6. and

946 110 20
                                    

To wcale nie tak, że Yoongi nagle przestał przychodzić na spotkania terapeutyczne z powodu wścipskiego i niewychowanego bruneta. On po prostu przemyślał całą sytuację i stwierdził, że póki co nie widać było u niego efektów, o których go zapewniano, a wręcz przeciwnie, wmawiano mu że to normalne i nie da się tego zmienić ani trochę. Wcale nie czuł się lepiej a jedynie nagromadził więcej nerwów niż przed. Przez tego buraka nie był w stanie skupić się na ciepłych słowach psychologów, którzy przecież byli tacy mili... Dlatego od trzech tygodni radzi sobie sam, nie zwracając uwagi na niemiłe spojrzenia swojej dziewczyny, która zapewne mieszkała z nim tylko dlatego, że nie było ją stać na tak samo przytulny dom. I wice wersa, bo Yoongi wolał zamknąć się w ciepłym, pachnącym fiołkami pokoju aniżeli w zimnej kawalerce, którą by zapewne wynajmował. Póki nie wchodzili sobie w drogę było dobrze, lecz musieli w końcu ustalić, czy ich związek nadal istnieje, choć wcale się na to nie zapowiadało.

Zdruzgotany potokiem spraw blondyn westchnął przeciągle, odrabiając na laptopie papierkowe zaległości z pracy. Musiał się wreszcie wziąć w garść, musiał pogodzić się z tym, że stracił jedyną osobę, na której mu zależało i dla której zostawił rodzinę, wyjeżdżając do stolicy.

Yoongi potrzebował odetchnąć i zacząć życie od nowa, skupiając się na pracy i obowiązkach, a nie rozdrapywaniem starych ran, które nie miały aktualnie żadnego znaczenia.

- Yoongi!- usłyszał donośne wołanie Hyoseongie dochodzące z łazienki. Coś ruszyło jego serce, bo dziewczyna nie odzywała się do niego od dobrego tygodnia. Skłamałby gdyby powiedział, że nie tęsknił za jej głosem.

Ostatnie kłótnie wprawiły ich relacje w ciche dni, które zamieniały się w szarą rzeczywistość. Oddalili się od siebie, łamiąc wbrew pozorom serce Yoongiego, zdając sobie sprawę z tego, że to jego wina.
Nie dając się pogrążyć wspomnieniom ruszył w stronę dochodzącego głosu, aby sprawdzić czy wszystko w porządku.

Widok, który zastał sprawił, że serce Mina momentalnie zmiękło. Jego drobna dziewczynka nie dosięgała maszynki do golenia, którą położył na najwyższej półce. Niby drobny gest, ale przypomniał sobie wszystkie poranki, w których brali wspólne kąpiele i również w samym szlafroku oraz ręczniku na włosach prosiła go o przysługę.

- dlaczego tak się patrzysz?- zapytała nagle, odbierając z rąk blondyna upragnioną maszynkę- nagle zaczęłam ci się podobać?

- od zawsze mi się podobałaś, przecież wiesz- odparł nieco obojętnie, lecz z delikatną nutką smutku. Zabolały go te słowa.

- nie wygłupiaj się, Yoongi- parsknęła z litością, przewracając oczami.

Min czuł, że ich pierwsza od niewiadomo jakiego czasu rozmowa zmierza na zły tor, dlatego postanowił nie odpowiadać na zaczepkę i zmienić temat mając nadzieję, że tym razem nie zakończy się kłótnią.

- wychodzisz gdzieś?

- a nie widać?- zapytała, rozczesując świeżo umyte włosy- wychodzę na miasto. Wiesz, myślę, że powinniśmy przestać owijać w bawełnę i jasno sobie przyznać, że powinniśmy wziąć się w garść i zacząć życie od nowa. Sam zresztą przyznasz, że od dawna nic do mnie nie czujesz, a ja potrzebuje miłości, Yoongi. Ty zapewne też, dlatego myślę, że powinieneś znaleźć sobie kogoś, kto ci się spodoba. Ja już to zaakceptowałam.

- masz rację, może tak właśnie powinno być- przytaknął, czując buzujący smutek oraz złość, których za wszelką cenę nie mógł ukazać.

To wcale nie tak, że Hyoseong nagle stała się jego priorytetem. Już od wielu miesięcy ich relacja z dnia na dzień się pogarszała, oddzielając ich wspólne życie na dwa osobne. Oboje dawno przestali myśleć o sobie jako o najważniejszej osobie, a motylki w brzuchu czy przyspieszone tętno na widok drugiej osoby stały się zapomnianym uczuciem. Każdy z nich pogodził się ze stratą i zaczynał stąpać swoim tempem, a łączyły ich tylko wspólne wspomnienia, których co prawda było im strasznie szkoda.

403 Drug Restaurant || YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz