POV Andy
-Spoko, nic się nie stało. I tak bym przyjechał po Ciebie bez względu na wszystko i już nie myśl o tym - powiedziałem posyłając
mu uśmiech lecz ciągle nie dawały mi spokoju wczorajsze słowa chłopaka-um.. Nie o to mi chodzi - powiedział nie patrząc w moją stronę
Myślałem o tym już dłuższą chwilę co mu odpowiedzieć gdy nagle usiadł mi na kolanach mówiąc:
-Coś się stało? Nie myśl tak dużo
- Nie nic.. wszystko okej
-Jeszcze raz przepraszam za wczoraj, a tak w ogóle to co z jutrzejszym meczem?
-A co ma być? Zaczyna się po czternaste, więc tylko na niego pojedziemy, a teraz idź pod prysznic po już późno
- Tak bez Ciebie?- powiedział wstajac z moich kolan, rzucając ostatnie spojrzenie biegnąc na piętro
POV Rye
Bardzo dobrze pamiętam każde słowo, które wypowiedziałem w noc imprezy
Nie myślałem wtedy o konsekwencjach moich słów ani czynów, żyłem chwilą.
Tak samo poniosło mnie dzisiaj nad jeziorem.
Z jednej strony gdyby tego nie chciał to by nie oddawał tego pocałunku.-Idziesz pod ten prysznic czy nie?- zawołałem będąc już w łazience.
Odczekałem chwile po czym ujrzałem Andiego stojącego w drzwiach.
- Już ci mówiłem wczoraj, nie zrobię tego, ponieważ będziesz żałował
Tak,
Odpowiedział mi tak samo gdy prosiłem go o seks. Powiedział mi, że jestem pijany i że tak naprawdę tego nie chce.-Cokolwiek- powiedziałem i nie krępując się przy nim ściągnąłem z siebie bieliznę wchodząc do kabiny.
Czułem jak przelatuje moje ciało wzrokiem więcej niż jeden raz więc w końcu się odezwałem
-Dołączysz czy będziesz się tak patrzył?
Nic nie odpowiedział tylko ruszył w stronę wyjścia z łazienki, zamykając za sobą drzwi.
____________________
Leżałem już w łóżku czekając aż Andy się umyję.
Moje powieki były tak bardzo ciężkie, że same się zamykały.
- Nie śpisz jeszcze?- zapytał Andy wchodząc do pokoju z ręcznikiem przepasanym wokół bioder przez co przygryzłem warge.-Specjalnie to robisz
- Ale że niby co- powiedział zrzucając ręcznik na ziemię, zakładając czyste bokserki cały czas utrzymując ze mną kontakt wzrokowy
POV Andy
Kreciłem się nie mogąc zasnąć, więc wstałem w łóżka by nie obudzić Ryana.
Ubrałem na siebie koszulke i wyszedłem na duży taras.
Ja naprawdę czuje coś do tego chłopaka ale wiem, że jego nadal ciągnie do brooka po tym co mu zrobił.
Przyjaźnie się z Brookiem już sporo czasu, on mi to wybaczył ale ja nie wiem czy wybacze to co zrobił jemu.Brook był taki jak Ryan, nowy w szkole. Nikt na niego nie zwracał uwagi, wszędzie chodził sam
Od razu wpadł mi w oko.Postanowiłem się nim pobawić, założyłem się ze zrobię z takiej cioty jak on gwiazdę szkoły, że każdy będzie znał jego imię tak jak i moje, a każda laska będzie chciała się z nim przespać
Świetnie się przy tym bawiłem, cała szkoła nie widziała czemu ktoś z elity zadaje się z jakimś nowym.
On coraz bardziej mu ufał i się otwierał, a gdy już nadszedł czas końca zakładu gdy miałem mu zrobić głupi żart na zakończenie roku szkolnego, tak by cała szkoła się z niego śmiała ja.. ja po prostu nie potrafiłemWidząc jego uśmiech uświadomiłem sobie, że jest dla mnie kimś naprawdę ważnym. Przez jakiś zakład zyskałem przyjaciela, który mimo iż dowiedział się o wszystkim nie zostawił mnie.
Potem już było gorzej.. zrobił się taki jak ja.
Na początku było to śmieszne jak robiliśmy innym na złość i się z nich śmialiśmy póki nie odwrócono kota ogonem i to mnie zraniono.
Ja zrozumiałem.. lecz on zamiast uczyć się na cudzych błędach to sam je popełnia.
Widze jak Ryan patrzy na Brooka, jak on kiedyś na mnie. Też mówiłem do niego to co chciał usłyszeć..
- Andy .. chodź spać.. zamarzniesz tutaj - usłyszałem głos chłopaka a zaraz potem poczułem rękę, która oplotła mnie w pasie
Odwróciłem się i spojrzałem w jego oczy..i.. Ja muszę się do czegoś przyznać
Bo czy to możliwe żebym zakochał się po uczy w Ryanie?
Tak, odpowiedź brzmi tak.
CZYTASZ
Once in a Lifetime
FanfictionRyan zmienia szkołę z powodu kolejnej przeprowadzki przez prace rodziców. Zaprzyjaźnia się z chłopakiem mieszkającym na przeciwko niego. Pierwszego dnia w szkołę już przykuwa uwagę swoją osobą Czy wyjdzie to na dobre? *KOREKTA + nowa okładka * Ryly...