005.

281 10 5
                                    

Żaden z wybranych garniturów nie był idealny. Niby wszystko było z nimi okey, ale brakowało im iskry. Lawirowałam tak między manekinami i wieszakami gdy nagle zobaczyłam idealny komplet. W kolorze butelkowej zieleni lekko satynowa kamizelka, spodnie i marynarka ze wzorzystą chustką do butonierki. Do tego biała koszula i lakierowane buty od louboutin'a.
Zabrałam wszystko i pobiegłam pod przymierzalnie następnie podałam ubrania Viktorowi i czekałam aż wyjdzie. Jak platynowowłosy wyszedł z za zasłony zaniemówiłam, ten dziad zaczął się śmiać.
-Z czego rżysz?
- Z ciebie. Nie wiem czy wiesz ale twoja mina wyglądała jak coś w stylu
"O boże widze Boga".
- Koleś ty widziałeś siebie w lustrze ?!
- Jeszcze nie. Ale skoro widziałem twoją reakcje to chyba nie muszę tego robić.
- Bierzemy ten komplet koniec kropka.
Chłopak podszedł do mnie i powiedział na ucho
~Może będe przychodzić w nim na każdy twój trening, żebyś codziennie tak na mnie patrzyła ~
Następnie zniknął za materiałem.
Czy on właśnie powiedział, że chce żebym patrzała na niego tak jak przed chwilą?
Jego nie doczekanie. Teraz moja kolej na delikatne uwodzenie. Miałam tego nie robić, ale skoro sam zaczął.
Viktor zapłacił nie małą sumke za ten garnitur. Wyszliśmy ze sklepu i postanowiłam wcielić mój plan w życie.
- Vitya skoro ty masz już garnitur to teraz chyba czas wybrać jakąś sukienke na bankiet dla mnie?
- Masz racje. Trzeba ci znaleźć coś idealnego. Masz jakieś pomysły albo jakiś wzór idealnej sukni?
- Niestety nie. I tym razem w stu procentach zdam się na twoją intuicję .
- Cudownie mam już kilka pomysłów.
Weszliśmy do pierwszego sklepu z samymi sukienkami. Były tu chyba wszystkie możliwe sukienki, długie, krótkie, z pleców, bez pleców. Viktor lawirował po sklepie jakby znał cały ten labirynt wieszaków i i manekinów, w rękach trzymał już chyba z dziesięć kracji. Jak na niego patrzyłam byłam tak przerażona ilością sukienek do przymieżenia i czasu spędzonego w tym sklepie przyprawiał mnie o palpitacje serca.
- Vitya nie przesadzasz trochę z ilością tych sukienek ?
- Nie, dlaczego tak myślisz?
To są tylko obowiązkowe propozycje.
- No bo wiesz w ręce trzymasz chyba dziesięć sukienek i sądzisz że to propozycje obowiązkowe.
Ty masz chyba gorączke.
- Wszystko jest dobrze, musisz wyglądać oszałamiająco na bankietach.
- No dobra zaufam ci.
- Skoro postanowiłaś zaufać swojemu najlepszemu trenerowi, teraz myk myk przymieżaj sukienki.
- Już biegne.
Jejku te sukienki są takie piękne i taakie drogie. Nie wiem jak ja mu się odpłace.
Vitya ma naprawdę dobry gust, wybrał trzy sukienki średniej długości  w kolorach czarnym, ciemnozielonym i szmaragdowym, Cztery długie suknie z trenem oraz trzy krótkie jak na mój gust zbyt krótkie.

∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆
Upragniony rozdział gotowy. Jestem bardzo wdzięczna wszytkim którzy przeczytali moje wypociny i obdarowali mnie gwiazdkami. Jesteście wielcy.

Łyżwiarskie Rozterki Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz