|51|

288 47 5
                                    


POV Andy

Wstałem kilka minut po dziewiątej, w okropny bólem głowy.
Rozejrzałem się po pomieszczeniu w którym się znajdowalem i byłem lekko zdezorientowany.
Przecież ja nie piłem w swoim pokoju tylko w kuchni, a ostanie co pamiętam to to, że rozbilem jedną ze szklanek i wbiłem sobie kawałek szkła w noge a potem film mi się urwał.

Na szafce nocnej leżała tabletka oraz szklanka z wodą.
Czy ktoś tu był? - powiedziałem na głos sam do siebie po czym postanowiłem iść pod prysznic żeby się choć w najmniejszym stopniu ogarnąć.

POV Rye

Po ciężkiej i nie przespanej nocy wstawiłem się o dziesiątej  dwadzieścia przed placem szkoły gdzie czekali już tam na mnie chłopaki.

-Cześć wszystkim- powiedziałem podchodząc bliżej na co również się ze mną przywitali

Spojrzałem na Andiego, który stał ledwo żywy z podkrazonymi oczami.
W sumie to ja lepiej nie wyglądałem.
Chłopaki zaczęli temat wakacji a ja nie odzywałem się nic, nie chce im mówić tego teraz.

- To byłeś ty prawda?- powiedział nagle Andy pokazując opatrunek na moim nadgarstku
Bardzo dobrze wiedziałem o co mu chodzi, więc prawie niewidoczne przystanąłem głową na co oczy chłopaka otworzyły się szerzej.

Mimo praktycznie braków prób, wyszło nam naprawdę dobrze.
Pani mam bardzo podziękowała po czym wręcza nam swiadectwa oraz wyróżnienia.

Już mieliśmy się wszyscy rozchodzić do domów więc postanowiłem, że zapytam ich o to teraz

-Chłopaki.. co wy na to żeby ten ostatni dzień spędzić tak razem wszyscy co?

- Jak ostatni? Że szkoły? Ha no jasne, że tak! Potem może być ciężko się  spotkać wszystkim razem w wakacje!- powiedział Mikey

- Ta..właśnie ostatni dzień szkoły.. No to co na wy na to?- skierowałem ponownie pytanie do reszty chłopaków

- Jak dla mnie spoko, to może w tym nowo otwartym klubie?- zaproponował Brook na co wszyscy przytakneli prócz Andiego

-A ty?- zapytałem

-Nie bardzo mi się pali, ale już pójdę jak Ci tak zależy. 

-Okej to widzimy się wieczorem, tylko o której?- zapytał Jack

- Po dwudziestej  mogę po was wszystkich przyjechać i tak nie będę pił- zaproponował Fowler na co wszyscy się zgodzili po czym się rozeszliśmy

Po około dwudziestu minutach byłem już w domu.
Minąłem już chyba z milion kartonów, próbując się dostać do kuchni, w której siedziała moja mama.

-I co tam słonko?- zapytała podając mi szklankę mojego ulubionego soku

-Nic.. umówiłem się wieczorem z chłopakami żeby im wszystko powiedzieć i wytłumaczyć..

-Jeszcze tego nie zrobiłeś?

- No właśnie nie..





Szukanie jakiś ubrań do wyjścia zajęło mi dość sporo czasu, ponieważ wszystko było już po pakowane.
Punktualnie o godzinie dwudziestej usłyszałem dźwięk trąbiącego auta i dobrze wiedziałem, że to już Andy na mnie czeka.
Wziąłem jeszcze, że sobą tylko portfel oraz telefon po czym opuściłem dom.

-Cześć - powiedziałem siadając obok niego na miejscu pasażera, zaglądając do tyłu

Po mnie przyjechał jako pierwszego?
Dlaczego?

- Siema. Chłopaki powiedzieli, że przyjdą sami więc postanowiłem, że Ciebie i tak zabiorę bo mam po drodze

-Przecież to jest kompletnie w innym kierunku- palnąłem bez zastanowienia przez co zaraz przełożyłem sobie mentalnie w twarz

Po dłuższej chwili staliśmy już przed drzwiami lokalu gdzie chłopaki już na nas czekali.

Once in a Lifetime Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz