#9

966 19 5
                                    

- Um. ... nic mi się nie stało, po prostu.... y... spadłam ze schodów- odparłam szybko bez zastanowienia.

- Katy, powiedz prawdę... proszę

- Ale obiecaj, że nic nie zrobisz tej  osobie- powiedziałam i wyciągnęłam w stronę Josha mały paluszek. 

Ten się cicho zaśmiał i po chwili spojrzał na mnie z powagą.

- To był... mój tata- szepnęłam i opuściłam głowę w dół, a w kącikach moich oczu pojawiły się łzy.

- JAPIERDOLE, ZABIJE GNOJA, ZABIJE- wstał krzycząc.

- Nie Josh!- pisnęłam- obiecałeś mi coś.

- Kate, dlaczego mi nie powiedziałaś?- spytał blondyn.

- Bo... nie wiedziałam, jak zareagujesz, a po za tym byłeś daleko stąd-  szepnęłam.

Josh usiadł obok mnie, a kiedy chciał mnie przytulić,  ja automatycznie odsunęłam się i zamknęłam oczy, lecz po chwili i tak znalazłam się w ramionach mojego anioła.


- Córeczko, dlaczego odeszłaś od tatusia? - spytał się mój "tata" - hahahah, chodź tu szmato, nauczę cię szacunku! - krzyknął i zaczął mnie bić.

Po brzuchu, nogach, a na końcu twarzy.

- Proszę... zostaw mnie- szlochałam .

- Ciiii, już dobrze- usłyszałam i wtuliłam się w znany mi tors.

Już nie ukrywałam łez.

Bolało mnie to, że nie mam nikogo, oprócz Josha.

- Jjja się bboje- majaczyłam przez pół sen.

-Ale czego? Nic Ci się nie stanie.

- Obiecaj, że nie zrobisz tego co wszyscy, że zostaniesz ze mną nawet wtedy, kiedy spadne na samo dno.

- Obiecuję Katy, ale wiedz, że dno jest po to, żeby się od niego odbić w górę.

- Josh, nie wszyscy mają jeszcze siłę, niektórzy tyle razy spadli na dno i tyle razy musieli się od niego odbić, że bez pomocy nic im się nie uda, bo nie mają sił- zakończyłam swój monolog już przebudzona. ( tak wiem słowo się powtarza :/ ale nie mogłam nic wymyśleć )

- Pamiętaj, ja zawsze będę z tobą mimo wszystko, a teraz powiedz  prawdę, kto cię jeszcze skrzywdził? Bo wiem, że nie był to tylko twój stary.

- Wiesz, naprawdę wiele osób mnie skrzywdziło, nawet o tym nie wiedząc.

- Ale..  - odpowiedz blondyn.

- To był Mike

-- Mike Hood?

Przytaknęłam głową.

- Wiesz, niektórzy mówią rzeczy, o których nie pamiętają, ale inni biorą to do serca i w nim te słowa pozostaną na zawsze robiąc ranę, po ranie pozostaje blizna, a blizna przypomina o tym zdarzeniu powstaje w tym miejscu rana, która była na początku  - powiedziałam przypominając sobie sytuację z Mikem  ( nie wiem, jak to się odmienia), kiedy powiedział, że jestem gruba. I w ten sposób odkopałam swoją ranę.

Jak się podoba rozdział?
Dzisiaj miałam świetną wene :)
Jak macie, jakieś pomysły na następny rozdział śmiało piszcie na priv, ale wam nie odpisze, bo popsułam trochę wattpada.
Oczywiście napiszę na samym początku, że mi pomogliście :)

Zapraszam do zostawienia po sobie kom i ☆

~431 słów



love3689





Fat ButterflyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz