Feelings are not important || ZIAM

ROZDZIAŁ 4

Szatyn nie spodziewał się nikogo dlatego po mieszkaniu chodził w samym ręczniku. Poszedł zrobić sobie śniadanie, na szczęście nigdzie się nie spieszył dlatego na spokojnie przygotował składniki na jajecznicę. Miał wielką ochotę na taką z pomidorami, którą pierwszy raz jadł w małej knajpce, w pobliżu szkoły.

Kiedy posiłek był prawie gotowy, ktoś zadzwonił dzwonkiem. Zdziwiony poszedł zobaczyć kto zakłóca jego spokój. Jego oczom ukazał się nie kto inny jak Malik przez którego rano musiał sobie pomóc ręką. Bez większego zastanowienia otworzył drzwi.

- Cześć Liam.. – zawiesił się kiedy zobaczył idealnie wyrzeźbione ciało szatyna

- Hej Zayn.. wchodź – uśmiechnął się, a mulatowi zmiękły kolana. Na drżących nogach przekroczył próg domu Payne.

- Chyba przeszkodziłem.. – praktycznie szepnął

- Nie, właśnie przygotowałem śniadanie. Chcesz zjeść ze mną? – zaproponował Liam, gdyż był dobrze wychowany i wiedział, że nie ładnie było by nie zaproponować.

- Właściwie to nie jestem głodny.. pomyślałem, że wpadnę i przeproszę jeszcze raz za tamten dzień .. nie wiem co mi odbiło – spuścił głowę i wpatrywał się w panele

- Nic takiego się przecież nie stało.. – posyła w jego stronę uśmiech – idź do kuchni, usiądź a ja pójdę się ubrać i zaraz zrobię nam herbatę i zjemy razem

- Li.. poczekaj – zatrzymał szatyna w trakcie drogi do sypialni

- Coś się stało? – spojrzał na niego w momencie, w którym jego policzki przybierały kolor dojrzałego pomidora, którego użył do zrobienia śniadania.

- Bo.. mi to nie przeszkadza.. możesz tak zostać – wyjąkał i momentalnie pożałował swoich słów. Chciał zapaść się pod ziemię i nie wychodzić już nigdy.

Udali się do kuchni, Liam przygotował herbatę, a Zayn nakrył do stołu i nałożył każdemu porcję posiłku. Usiedli do stołu i zaczęli jeść w ciszy. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

To już czwarty rozdział ♥ Jak wam się podoba? 

Jak myślicie co ten Zayn wyprawia?? xdd

Rozdział dedykuję slon_benjamin ❤

Madzix