Mabel
Weszliśmy do lodziarni i każdy dostał swojego Loda. Ja miałam tęczowego, Dipper, czekoladowego, Ford waniliowego a Stanek Miętowego. Usiedliśmy przy stoliku koło okna. Była to dosyć duża lodziarnia. Z tego co wiem zbudowali ją całkiem nie dawno.
Siedzieliśmy tak jakiś czas w ciszy. Bardzo niezręcznej. Nikt nie wiedział o czym mielibyśmy rozmawiać. Przecież nie będziemy się na siłę dopytywać co dokładnie Dipper robił tam u Billa. To raczej temat nie na teraz. Po za tym może mieć traumę. Ale w takim razie o czym z nim rozmawiać. Pochwalić się pracą i życiem też chyba nie wypada. Eh, co robić?
- Mabel - Usłyszałam głos Brata - Lud ci się roztapia - Spojrzałam na niego i faktycznie całą rękę miałam w tym co kiedyś było lodem a teraz jest szejkiem. Szybko złapałam kilka chusteczek co leżały na stole i wytarłam się
- Ale ze mnie niezdara - Wymusiłam śmiech bo byłam zażenowania ale Dipper jakby bardziej się rozpromienił z rozbawienia - Nie śmiej się - Spojrzał na mnie zdziwiony
- Ja?! Nie śmieje się! - Zaprotestował
- Śmiejesz!
- Wcale że nie!
- Wcale że tak!
- Nie!
-Tak!
- Nie!
-Tak!
- NIE!NIE!NIE!
- TAK!TAK!TAK!
- Jak dzieci - Skwitował udając załamanego Ford
- Nie jesteśmy dziećmi! - Wspólnie się na niego wydarliśmy ale nie specjalnie go to ruszyło a my wraz z Dipperem zaczęliśmy się śmiać
- He! Wszyscy w końcu w komplecie! Tak powinno być! - Radośnie podsumował Stanek
- F-f-f-ff-fakt - Zgodziłam się dalej chichotać
- Dipper! - Nagle ktoś wymówił imię mojego brata. Spojrzałam w bok i ujrzałam Pacyfikę. Jejciu, ale jej balony wyrosły! I talia się lekko zwęziła! Nie no ale laska! Spojrzałam na brata który patrzył na nią jakby jej nie poznawał. No tak ile on miał kiedy ostatnio ją widział? 12 albo 13? Nie przesadzam, chyba 14. No ale nie ważne.
- Przepraszam ale czy my się znamy? - Spytał jakby zbity z tropu a ta patrzyła na niego z niedowierzaniem. No tak. Może i nie jest już tą zołzą co kiedyś lecz ciągle jej ego ma ten sam rozmiar. Czyli monstrualny! To znaczy mniej więcej tyle: JAK MOŻNA MNIE NIE PAMIĘTAĆ?! MNIE! PACYFIKE! Tak w uproszczeniu to wygląda
- Żartujesz sobie?! - Spytała ze sporą dozą goryczy i oparła się o blat stołu posyłając mu, może nie wściekłe, ale... nie jednak wściekłe spojrzenie przez co brat się mocno spiął
- EEEEEEEEEEEE!? - Zdołał jedynie z siebie wydusić
- Cześć Pacyfika! - Przywitałam się udając że ta scena mnie nie rusza czym zwróciłam na siebie jej uwagę
- Mabel! Wyjaśnij mi to? - Nie zdążyłam jednak nic powiedzieć
- Pacyfika? - Spytał się jakby otępiałym głosem Dipper - Pacyfika - Spojrzał jeszcze raz na nią i przyjrzał się jej - Ta Pacyfika? - Spojrzał na nią teraz z uśmiechem - O mój boże! Wybacz! W ogóle cię nie poznałem - Wstał i ku osłupieniu wszystkich uścisną ją i to bardzo mocna. I naszła mnie w tym momencie pewna myśl: Czy ja o czymś nie wiem? Pacyfice w oczach stanęły łzy. Ej, co!
- Ty piepszony, cholerny durniu! - Wychlipała i oddala uścisk a głowę ukryła w jego ramieniu a my patrzyliśmy na tą scenę w osłupieniu. Jak dobrze że to godzinny poranne i nikogo innego tu nie ma a pracownice postanowiły udać się na zaplecze - Gdzie ty byłeś?!
CZYTASZ
Napiętnowany
Cerita PendekDipper Pines wraz z siostrom po roku wracają do Wodagrzmotów. Ale czy wszystko będzie tak jak dawniej i co sprawi że Dipper zmieni swoje postrzeganie świata.