Kilka tygodni, które obróciło życie Stylesa do góry nogami, minęło jak kilka minut.
A słowo szatyna o zakupie własnego mieszkania jakby rozpadło się w powietrzu.- Co robisz? - Louis, wchodzący właśnie do kuchni, zaniepokoił się, widząc Alfę przy kuchence. Dopuszczenie Harry'ego do gotowania nie było najlepszym pomysłem - mieszkanie ( oraz osoby spożywające jego potrawy ) odnosiło zazwyczaj więcej strat niż jakichkolwiek korzyści.
- Hm, w zasadzie to miałem chwilową wenę na proste śniadanie, ale po prostu uznaj to za nic - uśmiechnął się, podchodząc do niebieskookiego.
Kolejna sprawa - pewnego - wczorajszego -wieczoru, a w zasadzie to już nocy, kędzierzawy chłopak zabrał Louisa do kina. Zaplanował wszystko - cała sala wyłącznie do ich użytku, film ze szczyptą - bardzo, bardzo dużą szczyptą - romansu oraz wyznanie, które oświadczy nastolatkowi tuż po przekroczeniu progu.
Plan był dobry, naprawdę dobry.
Ale nie żyjemy w bajce.Skończyło się tak, że nie chcieli wpuścić Omegi, gdyż byli przekonani, iż nie jest pełnoletni - co ciągnęło za sobą kolejną wtopę. Mianowicie pomylili sale. Zamiast uczuciowej ekranizacji bestsellera trafili na dosyć ... nienaturalny film dla dorosłych.
Louis, widząc jedną ze scen łóżkowych niemal zakrztusił się swoją colą, a Harry czym prędzej chwycił go za rękę, wyprowadzając z pomieszczenia. Nie mogąc już wejść na właściwy romans, byli skazani wrócić do domu w nienajlepszych humorach.- Masz szczęście, że nie czuję żadnej spalenizny, Styles. Pomyślałbym, iż chcesz mnie zabić! - roześmiał się, wtulając w wyższego.
- Ja? Nigdy.
BOŻE PRZEPRASZAM ZA PRZERWĘ I TO... COŚ CO JEST WYŻEJ.
Przyjdźcie na mój pogrzeb.Poważnie zastanawiam się nad usunięciem książki. Zaniedbałam ją strasznie.
Mam teraz wiele spraw na głowie - w poniedziałek jadę do Londynu, więc kolejny tydzień prawdopodobnie nie będzie rozdziału. Nie mam jeszcze nic kupionego.
Za piętnaście dni piszę egzaminy, a czuję się, jakbym zaczynała pierwszą klasę podstawówki - estry? Ferromagnetyk? Ktoś jest pijany?A za dwadzieścia dwa dni przystępuję do bierzmowania...
W dodatku odzyskałam chwilowy kontakt z moją byłą dziewczyną i zdałam sobie sprawę, że wpadłam po uszy. Dwa lata po rozstaniu nie mogę ruszyć do przodu.
Dziękuję wam, że mamy prawie 10tyś. wyświetleń i co chwilę znajdujemy się coraz bliżej podium w kategorii fan fiction.
Nie mam pojęcia czemu to piszę, ale depresja nie jest dobrym słuchaczem.
Chce ktoś zostać moim przyjacielem proszę.
CZYTASZ
Dancing With The Volvies | Larry (a/b/o)
FanficLouis to samotna Omega, której los nie oszczędził wrażeń. Według panującej zasady watahy, w której szatyn niegdyś przebywał, osobnik, który nie przynosi zysków, zostaje oddalony. Tak postąpiono z Louisem - w wieku zaledwie dziewiętnastu lat musiał p...