Make You Stay

13 4 2
                                    

Poranki, to coś, co kocham od dziecka. Wstawanie, szybkie prysznice, wybieranie i ubieranie ciuchów, nauka, teraz praca plus praktyki, powrót do domu i sen. Rytuał, który w większości kojarzy się z rutyną. Nie dla mnie takie pojęcie. Według mnie każdy dzień się od siebie różni. Każdy dzień, przynosi ze sobą coś nowego. Nowe doświadczenia, nowe osoby warte naszego zainteresowania, lub wręcz przeciwnie. To nas od siebie odróżniało, prawda Tae? Ty zawsze wolałeś siedzieć po nocach, spać do późna. Ciężko cię było wciągnąć z wyrka. Nawet twoja ciocia tego nie potrafiła i o pomoc zawsze prosiła mnie. Dużo rzeczy nas od siebie odróżniało. Ty zawsze byłeś wyższy, szczuplejszy, z wieczną cerą niemowlaka, o ślicznych oczach w kształcie migdałów i czekoladowej barwie. Twój kwadratowy uśmiech potrafił rozjaśnić nawet najbardziej burzowy dzień czy noc. Twój charakter jak i sposób bycia, potrafił każdego rozbawić i wyciągnąć nawet z największego dołka. Zawsze miałeś dużo przyjaciół. Byłeś moim przeciwieństwem. Nawet nasz wiek nas różnił. Zawsze będziesz te pierdzielone dwa lata starszy. Czasem myślę, że jesteś starszy tylko na papierze. Ja za to byłem zawsze niższy, bardziej umięśniony, skory do wpadania w tarapaty. Szczególnie, gdy chodziło o moich przyjaciół. Moja cera w okresie dojrzewania była godna pożałowania. Wyglądałem, jakby ktoś mi tarka po ryju przejechał kilka lub kilkanaście razy. Masa leków, kupa kremów żeby jakoś ustabilizować stan mojej twarzy. Tyle kasy na to poszło. Boże jak ja się cieszę, że te męczarnie się już skończyły. Jednak przyzwyczajenie do robienia delikatnego makijażu nadal zostało. Nasze studia też się różniły. Jedynym co je łączyło, to kierunki artystyczne i Seoul. Ty poszedłeś typowo w aktorstwo i dodatkowo modeling, a ja rysunek, grafika komputerowa oraz śpiew. Oboje kochamy to, co robimy. Oboje studiujemy na tym samym uniwersytecie w stolicy. Ty jesteś na ostatnim, piątym roku. A ja będę kończył dopiero trzeci. Nawet nasze standardy życia uległy zmianie. Ty, dzięki swojej pracy jako model, żyjesz w jednym z większych apartamentowców, a ja w kawalerce na obrzeżach miasta. Ja jestem samotnym wilkiem, Ty za to jesteś w szczęśliwym związku z Hoseokiem. Przynajmniej mam nadzieję, że jest szczęśliwy. Choć z tego co wiem, ostatnio wam się jakoś nie układa. Widujemy się tak często, jak pozwala nam na to moja praca i Jung. Często jednak rozmawiamy przez telefon. Zawsze możesz do mnie dzwonić z każdym problemem.

Ten poranek był wyjątkowy. Obudziłem się z dziwnym natchnieniem. Szybko zebrałem się z łóżka, wciąż układając w głowie słowa piosenki, którą od dawna chciałem stworzyć specjalnie dla Ciebie. Chciałem przez nią ukazać moje uczucia wobec Ciebie. Zaczyna mi być co raz ciężej utrzymywać moje serce z dala od Twojej osoby Taehyung. jak wytrzymać z dala od osoby, którą kocha się od ponad jedenastu lat? Nie da się, to najprostsza odpowiedz. Szybko dobrałem się więc do mojego notatnika, w którym zapisuje wszystkie słowa jak i nuty. Tekst sam przelewał się z moich myśli na papier. Wiedziałem, że to będzie dobry dzień. Byłem pełen nieznanej mi dotąd weny. Tak, jakby coś się na dniach miało wydarzyć. Otworzyłem drzwi balkonowe i wyszedłem zaczerpnąć świeżego powietrza. Wakacje, to zdecydowanie najlepszy czas dla studentów. Na dworze jest ciepło, przeważnie słonecznie, nie trzeba ubierać się w dodatkowe, niepotrzebne warstwy ciepłego okrycia. Wszystkie rośliny ślicznie kwitną, drzewa i trawa są cudownie zielone. No i ten poranny ptasi śpiew. Poranki mimo wszystko były w miarę chłodnawe, szczególnie, gdy do pracy szło się o godzinie 6 rano. Wróciłem do mieszkania, okapałem się i przebrałem. Do wyjścia z domu mam jeszcze jakieś pół godziny, więc zrobiłem sobie szybkie śniadanie, wziąłem ze sobą notes oraz gitarę, i poszedłem na balkon coś wszamać, przy okazji zapisując kolejne zdania piosenki. Jestem ciekawy jak wygląda twoja poranna rutyna TaeTae. Pewnie wstaniesz,pójdziesz do łazienki się ogarnąć, nawet nie przebierzesz się z twojej piżamy i pójdziesz coś zjeść. Po zjedzonym posiłku i w trakcie rozmyślania o Twojej osobie, moje ręce same zaczęły wgrywać melodię odpowiednią do moich uczuć jak i słów napisanych wcześniej. Nawet nie zarejestrowałem momentu, w którym wziąłem instrument do rąk. W pewnym momencie, gdy pisałem kolejną zwrotkę, mój telefon zawibrował. Myślałem, że to może Jin chce mnie opierdzielić za spóźnienie, jednak to był sms od Ciebie.

In my mindOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz