendi za sprowadzenie jej tutaj - Wendi pokiwała głową

- Nie trzeba szefie, było naprawdę ciekawie - Stwierdziła radośnie Wendi 

- Rozgość się - Oznajmił radosnym głosem Ford 

- Dziękuje wam - Nagle całą tą radosną atmosferę przerwał nam telewizor a dokładniej wiadomości

~ Wiadomość z ostatniej chwili! - Wszyscy równo spojrzeliśmy w ekran - Dziś rano miał miejsce zamach w Waszyngtonie... - Na chwile przerwała cała podenerwowana - Kapitol zniszczony. Miejsce zgromadzeń kongresu jest w gruzach. Eksperci potwierdzają że jest to część światowych zamachów terrorystycznych do których nie przyznała się jeszcze żadna  organizacja terrorystyczna - Pokazali obraz płonącego Kapitolu - W środku znajdowało się niewiele osób w tym tylko kilku Kongresmenów - Wujek opadł na sofę a na obrazie pokazała się ponownie prezenterka - Jak donosi strona rządowa jedynym państwem które nie zostało dotknięte plagą zamachów jest Chińska Republika Ludowa a niektórzy wręcz zarzucają Chiną finansowanie owych zamachów, potwierdzeniem na to może by fakt i Chiński rząd ogłosił iż ze względów bezpieczeństwa powoła pod broń... - Spojrzała na kartkę i spojrzała gdzieś w bok po czym zdjęła mikrofon i o coś się kogoś pytała ale szybko ponownie założyła mikrofon - Przepraszamy za problemy, Chiny ogłosiły że powołają pod broń - Wzięła oddech - 100 milionów żołnierzy - CO! Spojrzałam na innych, wszyscy byli w szoku i przerażeni - W związku z Atakami Rada Bezpieczeństwa ONZ zarządziła natychmiastowe posiedzenie w celu omówienia zaistniałej niebezpiecznej sytuacji, pomysłodawcami są przedstawiciele Polski i Japonii w Radzie Bezpieczeństwa. Natomiast rząd... -  W tym momencie Wendi wyłączyła telewizor a my spojrzeliśmy na nią pytająco

- Wystarczy - Wycedziła - Dziś już nie powinniśmy słuchać takich rzeczy - Spojrzała na mnie - Chodź Mebel, pomogę ci się rozpakować - Ruszyła na górę a ja powoli za nią a wujkowie zaczęli cicho o czymś rozmawiać

Same rozpakowanie nie zajęło mi zbyt dużo czasu. Nie jestem już tamtą roztrzepana dziewczynką a podczas podróży do innych krajów nauczyłam się że na podróż najlepiej jest brać jak najmniej rzeczy osobistych. Jakby co to kupi się na miejscu.

Generalnie do wieczora wszystko było już normalne. Cały czas rozmawialiśmy o moich przygodach z granicą, o mojej pracy, gdzie i jak żyję, jakiego mam powalonego szefa itp. Wtem wujek zaproponował nam że zrobi nam kolacje a oznajmiłam że chętnie pomogę na co on kazał mi siadać i dziś odpoczywać. 

I w tedy nagle usłyszeliśmy łomot dobiegający od drzwi wejściowych. Początkowo myśleliśmy że to Sus przyszedł się przywitać ale nagle łomot się nasilił. Zaniepokojeni ostrożnie podeszliśmy do drzwi. Wujek Stanek miał w ręku kij bejsbolowy, Ford jakiś laser, Wendi siekierę (nie wiem skąd wytrzasnęła) a ja.... pistolet. Tak wiem, oni tez na mnie spojrzeli ze zdziwieniem ale postanowiliśmy to zostawić na później. Powiem tylko tyle: kobieta musi umieć się bronić.

Łomoty ucichły i usłyszeliśmy dźwięk czegoś upadającego na ziemie. Stanek szybko podszedł i otworzył drzwi. Wychylił głowę za próg i spojrzał w dół. Stał tak przez dobrą chwile jakby zamarł.

- Wujku Stanku? - Spytałam się a on drgną - Co tam jest? - Dał mi znak głowa bym podeszła i tak zrobiłam i w wyniku tego co tam zobaczyłam wypuściłam pistolet z dłoni i popędziłam instynktownie przed siebie - DIPPER! - Krzyknęłam i przytuliłam mojego nieprzytomnego brata rycząc przy tym okropnie







* Pewnie jesteście zdziwieni czemu podałem tak dużą liczbę zmobilizowanych przez Chiny żołnierzy. Nie jest ona moim wymysłem. Same Chiny chwalą się że były by w stanie zmobilizować nawet 300 milionów żołnierzy. Więc podałem mocno zaniżoną liczbę. Poza tym w Chinach żyje ponad 1,3 miliarda ludzi a populacja wciąż rośnie tak samo jak ich potencjał gospodarczy który nie miał by większych problemów w utrzymaniu tak ogromnej armii     


NapiętnowanyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz