Rozdział 5

1K 51 0
                                    

Wzięłam głęboki oddech i usiadłam na kanapię, klepiąc miejsce obok siebie...

Loki usiadł.

-Od czego by tu zacząć. Joker znalazł mnie na ulicy jak miałam około 11 lat.
Nie pamiętam nic z przed tego momentu. Wychowywał mnie jak własną córkę. W tym przestępczym mieście chciał żebym stała się jego następczynią. Mając 12 lat zabiłam człowieka, tylko dlatego że on mi kazał. Z 5 lata temu wyjechałam z Gotham. Chciałam żyć normalnie. Miałam dość uciekania przed Batmanem i miałam dość mordowania. Żyłam normalnie w Nowym Jorku. Później nie wytrzymałam i zabiłam 2 osoby. Dalej wiesz co się stało. Avengers, mnie złapali i to chyba tyle.

-Teraz moja kolej. Kiedy byłem niemowlęciem Odyn zabrał mnie z innej krainy jako łup wojenny. Dorastałem w cieniu brata. Kiedy on uczył się walczyć z przyjaciółmi, ja siedziałem w bibliotece lub z moją przybraną matką i uczyłem się magii.
Lubiłem uciekać do lasu. Raz poznałem niesamowitą dziewczynę. Była podobna do mnie. Nie mieliśmy przyjaciół, lubiliśmy książki i władaliśmy magią. Pochodziła ona ze zwykłego domu. Zostaliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Po pewnym czasie zakochałem się w niej. Odyn się o tym dowiedział i ją zabił.-urwał mu się delikatnie głos, a oczy zaszkliły-Bał się że to ja pierwszy się ożenię nie Thor. Wtedy ja bym objął władzę. Potem Odyn chciał koronować Thora. Ale mu w tym przeszkodziłem i dowiedziałem się że nie jestem synem Odyna, tylko króla lodowych olbrzymów Laufeya. Później Thor został wygnany, Odyn zapadł w sen a ja stałem się królem. Zostałem obalony z tronu, Thor powrócił a Odyn Obudził się. Rok później napadłem na Midgard. Pamiętasz atak na nowy Jork? To była moja sprawka.
Po tym mnie aresztowali no i siedziałem w celi. I to chyba tyle.

Przytuliłam go, nie wiem dlaczego.
Wspomnienie jego przyjaciółki wywałało w nim smutny nastrój. Widać po nim że za nią tęskni.

-Brakuje ci jej.

Nie wiem co mnie podkusiło żeby to powiedzieć.

-Nawet nie wiesz jak. Bardzo mi ją przypominasz.

Wtulił się we mnie bardziej. Widziałam że ledwo się powstrzymuje żeby nie płakać.

*Skip time*

Usiadłam na kanapię i włączyłam wiadomości. W pokoju rozległ się irytujący głos prezenterki.

-Wiadomość z ostatniej chwili. Joker i Harley Quinn schwytani znowu przez Batmana. Są już w Arkaham. Czy znowu uciekną? Joker przed zamknięciem powiedział że Black Death Powróciła. Czy mamy się obawiać? Więcej informacji w programie o 19.00.

Przeklnełam cicho pod nosem.
Loki spojrzał się na mnie.

-Loki bądź gotowy na 20.00. Ubierz tylko jakieś normalne ciuchy.

Powiedziałam patrząc na jego zbroję.
Wyszłam z salonu kierując się do pokoju.

Usiadłam na łóżku, jeśli można je tak nazwać bo ma wielkość małego pokoju.

Wyjełam czarny szkicównik z szafki nocnej. Otworzyłam go na pustej stronie i zaczęłam rysować. Mój ołówek ani na chwilę nie oderwał się od kartki. Cały czas sunął po niej jakby uciekał przed temperówką.

Spojrzałam na skończonę dzieło.
Bardzo dobrze mi wyszło, dopiero teraz zauważyłam kogo narysowałam.
Narysowałam Lokiego w jego zbroi.

Przewróciłam wzrok na zegar. O mój boże, mam tylko 3 godziny! Ile ja to rysowałam?!?!

Gwałtownie się podniosłam przez co miałam mroczki przed oczami. Usiadłam na chwilę i dopiero wstałam. Weszłam do łazienki zamykając za sobą drzwi. Zsunełam z siebie bieliznę i weszłam pod gorącą wodę. Poczułam przyjemne dreszcze na powiechrzni mojego ciała.

Kiedy wyszłam z pod prysznica, zauważyłam że miałam zaparowane lustro. Ubrałam czarną obcisłą sukienkę, zrobiłam makijaż, fryzurę i założyłam czarne szpilki.

Wyszłam z pokoju. Schodząc po schodach zauważyłam Lokiego...

Odmienna 1&2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz