#12

769 14 3
                                    

Jestem już pod moim mieszkaniem. Ze szpitala musiałam wrócić sama , bo mój tata musiał coś załatwić. Czeka na mnie w domu.

Widzę zapalne światło w salonie.

Biorę głęboki oddech i ruszam.

Boje się.

Tak bardzo się boje.

Otworzyłam drzwi, a tam był mój zdenerwowany  ojciec, przepraszam wkurwiony.

-Ty jebana szmato! Wiesz ile pieniędzy poszło na szpital?!- zaczął krzyczeć. Cały czerwony podszedł do mnie i z całej siły zamachnął się bijąc mnie w policzek.

Do moich oczu naleciały łzy. Jestem nikim.

Kolejny cios, kolejny i kolejny. Po raz kolejny oberwałam w brzuch i nogi.

Przestałam już liczyć uderzenia. Po prostu zamknęłam oczy.

....

Obudziłam się cała obolała.

Jestem głupia.

Nawet zabić się nie umiem.

Jestem nikim.

Dla nikogo się nie liczę.

Bo przecież nikt zasługuje na nic.

Podeszłam do lusterka i zobaczyłam cały fioletowy policzek.

Trudno. Przecież od czego jest podkład, prawda?

Zamazałam siniaka, po czym ubrałam się w spodnie i luźny szary sweter.

Zabrałam moją torbę i ruszyłam do szkoły.

Od parkingu widziałam twarze z wymalowanym współczuciem, albo  odrazą.

Życie.

Muszę zacząć znowu mniej jeść, bo wyglądam, jak pasztet.

Dlaczego nie mogę mieć ślicznych długich nóg, idealnie płaskiego brzucha i ślicznej talii?

Dlaczego tylko ja mam takie okropne ciało i życie?

Poczułam jak spadam z hukiem na podłogę. Od razu ze strachem w oczach spojrzałam w górę.

Stał tam ze zmartwioną miną....



Witajcie małpki😘😘 po tak długiej przerwie. Mam nadzieję, że ktoś jeszcze to czyta 😉




~love3689~


Fat ButterflyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz