P. O. V. Armin
Stałem tam jak słup soli.
Zabrał ją.. zabrał moją kobietę..
Dlaczego nie zareagowałem?!
Naglę poczułem szarpanie za ramię, był to Bruno.
-Co się stało ? Gdzie jest Agnes?-zapytał zaniepokojony.
-Z-zabrał ją!-krzyknęła Roza i padła na kolana płacząc.
-Kto ją zabrał?!-krzyknął zdenerwowany Bruno.
-Rin..-odpowiedziałem szybko dalej patrząc się w ten sam punkt.
-Co kurwa?! I nic nie zrobiliście?!-wykrzykiwał.
-Próbowaliśmy, ale mierzył do nas z pistoletu!-tym razem wydarł się Alexy.
-Kurwa..-skwitował różnooki po czym dodał.
-Alexy dzwoń na policje ja jadę jej szukać.
-Też jadę.-powiedziałem odwracając się w stronę Bruna.
-Dobra mamy dwa miejsca do sprawdzenia, we dwóch szybciej ją znajdziemy. Alexy powiedz gliną, że ten psychol może być na obrzeżach miasta, tam mamy działkę, o której wie i jeszcze pozostaje jego mieszkanie.-odparł na jednym wydechu i gestem ręki wskazał, że mam wsiąść do auta.
-Jaki mają adres?-zapytał Alexy wykręcając numer.
-Pierwszy Lilowa 8 a druga Piaseczna 162.-powiedział i wsiadł do auta. Chciałem zrobić to samo, ale Alexy mi przeszkodził.
-Uważaj na siebie idioto.-powiedział i przepuścił mnie. Uśmiechnąłem się do niego i wsiadłem do auta.
-Dobra młody wysadzę cie koło domu, weźmiesz motor i pojedziesz na tą lilową 8 spoko?-powiedział Bruno dodając gazu.
-Spoko.-odpowiedziałem szybko.
P. O. V. Agnes.
-Co zrobiłeś psycholu?!-krzyknęłam zalewając się łzami.
-To co słyszałaś kochanie, a teraz wybacz, ale muszę wykonać pilny telefon.-powiedział wesoło i wyszedł z pomieszczenia.
Skuliłam się jeszcze bardziej. Najpierw wywozi mnie chuj wie gdzie, a teraz z uśmiechem na twarzy mówi, że zamordował moich rodziców bo nie chcieli mu powiedzieć gdzie jestem..
Niee to nie jest prawda, na pewno żyją.
Przetarłam zmęczone od łez oczy, i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Było ciemne, okna były zasłonięte roletami a za drzwiami słyszałam tego dupka. Plus śmierdzi tu tak jakby coś się rozkładało. Podeszłam szybko do okna i odsłoniłam rolety. Cholera.. W oknach są kraty, ale mogę się chociaż rozejrzeć gdzie jestem.. Hmm drzewa,grządki.. TAK! jestem na działce.
Chwila jak ten chuj mnie teraz zabije to mnie nikt nie usłyszy..
No i czar prysł.. Zrezygnowana z ucieczki przez okno, ponownie rozejrzałam się po pokoju i to był błąd. Mój krzyk rozniósł się po całym domu..
Wszędzie była krew, a w rogu było czyjeś ciało..
Podeszłam bliżej i zauważyłam, że to kobieta a na dodatek ma odciętą rękę.
Zakryłam twarz dłońmi.. Jak mógł zabić niewinną kobietę?!
Nagle drzwi otworzyły się gwałtownie, a w nich stał Rin trzymający nóż.
-Zamknij się kurwa!-krzyknął a ja z przerażenia zaczęłam się cofać w stronę okna.
-Z-zostaw mnie!-krzyknęłam kiedy poczułam, że dotknęłam parapetu.
-Może jak ci podetnę gardło to przestaniesz się drzeć co?!-krzyknął ponownie, i zaczął się do mnie niebezpiecznie zbliżać na co ja zaczęłam krzyczeć aby ktoś mi pomógł.
Gdy był już przy mnie zacisnęłam powieki i skuliłam się.. czy to koniec?
Nagle usłyszałam huk opadającego ciała. Otworzyłam oczy i ujrzałam mojego Armina z belką w ręce, a Rin leżał na podłodze..
My hero..
Z łzami w oczach pobiegłam do niego i wtuliłam się w jego pierś.
-Cichutko jestem tutaj..-powiedział i przytulił mnie mocno.
-K-urwa..-usłyszeliśmy cichy jęk Rina, więc szybko wybiegliśmy z tego przeklętego domku.
Gdy obydwoje byliśmy na maszynie Armina, kątem oka widziałam jak mój były wybiega z domu i kieruje się w naszą stronę. Czarnowłosy też musiał to zauważyć bo szybko odjechał..
P. O. V. Narrator.
Dwójka małolatów mknęła prostą drogą na czarnej maszynie, oglądając się co chwilę czy nikt ich nie goni. Niestety rudowłosa zauważyła czarny samochód porywacza. Dziewczyna zapłakana przytuliła się do swojego chłopaka. Niebieskooki przyśpieszył. Zastanawia się jak skrócić drogę, jak ochronić dziewczynę? W końcu jest już w mieście.. Omija wszystkie samochody stojące na czerwonym świetle. Mknie zamyślony. Patrzy w prawą stronę, tam jedzie tir rozpędzony.
Zmiotło ich z drogi..
Słychać było tylko wielki huk.
On się toczy po ulicach, ma złamane kości u nóg.
Nieopodal leży motocykl, yamaha złamana w pół..
Rozgląda się za dziewczyną. W końcu dostrzega ją, i czołga się do niej..
Na ostatni wydechu popatrzyli sobie ostatni raz w oczy i powiedzieli szczere kocham!
Dziewczyna pomimo bólu uśmiecha się i przytula do ukochanego..
Oto koniec tej historii..
Młodzi zginęli pędząc, ale teraz chociaż będą razem.
Razem na wieczność!
==================================================================================
Oto epilog! Mam nadzieje, że historia Agnes i Armina wam się podobała! Ja osobiście zapłakałam pisząc ten epilog.. No ale cóż w końcu musiało się tak zdarzyć.
===========================================================================
Uwaga mam do was ważne pytanie!
Jak wiecie prowadzę też moją książkę o Eldaryii, i chciałabym was się zapytać czy chcecie 2 książkę też o Eldaryii? Bo mam już w sumie napisany epilog i 1 rozdział, ale nie jestem pewna czy go publikować.. Mam dużo pomysłów jak może się tam historia rozwinąć więc tutaj pytanie do was! Czy chcecie 2 książki z Eldaryii ? Czy wolicie abym skończyła 1, a potem zaczęła 2?
#Czekoladowa
YOU ARE READING
/Słodki Flirt/ Do zakochania jeden krok.
FanfictionAgnes Lobo to siedemnastoletnia dziewczyna która jest prześladowana przez byłego chłopaka, przez co musi wyprowadzić się z Australii. Dziewczyna przeprowadza się do Paryża gdzie liczy na to że jej życie się ułoży. Czy Agnes uwolni się od prześladowc...