008.

301 15 12
                                    

Obudziłam się wcześnie rano w objęciach Viktora. Nie powiem był to bardzo przyjemny widok. Leżałam wtulona w niego i rozmyślałam o tym co do tej pory zmieniło się w moim życiu a było tego naprawde dużo.
-Czym ja sobie na to zapracowałam? Powiedziałam szeptem.
Wystraszyłam się nie na żarty gdy Vitya przemówił słabym głosem.
- Zapracowałaś sobie swoim talentem i wolą walki mała. Odpowiedział chłopak.
- Ale mnie wystraszyłeś głupku! Przez ciebie mogłam dostać zawału!!
Powiedziałam z udawaną powagą.
- Już, już złego diabli nie biorą mała!
Powiedział powstrzymując śmiech.
- Osz ty draniu! Wykrzyczałam i zaczełam go łaskotać. Chłopak wił się na kanapie jak opętany. Nagle spadł z wygodnego mebla a mnie pociągną za sobą. Nasza walka przeniosła się na podłogę. Walczyliśmy wytrwale, niestety Viktor małym oszustwem wygrał nasze starcie. Uwierzcie lub nie ale ta siwa menda odpieła mi stanik i żeby nie świecić przed ni atutami musiał wiać do łazienki.
∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆
Ma się tego skilla. Ev pobiegła jak oparzona gdy odpiołem jej biustonosz. Czasami takie nieczyste zagrania pozwalają wygrać starcia z płcią przciwną. Postanowiłem przygotować śniadanie, nie jestem jakś super kucharzem ale jajecznice zrobić potrafię. Ogarnołem co trzeba i pichciłem śniadanko, nagle do kuchni z siłą churaganu Irma wbiegła Evgenia. Ta mała wredna istota myślała chyba, że mnie zawstydzi albo coś bo postanowiła podejść mnie od tyłu i opuścić mi bokserki. Ku jej zdziwueniu stałem nadal przy kuchence nie wzruszony cała sytułacją.
- Ev wyjmij talerze zaraz będzie gotowe śniadanie. Powiedziałem.
- Em okey. Mówiła zaskoczona
Zdjąłem  patelnie z gazu i odwróciłem się w strone wyspy aby nałożyć jedzenie na talerze. ~Zaraz zacznie się przedstawienie. Pomyślałem~
- Viktor głupku zakładaj te gacie w tej chwili bo nie ręcze za siebie. Krzyczała z zamkniętymi oczami dziewczyna.
- Myślałem, że zrobiłaś to specjalnie aby pooglądać moje atuty, a ty mi tu oczka zamykasz. Nie ładnie. Mówiłem nakładając jajecznice.
- To głypku miała byż zemsta za biustonosz bo gdyby nie twoje nie czyste zagarania to bym wygrała nasz pojedynek. Mówiła rozbawiona.
- No to się porobiło, ja jestem u siebie w domu i mogę chodzić ubrany lub rozebrany więc to teraz będzie twoja kara. Oglądanie mego Boskiego ciała w całej okazałości. Oznajmiłem ze zwycięsk uśmiechem na twarzy.
- Zgłaszam veto, ja się tak nie bawie. Ja musiałabym w takim wypadku chodzić nago by było sprawiedliwie, a na to się nie godze.
- Ja tam bym nie narzekał na takie widoki. Powiedziałem rozbawiony.
Dziewczyna otworzyła oczy i powiedziała wściekle dobra, zakład kto wytrzyma dłużej? i dla twojej informacji mam zamiar to wygrać!

∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆
Boom
Dawno nie było rozdziału i bardzo przepraszam ale wena poszła i dopiero dzisiaj znowu mnie odwiedziła.
Macie już ferie czy dopiero będziecie mieć?

Łyżwiarskie Rozterki Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz