-Chcesz żebym tu została? Na stałe?- pytam chociaż dobrze znam odpowiedź.
-Nie znamy się długo, ale... nie wyobrażam sobie tego, że mogłabyś tak po prostu wylecieć...- wyznał.
Milcze przyglądając mu się.
-Wiem, że to może być dla ciebie zaskoczeniem, ale naprawdę nie chcę żebyś wylatywała.- mówi zmniejszając odległość między nami.- chyba bym tego nie zniósł.- mówi patrząc desperacko na moje oczy usta i tak na zmianę.
-Nathan...- zaczynam cicho.- Czy ty... coś do mnie czujesz?- pytam patrząc w jego zielone oczy. Czuję jak jego dłonie obejmują mnie w pasie, a oddech łaskocze w usta.
-Jestem typem fuckboya i nie bawię się w związki, zresztą doskonale o tym wiesz. Ale tak Wiktoria, za bardzo cię lubię i chyba trochę za bardzo mi na tobie zależy.- powiedział, a mi opadła szczęka.
-Powiesz coś?-pyta. Ale ja nie jestem w stanie wykrztusić ani jednego słowa.
-Nie wiem co mam ci powiedzieć Nathan.- mówię łamiącym się głosem.
-Kurde Wiktoria, może zamiast myśleć o tym dupku doceń w końcu, że ktoś się o ciebie stara.- powiedział uniesionym głosem.
-Ja nie mogę...- odpowiadam zalewając się łzami.
-Nie możesz? czy po prostu nie chcesz?-pyta.
-Nie, to nie tak.-mówię.
-A jak Wiktoria?
-Ja boję się okej?!- krzyknęłam.- boję się, że ktoś po raz kolejny ze mnie zrezygnuje!
-Nie jestem nim Wiktoria...- mówię ciszej chwytając moją twarz w obie dłonie.- Nigdy cię nie skrzywdzę.
-Wiem, Nathan...- zaczęłam.- dzięki tobie zaczęłam się ponownie uśmiechać. Pomogłeś mi wstać i otrząsnąć się z tego wszystkiego A co najważniejsze sprawiłeś, że poczułam coś, co do tej pory czułam tylko raz...
To oszałamiające wrażenie jakby się stało na krawędzi przepaści czując jednocześnie przerażenie i niewyjaśnione szalone pragnienie by rzucić się w niebo. Ale... chyba nie jestem jeszcze na to gotowa i nie chcę cię stracić.- mówię zaczynając cicho płakać.
Nathan podchodzi do mnie nic nie mówiąc, opuszkami palców ściera moje łzy patrząc mi głęboko w oczy.
-Nie stracisz...- powiedział zakładając kosmyk moich włosów za ucho gładząc przy tym mój policzek.- zawsze będę tu na ciebie czekał.- powiedział i pocałował mnie w czoło I w tym momencie zostały odpalone fajerwerki.Tylko, że w tej chwili mało mnie to obchodziło.
***
-Ciociu? Przecież niedługo mam samolot, a ty jeszcze nie gotowa?- pytam stając z walizką w korytarzu.
-Ktoś inny chciał z tobą pojechać.- mówi z uśmiechem na twarzy.
-Co?- pytam marszcząc brwi i otwieram drzwi i widzę Nathana opierającego się o taksówkę. Posyłam mu uśmiech który odwzajemnia. Odwracam się w stronę cioci i wtulam się w nią z całej siły.
-Nie tak mocno bo zaraz wpadnę tu z niedotlenienia.- mówi cicho się śmiejąc.
-Będę tęskniła.
- Ja też kochanie.- powiedziała i pocałowała mnie w czubek głowy.- a teraz zmykaj, bo ci samolot odleci.
-Masz rację.- mówię i ostatni raz ją przytulam, po czm biegiem kieruje się w stronę taksówki.
***
-Tu się poznaliśmy.- mówi gdy stajemy na parkingu.
Romantycznie.
Nasze spojrzenia się spotykają zupełnie tak jak pierwszego dnia.
-Może poznaliśmy się dużo dużo wcześniej.- mówię i doskonale wiem, że Nathan wie o co mi chodzi.
W końcu do mnie dociera, że to już koniec mojego pobytu na Florydzie.
Wysiadam z auta i to samo robi Nathan biorąc moją walizkę i idziemy w stronę lotniska.
Chce mi się płakać, będę za nim naprawdę tęskniła. Zżyłam się z nim i trudno mi się teraz tak po prostu z nim rozstać.
-W porządku?- pyta gdy dotarliśmy na miejsce i stawia moją walizkę. A ja wpadam w jego ramiona. Chłopak przytula mnie do siebie jeszcze mocniej.
-Będzie mi cię tak cholernie brakowało.- mówi w moje włosy.
-Mi ciebie też.- czuję, że zaraz zacznę płakać.
-Lepiej uciekaj, bo zaraz się rozmyśle i zamkne cię w moim pokoju.- mówi puszczając mnie.
Uśmiechnęłam się i chwytam za walizkę zerkając na niego ostatni raz i ruszyłam w stronę bramek.-Wiktoria!- krzyknął. Momentalnie stanęłam odwracając się w jego stronę.
-Jest twoją pierwszą miłością rozumiem. Ale zamierzam być ostatnią. Niezależnie od tego ile to potrwa.-powiedział i złączył nasze usta.
Poprawione przez: @cvtiepie97
CZYTASZ
Wybrałam Ciebie ❤ W.H
أدب المراهقينJak daleko można uciec od siebie, żeby pokonać niewyobrażalny ból? Jak wiele musisz zapomnieć, żeby móc żyć dalej? Wiktoria po rozstaniu z Chrisem odcina się od wszystkich. Aby uciec przed bólem jakie towarzyszy jej przez to miejsce oraz wspomnienia...