002.

467 15 6
                                    

Obudziłam się gdy coś nagle zaczęło przygniatającą mi klatkę piersiową, głowa pulsowała tępym bólem. Starałam się otworzyć oczy lecz powieki były zbyt ciężkie, po kilku próbach udało mi się. Porozglądałam się naokoło, nagle mój wzrok padł na rękę leżącą na mojej klatce piersiowej, najpierw nic nie zrozumiałam z zaistniałej sytuacji. Nie no spoko czyjaś ręka leży na mojej piersi.
Zaraz co ?!
Popatrzyłam w prawo, obok mnie spał z błogim uśmiechem i rozwichrzonymi włosami Viktor.
Zaczełam miotać się po łóżku zasłaniać kołdrą pod samą szyję, to nie była dobra reakcja gdyż moja głową dała o sobie znać i pociemniało mi przed oczami. Gdy już je otworzyłam ujrzałam zatroskaną twarz mojego trenera.

Obudził mnie chaotyczny ruch po łóżku i to, że ktoś próbował odebrać mi mój kawałek ciepłej kołdry. Jak otworzyłem oczy zobaczyłem Ev zakrytą pod samą szyję i przerażoną.
Postanowiłem się odedzwać.
-Wszystko dobrze, coś cię boli?
-C..co ja tu robię? Dlaczego spaliśmy w jednym łóżku?
Evgenia zalewała mnie pytaniami z prędkością karabinu maszynowego.
-Nie pamiętasz co się wczoraj stało?
Spaliśmy w jednym łóżku dlatego, że bardzo długo czekałem aż się obudzisz i byłem zbyt zmęczony aby przygotować sobie pokój gościnny.
-Z wczoraj pamiętam tylko Lutza i upadek a potem już nic.
-Taaa ten upadek nie wyglądał zbyt miło. Nic cię nie boli masz, jakieś rany, kręci ci się w głowie?
-Boli mnie trochę tyłek i jak szybko się ruszę głowa mi pęka, ale tak to wszystko okey.
- Dzisiaj musimy sobie darować trening dla twojego bezpieczeństwa. Co ty na to abyśmy ten dzień spędzili na poznaniu siebie nawzajem ?
- To dobry pomysł.
- To zrobimy tak ja idę zrobić śniadanie a ty się przebierz.
- No spoko tylko gdzie jest łazienka?
- Jak wyjdziesz z pokoju to trzecie drzwi na lewo.
- Viktor ? Masz może jakąś koszulkę albo coś takiego? Bo nie za bardzo mam się w co przebrać.
- Tak. W szafie na pewno coś znajdziesz.
- Dzięki.
Wyszedłem z pokoju i skierował em swoje kroki do kuchni połączonej z salonem i jadalnią. Zastanawiałem się przez chwilę co zrobić na śniadanie i wpadł mi idealny pomysł do głowy. Naleśniki!! Kto nie lubi naleśników?
No kto? Byłem w trakcie przygotowywania ciasta gdy do kuchni weszła Evgenia w mojej koszulce i dresach wyglądała uroczo. Co prawda T-Shirt był na nią mocno za duży więc zawiązała go w supeł na brzuchu, dresy mocno zawiązane wokoło jej tali tylko ją poglębiały. Wyglądała naprawdę zjawiskowo jak na kogoś tak drobnego ubranego w moje ubrania.
- Co jest na śniadanie?
- Naleśniki. Lubisz?
- Bardzo ale staram się ograniczać słodkie i tłuste jedzenie.
- Dobrze że poruszyłaś ten temat. Zdaje sobie sprawę że kobiet nie powinno pytać się o takie rzeczy ale jako twój trener muszę to wiedzieć. Powiedz mi ile ważysz? Oraz czy nie masz problemów ze zdrowiem?
Kurde widzę po jej wzroku że będzie kombinować. Jest nie dobrze.
- Wazę 57 kilo i z tego co wiem nie mam problemów ze zdrowiem.
- Ev powiedz prawdę proszę. Po tym jak wczoraj cię nosiłem na rękach nie wydaje mi się żebyś ważyła 57 kilo.
- Noo doobra może trochę przesadziłam prawda jest taka, że ważę gdzieaś koło 48 kilo. Nie lubię o tym mówić.
- Jak nie chcesz mówić to nie mów, pamiętaj tylko, że jestem teraz i twoim trenerem i przyjacielem martwię się o ciebie.
Teraz jedź śniadanie bo będzie zimne. Postanowiłem, że zabiorę cię dzisiaj na zakupy. Co ty na to ?
- Wszystko spoko tylko nie mam przy sobie pieniędzy żeby iść na zakupy.
- Tym się nie martw potraktuj ten wypad jako prezent na rozpoczęcie naszej znajomości i współpracy.
- Viktor ja tak nie mogę, obiecuję że na następny trening przyniósł ci zapłatę za dzisiejszy dzień.
-Ev nie przyjmuję odmowy i nie zgadzam się żebyś oddawała mi pieniądze za cokolwiek co dzisiaj ci kupię. Zrozumiano?
- No niech ci będzie, ale dzisiaj jesteśmy dla siebie w stu procentach szczerzy okey?
- Dobrze.
Podczas gdy Evgenia jadła śniadanie potajemnie na nią zerkałem, wyglądała naprawdę uroczo w mojej koszulce. Przerażały mnie tylko jej nienaturalnie wystające obojczyki.
Muszę się tą dziewczyną zająć i to jak najszybciej!
- Smakowało?
- Bardzo dawno nie jadłam tak dobrych naleśników. Jesteś mistrzem.
- To się cieszę. Wracając do naszego wyjścia, poszukać ci jakiś ubrań moja siostra czasami coś zostawia. Poczekaj chwilę.
Poszedłem do sypialni, stanołem przed szafą. Kurde ale tu jest burdel chyba będzie trzeba posprzątać. Gdzie Sonia mogła dać swoje ciuchy?
Znalazłem!
Przyszedłem do kuchni już przebrany trzymałem w ręce zestaw ubrań które zostawiła u mnie Sońka są z Evgenią raczej podobnego wzrostu więc nie powinno być problemu.

- Trzymaj, te ubrania powinny być na ciebie dobre.
- Dzięki. To ja idę się ubrać.
- Czekam w salonie.

Gdy Evgenia poszła się ubrać zacząłem rozmyślać nad tym co takiego siedzi w tej dziewczynie, że pierwszy raz od czasu jak Juri był mały martwię się o kogoś i tym kimś nie jest mój pies.
Muszę zabrać się za tą dziewczyne bo po bardziej wymagającym treningu zejdzie mi na lodzie.

Przebrana Evgenia przyszła do salonu ubrania mojej siostry były na nią wzrostowo dobre lecz w niektórych miejscach były widocznie za luźne.

- Gotowa?
- Tak możemy iść na te zakupy.
- To super wezmę tylko kluczyki i portfel i ruszamy.

Wsiedliśmy do mojego samochodu i ruszyliśmy w kierunku jednej z największych galerii w mieście.
Myślę że tam niebieskooka powinna znaleźć coś dla siebie, ja przy okazji też. Podczas podróży próbowałem kilka razy rozpocząć rozmowę lecz nie przyniosło to efektu. Zrezygnowany włączyłem radio z którego poleciała jedna z moich ulubionych piosenek, kątem oka zobaczyłem że niebieskie oczy mojej towarzyszki zabłysneły z radości.
Podśpiewywałem pod nosem co chyba dodało odwagi Evgieni bo sama zaczeła wypowiadać słowa rosyjskiej piosenki.
- Вспоминаю, вспоминаю эти дни!
До рассвета были вместе - я и ты.
Вспоминаю, вспоминаю вновь и вновь.
Между нами нереальная любовь.

Запах с моря, ночь без сна.
Нежный шепот до утра.
Звездной ночью теплый прибой,
В этом мире я счастлив с тобой
{Wspominam, wspominam te dni!
Do świtu byliśmy razem - ja i ty.
Wspominam, wspominam znów i znów.
Między nami nierealna miłość.

Zapach z nad morza, noc bez snu.
Czuły szept do rana.
Gwiezdną nocą ciepły przypływ,
W tym świecie jestem z tobą szczęśliwy.}
Gdy spojrzałem na dziewczynę jej policzki pokryły się od razu czerwienią.
- Też lubisz tą piosenkę?
- To jest moja ulubiona piosenka mogę słuchać jej cały czas. Zresztą jak wszystkie piosenki Lazarev'a.
- Jaki przypadek też go bardzo lubię mam w domu większość jego płyt.
- Zazdroszczę. Chciałabym go kiedyś spotkać.
- Jest bardzo miłym człowiekiem a jego poczucie humoru przypadło by ci do gustu.
- Znasz Sergey'a?!?!
- Tak występował kiedyś na bankiecie po Mistrzostwach Świata w Moskwie i od słowa do słowa zaprzyjaźniliśm się.
- O mój Boże poznaj mnie z nim błagam!!!
- Spokojnie kochana kiedyś na pewno cię z nim zapoznam ale najpierw musimy zrobić zakupy bo jakbyś nie zauważyła jesteśmy na miejscu.

∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆
Hej ludzie albo raczej garstko ludzi która czyta te wypociny. Jak wam się podoba rozdział?
Co sądzicie o wypadzie Viktora i Evgeni na zakupy? Kto będzie bardziej wybredny? I co odwali Vitya?
Mój chory umysł ma już pomysł na kilka scen.
Do następnego.

Łyżwiarskie Rozterki Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz