17 rozdziałow- trochę krótkie, ale mam nadzieje ze fajne, bo pisalam to prawie rok. Chcialabym tylko zaznaczyc, ze nie jestem ani aseksualna ani nie cierpie na seksoholizm czy takze nie jestem od niczego uzalezniona, a wszytskie informacje oraz zachowania napisalam na podstawie zdobytych informacji!
____________Czarne jak smoła kosmyki włosów po raz kolejny zostały agresywnie pociągnięte, a głośne jęki rozpraszały się po ciemnym pokoju. Nikt z zewnątrz już nie zwracał uwagi na dźwięki dochodzące z tego pomieszczenia, bowiem krzyki, proszenie o więcej, odgłos odbijających się od siebie ciał był tutaj normalnością.
Jimin nie przejmował się konsekwencjami, nie zważał na nieznaczne spojrzenia obleśnego blondyna wiszącego nad nim. Wiedział, że gdy tylko osiągnie swój cel, wyjdzie stąd i zapomni o wszystkim.
Ostatnie pchnięcia, ostatnie jęki i obaj wygięli się w upragnionym orgaźmie, wywracający cały Parkowy świat do góry nogami. Brudne prześcieradło nie zajmowało jego myśli, przecież nie będzie tego sprzątać!
Jimin ubrał się, rzucając spoconemu mężczyźnie krótkie spojrzenie i wyszedł. Zatrzymał go oczywiście ochroniarz, który domagał się zapłaty za tę pozbawioną Boga usługę, więc czarnowłosy wyciągnął portfel i z wielkim grymasem na twarzy oddał w jego obrzydliwie suche dłonie zadowalającą sumę.Od jakiegoś czasu przestał czuć obrzydzenie. Wcześniej, gdy cieszył go jeszcze delikatnie wiejący wiatr i rażące słońce oddające ciepłe promienie, pragnął spędzać takie dni nad pachnącym dziką różą jeziorem, ale... Kiedy jego chora obsesja zaczęła się pogłębiać, mógłby co najwyżej snuć plany o pieprzeniu kogoś na kolorowym kocu, patrząc na swoją nędzną twarz odbijającą się w wodzie.
Seks był dla niego jak pieprzona heroina, której nie jest w stanie usunąć ze swego życia, tak samo zresztą jak i tej obrzydliwej substancji, do której go porównał. Stracił wszystko, począwszy od rodziny, kończąc na szacunku do drugiej osoby oraz samego siebie. Problem zaczął się wtedy, gdy chęć oglądnięcia nowego video na porntube ogarniała go w pracy... Nie, problem zaczął się wraz z wykupieniem tam konta. Regularna masturbacja już mu nie wystarczała, pragnął więcej, niczym głodny narkoman, a jedyną ulgę przynosił prawdziwy, brutalny seks. Z początku robił to ze swoją dziewczyną, która po czasie przestała się zgadzać na tak częsty stosunek, tłumacząc to uzależnieniem.
Ale on miał to gdzieś.
Pragnął więcej i więcej, aż trafił do magicznego budynku z czerwonymi ścianami i w pół rozebranymi ludźmi, w którym nikt go nie ograniczał ani nie prawił morałów. Był to jego mały świat, w którym zostawiał grubą fortunę, jak i czasami dorabiał, to nic szczególnego. Z czasem przestała go nawet obchodzić płeć, byleby znów znaleźć się na szczycie. Nieraz również myślał o odwyku. W zimne wieczory, podczas których leżał na pustym łóżku, zastanawiał się, jak mógł sobie pozwolić na tak totalne stoczenie. Nie mógł pojąć, kim się stał, jak świat robi go w chuja. Wystarczyło tylko parę głębokich pchnięć w prostatę, a ten wyskakiwał z forsy, niczym jakaś napalona niewolnica...
Odpaliwszy papierosa, wyszedł z budynku i czując wiatr szczypiący jego nadal rumiane policzki, skierował się do najbliższego baru. Musiał odreagować. Nie, żeby czuł się wykorzystany, bo to już dawno przyjął do wiadomości. Czuł się paskudnie, zupełnie bez jakiejkolwiek kontroli. Nigdy nie przeczuwał, że ludzie będą go omijać szerokim łukiem, ale tak to się kończy, kiedy uczucie spełnienia seksualnego staje się ważniejsze od całej reszty.
