Rozdział 2

1.5K 71 4
                                    

Obudziłam się w białym pokoju bez okien, jego biel aż raziła mnie w oczy.

-Jak się czujesz?

Spytał mnie głos z końca pokoju.Co oni sobie myślą???

-A jak mam się czuć przykuta do łóżka i potraktowana dużą ilością środka nasennego?

Spytałam z dużą ilością sarkazmu w głosie. Ktoś mnie uwolnił od tego metalowego czegoś.

Ja tak samo ubrana prowadzona przez 15 żołnierzy z tarczy. Po jakimś czasie doszliśmy do szklanej celi w której siedział jakiś facet z kruczoczarnymi włosami i szmaragdowymi oczami wpatrzonych we mnie.

Bez kszty szacunku wrzucili mnie do celi. Dosłownie wrzucili.

Za chwilę wyszli a on nadal się na mnie patrzał.

-Mam coś na twarzy, że tak się na mnie gapisz.-Powiedziałam.

-Po pierwsze nikt mi tego nie zabroni, a po drugie był bym głupcem gdybym nie patrzył się na tak piękną kobietę.

Kiedy to usłyszałam to nieźle się zarumieniłam na co on zaczął się śmiać.

Teraz zauważyłam że nie zabrali mi zegarka. Odkręciłam tarczę i nacisnęłam mały, czerwony guziczek.

-Zaraz z tąd wyjdziemy...

Powiedziałam, a on spojrzał na mnie zdziwiony. Nagle usłyszeliśmy huk, kamery i mikrofony wybuchły. Alarm się włączył.

Chwilę potem zobaczyłam ojczulka, otworzył nam celę. Podbiegłam do niego i go przytuliłam, już chyba trzy lata się nie widzieliśmy

-Cześć, tato.

A on ściągnął hełm i teraz widziałam jego zielone włosy, białą twarz, kilka tatuaży i ten psychopatyczny uśmiech.

-Gerdo, to teraz do domu.

Powiedział, a jego uśmiech automatycznie się poszerzył i po całym budynku rozległ się psychopatyczny śmiech. Spojrzałam na Mojego byłego wspólnika rozmów w celi i pokazałam głową żeby szedł z nami.

Odmienna 1&2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz