Po 10 minutach docieram na miejsce. Ruszam przed siebie i nie musiałam długo szukać, ponieważ od razu zauważyłam długie kasztanowe włosy Emily. Idę do niej pewnym krokiem, dopóki ktoś na mnie nie wpada.
-Sor... Wiktoria?- Zdziwił się Sam na mój widok.
-Umm hej.- mówię.
-Nie mówiłaś, że zamierzasz przyjść.- powiedział.
-Sama jeszcze nie wiedziałam czy przyjdę.- mówię jak było.
-To twoja pierwsza impreza na Florydzie... to może uczcimy to drinkiem?
-Z chęcią.- mówię i razem z Samem kierujemy się w stronę baru.
-Jest i ona.- mówi Emily kiedy mnie zauważa.- cieszę się, że przyszłaś.- mówi.
-Po tym jak mnie wręcz błagałaś na kolanach nie mogłabym nie przyjść.
- Tylko byś spróbowała.- zachichotała.-Właśnie chodź, poznasz moich znajomych.- mówi i ciągnie mnie w stronę grupki.
***
Tańczę już drogą piosenkę z Ashtonem, znajomym Emily. Muszę przyznać, że naprawdę miły z niego gość.
-Czyli przyjechałaś tutaj do ciotki?- pyta.
-Dokładnie.- odpowiadam.
-Chciało ci się tu przyjechać? Podobno w Kaliforni jest więcej rzeczy do roboty.
-To długa historia...
-Mamy dużo czasu.
-Wiktoria!- zawołała mnie Emily.
-Umm przepraszam cię.-mówię i idę w kierunku dziewczyny.
-Nawet nie wiesz jak mi dupę ratujesz...- mówię biorąc łyka drinka, a ta cicho zachichotała.
Spoglądam na grupę bawiących się ludzi i zauważam Nathana w towarzystwie bardzo ładnej dziewczyny.
-To jego siostra.- odzywa się nagle Emily.
-Co?- udaje, że wcale się nie patrzyłam w jego stronę.
- No ta opalona szatynka...to Vanessa, siostra Nathana.-mówi.- On i tak cały czas patrzył na ciebie.
Udam, że tego nie usłyszałam.
-Współczuję takiego brata...-mówię.
- Myślisz, że ona jest inna... niestety po rodzinie nic nie ginie.- mówi Emily.
- Ej ludziska, gramy w butelkę wszyscy zainteresowani siadają przy ognisku.- krzyknął jakiś chłopak.
-Szybko chodz.- Mówi Emily ciągnąć mnie za rękę .-siadaj tu.-mówi poklepując miejsce obok siebie.
Siadam i spoglądam na Nathana, a on rzuca mi dziwny wyzywający uśmiech. Po czym siada między dwie dziewczyny.
Obie go chyba znają bo piszczą z radości.Żenada.
-Gracie?- pyta siostra Nathana. Grupa od razu wyraża zgodę jak i reszta.
-A ty?- pytanie skierowane jest oczywiście do mnie.
-Ja chyba ni...
-Gra, gra.- odpowiada za mnie Emily.
-A więc, zabawe czas zacząć.-Mówi i kręci butelką.
Zabawa trwa na całego, a ja cieszę się, że przez ten cały czas nie padło na mnie. Piję i patrzę jak jakiś chłopak wykonuje swoje zadanie. Mijają jeszcze dwie kolejki, aż w końcu niestety pada na mnie.
Przełykam śline i zamykam na sekundę oczy.
- prawda czy wyzwanie? Och głupia ja, po co pytam i tak każdy wybiera wyzwanie.- mówi tapeciara posyłając mi sztuczny uśmiech.
- Skoro tak mówisz.- przestaje na jej słowa.
-Masz rozebrać się do bielizny.
-Co takiego?- zapytałam otwierając szerzej oczy.
-Cykacz się?
-Nie!
-Ej!-ozdywa się Emily.-każdy tutaj kogoś całuję, więc czemu ona miala by tego nie zrobić?
Proszę nie odzywaj się, bo cię zabiję!!
-Hmm no dobrze...kogo by tu wybrać.-mówi dziewczyna rozgladając się po chłopakach siedzacych tutaj.
-Może pocałuj Nathana!-znowu odzywa się Emily.
-Co?! Nie!-mówię.
- Zrób to.- pogania mnie.- u nas na Florydzie bawimy się na całego, a jeżeli ty tego nie potrafisz to powinnaś wracać tam, skąd przyszłaś.- powiedziała, a ja spojrzałam na szatyna, który uśmiecha się do mnie kpiąco.
- może jednak wracaj do domu.- mowi ten plastik.
- Spadaj.- syczę dopijając drinka i zrywam się z miejsca.
-O, jednak nas opuszczasz.- mówi.
-Nie idiotko.- mówię i ruszam w stronę szatyna. Spogląda na mnie zaciekawiony. Siadam okrakiem na jego kolanach i spoglądam niepewnie na jego usta.
-Jeśli chcesz mogę nauczyć cię cało...- zaczyna, ale ja nie daję mu dokończyć, ponieważ wpijam się w jego usta.
Chlopak od razu odwzajemnia mój pocałunek i nie wiem jak do tego doszło, że nasze języki poszły w ruch.
Nathan przyciągnął mnie do siebie jeszcze bliżej. Wplątuje swoje palce w jego miękkie włosy.Matko jak on całuje... nagle przed oczami miałam piękne niebieskie oczy w których od pierwszego wejrzenia się zakochałam, mentalnie otworzyłam powieki, a przed sobą nie miałam niebieskich oczu... ale zielone.
Oderwałam się od chłopaka jak poparzona, a on rzucił mi zdezorientowane spojrzenie. Wszyscy wokół nas dziko klaszczeli.
A ja nie mogę uwierzyć, że pocałowałam kogoś innego.Wstaje z kolan chłopaka łapiac swoją torbę.
- Gdzie ty idziesz?- pyta Emily.
-Do domu.- powiedziałam i po prostu sobie poszłam.
Idę przecierając policzki nie panując nad lecącymi łzami.
-Wiktoria!- słyszę za sobą głos Nathana, ale nie reaguje, chcę po prostu zostać sama.
-Ej.- mówi łapiąc mnie za nadgarstek odwracając przodem do siebie.- zrobiłem coś źle?- zapytał z troską.
- nie... po prostu nie powinno się to wydarzyć.- mówię.
- Ktoś cię zranił?- zapytał, a ja momentalnie spojrzałam na niego z szeroko otwartymi oczami.
Skąd on...
- muszę już wracać.- powiedziałam nadal nie wierząc w to co powiedział.
- dlatego tu przyleciałaś?-pyta.
- przestań Nathan... wracaj do swoich znajomych.-mówię ścierając łzy z policzków.
- Ale ja chcę zostać z Tobą.- powiedział. Spojrzałam w jego błyszczące zielone oczy, które przepełnione były troską i jeszcze jakimś innym uczuciem. Nie wiem czemu, ale wydawało mi się, że te słowa mają drugie dno.
Poprawione przez: @cvtiepie97
CZYTASZ
Wybrałam Ciebie ❤ W.H
Teen FictionJak daleko można uciec od siebie, żeby pokonać niewyobrażalny ból? Jak wiele musisz zapomnieć, żeby móc żyć dalej? Wiktoria po rozstaniu z Chrisem odcina się od wszystkich. Aby uciec przed bólem jakie towarzyszy jej przez to miejsce oraz wspomnienia...