Zadymiona od dymu papierosowego sala wypełniona była pijanymi ludźmi dziko poruszającymi się na parkiecie. Półnagie kobiety uwodziły naiwnych facetów, którzy gotowi zdradzić swoje żony stawali przed jedną z kabin toaletowych, czekając grzecznie na swoją kolej. Jimin znów poczuł ochotę na totalny odlot, ale wykorzystał resztki godności i po prostu zasiadł przy długim stole, prosząc kelnera o mocnego drinka.
Nikotyna wymieszana z alkoholem dawała satysfakcjonujący efekt, kompletnie pozbywając Parka męczących myśli. Nie był pewien, ile już wypił, ale miał dość. Położył się na blacie, ignorując niezadowolone uwagi pracownika, pozwalając sobie odpłynąć. Wraz z momentem zamknięcia oczu, jego słuch się wyostrzył, pozwalając wyłapywać figlane zaloty pary sprzed łazienki, która zapomni o sobie w ciągu kilku najbliższych minut. Słyszał dyskretne próby sprzedania proszków, których właściciel zapewne zostanie złapany tuż przy pierwszej transakcji. Śmieszył go świat, cholernie naiwny, ale nie krytykował niczego. W końcu każdy jest więźniem swojego sumienia, to nic, że niektórzy je po prostu stracili.
- ej ty! Zabierz go stąd, nie będe drugi raz czyścić stanowiska!
Jedyne co poczuł, to ręce otulające jego ciało, usiłujące przenieść go w mniej zaludnione miejsce. Nie wysilał się z patrzeniem na twarz, po prostu pozwolił się zabrać, ignorując rodzące się poczucie niebezpieczeństwa. Po kilku ciągnących się minutach, Jimin usiadł na pobliskiej ławce, uprzednio wymiotując do jednego z ulicznych śmietników. Zniesmaczony towarzysz skrzywił się trochę na ten widok, chcąc wreszcie opuścić pijanego bruneta, jednak ten, odzyskując w miarę dobrą orientację, postanowił nawiązać jakiś dialog w postaci podziękowań.
- hej, zaczekaj- krzyknął trochę za głośno, zmuszając blondyna do zatrzymania się- jestem Park Jimin.
- a mnie to wcale nie obchodzi- odpowiedział niezbyt miło, poprawiając swoją bluzę- mogę już iść? Dobrze się czujesz?
- tylko, jeśli powiesz mi swoje imię- zarządał, uśmiechając się przy tym bezczelnie, w ten charakterystyczny, pijacki sposób. Chciał dowiedzieć się tej nieistotnej rzeczy, w końcu co mu szkodzi? Może się kiedyś umówią na małe co nie co?
Chłopak westchnął, zgadzając się na ten układ. Chciał po prostu wrócić jak najszybciej do domu mając nadzieję, że ktoś tam na niego czeka, bez zbędnych komentarzy czy namolnych zaczepek pijanego nieznajomego.
- Yoongi- odparł niechętnie.
- ładna z ciebie sztuka- krzyknął brunet na odchodne, denerwując tym blondyna do granic możliwości. Nie odwrócił się jednak, postanawiając ignorować tego idiotę, będąc coraz bliżej przystanku, do którego się kierował. Nie chciał bardziej denerwować swojej dziewczyny, która i tak siedziała pewnie właśnie u swojej przyjaciółki (jak to zawsze po kłótni) i zdawała relacje, narzekając poniekąd tu i ówdzie.
Jednak Park Jimin nie rozumiał Yoongiego, przecież takie słowa są lepsze od zwykłego "dziękuję".
Albo może tylko mu się wydawało?

CZYTASZ
403 Drug Restaurant || Yoonmin
Fanfiction『O seksoholicznym Jiminie i aseksualnym Yoongim』 . . . !warning;angst!addiction!sex! . . 130318