|Rozdział 7|

753 51 12
                                    

Usui żywił duże nadzieje, co do pomysłu z budką fotograficzną. Nie mógł przypuścić, że jego dziewczyna, aż tak bardzo nienawidzi robić sobie zdjęć. Chciał ją rozśmieszyć, aby w swoim poważnym życiu trochę się rozkręciła, a ona nawet nie zwróciła uwagi na jego starania i bezczelnie wyśmiała jego pomysł.

Blondyn nigdy nie doznał tak głębokiej urazy. Chłopak uwielbiał fotografować różne rzeczy i myślał, że Misaki podziela jego entuzjazm. Gdyby tylko zwróciła mu uwagę, że nie chce wejść do tej budki. Gdyby chociaż kiwnęła głową, aby zielonoki sam wszedł do budki i dał jej spokój... Nie byłoby żadnego problemu. A teraz? Teraz Usui nie miał żadnych planów co do Misy. Z sekundy na sekundę miał coraz większy wstręt do tej dziewczyny. I miał nadzieję nie spotkać jej już tego dnia.

Ayuzawa natomiast zajmowała się młodszą siostrą podczas nieobecności matki. Nie wiedziała, jak bardzo jej słowa uraziły blondyna. Nie zdawała sobie sprawy z konsekwencji swoich czynów. Nigdy nie wchodziła w relacje międzyludzkie, była nowa w tym temacie. To jednak nie wykluczało jej winy w całej sprawie.

Przewodnicząca chrząknęła głośno, gdy Suzuna kończyła pić swoją czwartą herbatę tego dnia. To był jeden z tych dni, gdy siorbanie resztek napoju z kubka strasznie ją irytowały. Młodsza siostra wcale nie pomagała swoim postępowaniem, a Misa stawała się coraz bardziej zdenerwowana. Martwiła się o Usui'ego, żeby nie zrobił sobie żadnej krzywdy. Przecież wiedział, jaka jestem z charakteru, jego błąd. - myślała dziewczyna.

- Co ty taka dzisiaj nie w humorze? - spytała wesoło Suzuna. Starsza siostra niczego jej nie powiedziała o kłótni z Usui'm.
- Nic, nic. Mam zły dzień. - mruknęła Ayuzawa na odchodne. Myślała, że ta odpowiedź usatysfakcjonuje dziewczynę, ale ona nie połknęła haczyka. Zauważyła, że coś jest na rzeczy.
- Widzę przecież, że coś cię gryzie. Mów. - poprosiła i poklepała siostrę zachęcająco po ramieniu.
- Ja... skrzywdziłam Usui'ego. - wybełkotała Misa. Słowa ciężko przechodziły jej przez gardło.
- Co się stało? - dopytała młodsza, a Ayuzawa wyjawiła jej wszystko, co dzisiaj miało miejsce w supermarkecie.

- Jesteście idealną parą. Nic nie zniszczy waszej miłości, obiecuję ci to tu i teraz. Nie płacz, wszystko się ułoży. Macie teraz mały kryzys... - Suzuna głaskała siostrę uspokajająco po głowie. Od kilku minut przewodnicząca szlochała w jej ramię, mocząc przy okazji jedną z jej ulubionych koszulek.
- To moja wina, jestem taka głupia. Nie zasługuję na niego. - szeptała brązowowłosa.
- Każdy z osobna zasługuje na miłość, siostro. Niektórzy dopiero uczą się ją okazywać, a inni właśnie w tej chwili ją sobie wyznawają. - młodsza dziewczyna nie przestawała pocieszać Ayuzawy. Misa była naprawdę w złym stanie psychicznym.

Tymczasem Usui zajmował się kotem, którego niedawno przygarnął pod swój dom. Może zwierzę za bardzo za nim nie przepadało, ale w jego towarzystwie nie czuł się sam.
- Koteczku, co ja mam ze sobą zrobić? - zapytał i spojrzał na futrzaka. Właśnie wylizywał sobie futerko. Kot spojrzał na niego i zamiauczał.
- Przeprosić? To nie jest takie proste, na jakie się wydaje. Poza tym to jest jej wina, nie moja. Niech ona przyjdzie pierwsza. - odburknął blondyn. Zwierzątko wydało głos po raz drugi.
- Ja dramatyzuję? Co ty opowiadasz? - zezłościł się chłopak. Podszedł do kota, który z przerażenia uciekł za kanapę. Takumi w ostatnim momencie się opamiętał.
- Przepraszam, kotku. Nie chciałem cię wystraszyć, mam zły dzień... Ja się denerwuję, a ty tylko chciałeś trochę karmy. - powiedział chłopak spoglądając na miskę zwierzaka.

Jesteś moja, Misaki | Misui ~ MisakixUsui | Kaichou wa maid-sama! | ODWIESZONE ❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz