POV Rye
Spojrzałem zdziwiony na Brooka, a raczej na jego reakcję po słowach Fowlera. Nie miałem pojęcia o co znowu im chodzi, ale mam już tego pomału dość.
A może Andy ma rację ciągle powtarzając żebym nie ufał każdemu.
Sam już nie wiem..Postanowiłem odrzucić te wszystkie myśli gdzieś w tył głowy i się nie przejmować tym, a raczej starać nie przejmować.
Po zjedzonym posiłku stwierdziliśmy, że wrócimy juz do hotelu, bo czeka nas pakowanie.
Właśnie zbierałem moje ciuchy i nie tylko, które były porozrzucane po całym pokoju gdy nagle zadzwoniła do mnie mama.
Odebrałem telefon i od razu usłyszałem poważny to głosu mojej rodzicielki, więc wyszedłem na taras.
POV Andy
Segregowałem właśnie ciuchy, które Ryan przed chwilą zbierał z podłogi.
- Ja idę po torbę z auta - odezwał się nagle Brooklyn
- Po co ci torba?
-Widzisz to? Nie mogę jej dopiąć! Zawsze jak się pakuje to połowa jest pusta, a jak wracam to nigdy nie mogę jej zamknąć
-Naucz się składać po prostu- powiedziałem zaczynając układąc w swojej walizce. Następne co słyszałem to trzask drzwi.
-I znowu to samo! Za każdym razem jak.. Dobra narazie.. - usłyszałem głos Ryana po czym drzwi do tarasu się otworzyły
Spojrzałem na niego i było widać, że był czymś zdenerwowany, lecz nie pytałem bo było by tak jakby, że podsłuchiwałem.
-O ósmej wyjeżdżamy- powiedział siadajac na moim łóżku
-Yes, sir!- powiedziałem przykładajac sobie dwa palce do skroni.
Nie powiem,że nie bo w ten sposób udało mi się trochę go rozśmieszyć.
-Gdzie są te ubrania co tu leżały?- zapytał wskazując palcem na miejsce, gdzie wcześniej leżały
-Posegregowane, poukładane i poukładane w walizkach
- Dziekuje, nie musiałeś.Większość co tam była moja przecież
Leżeliśmy już łóżkach razem z Ryanem a Brook brał prysznic.
Było w miarę wcześnie ale postanowiliśmy położyć się, tak aby się na jutro wyspać.Podłączyłem telefon do ładowania i nastawiałem budzik na 6:45 , po czym odłożyłem go na szafkę obok.
Ułożyłem się wygodnie z chęcią zaśnięcia gdy moja czynność przerwał krzyk
-Aaaaannnndyyyyyyy!
-Co chcesz?!- krzyknąłem
-Daj mi swoje bokserki, bo ja nie wyciągnąłem, a zanim sie dokopie to -Masz - przerwałem mu i otworzyłem drzwi od łazienki po chwili dodając
- Nie moja wina Ci spadną z tyłka- i rzuciłem mu w twarz parę granatowych bokserek z HollisterWróciłem do łóżka i zakopując się pod kołdrę powiedziałem jeszcze na głos "Dobranoc" i odwróciłem się w stronę ściany twarzą.
POV Rye
Widząc, że Andy najprawdopodobniej już śpi też postawiłem, że pójdę spać.
Odłożyłem telefon, który miałem w ręce na stolik, uprzednio go podłączając do ładowania po czym położyłem się pod kołdrą.
- To co robimy? - zapytał nagle Brooklyn wychodząc z łazienki w spadających bokserkach
Andy miał rację że mu będą spadać.
- Nic i nie drzyj się tak Andy śpi.
-Okej, sory. A on co tak wcześnie co?- zapytał pociągając bieliznę jedną ręką
-Bo u ósmej wyjeżdżamy a on powiedział, że prowadzi
-Aaa- odpowiedział tylko po czym zgasił światło i położył się do swojego łóżka
-Dobranoc- powiedziałem zamykając oczy
-Dobranoc Ryan - usłyszałem cichy szept zaraz przed tym jak zasnąłem.
CZYTASZ
Once in a Lifetime
FanfictionRyan zmienia szkołę z powodu kolejnej przeprowadzki przez prace rodziców. Zaprzyjaźnia się z chłopakiem mieszkającym na przeciwko niego. Pierwszego dnia w szkołę już przykuwa uwagę swoją osobą Czy wyjdzie to na dobre? *KOREKTA + nowa okładka * Ryly...