ROZDZIAŁ 18

368 47 106
                                    

Kochacie mnie za media, prawda?? JA WIEM, ŻE TAK ♥

***************************

Nadszedł ten długo wyczekiwany przez szatyna dzień. To dziś miała odbyć się jego randka z Cheryl. Godziny mijały tak wolno, że chłopak myślał, iż ktoś po prostu cofa zegary.

Nastała godzina osiemnasta. Do drzwi zadzwoniła kobieta. Ubrana była w obcisłą, czerwoną sukienkę, tego samego koloru szpilki. W dłoni trzymała kopertówkę o identycznej barwie. Czekała aż szatyn otworzy drzwi. Kiedy już to uczynił, posłała mu delikatny uśmiech.

Liam miał na sobie koszulę, czarne, dopasowane spodnie i tego samego koloru buty.

- Cześć... zapraszam do środka - otworzył szerzej drzwi, wpuścił kobietę do środka. Przechodząc obok niego złożyła delikatny pocałunek na jego policzku.

- Dziękuję.. ładnie tu - stwierdziła podczas rozglądania się po jego mieszkaniu - Twoich rodziców na pewno nie ma? - chciała się upewnić pani Cole

- Nie ma.. mamy cały dom dla siebie. Oni wrócą dopiero w niedzielę wieczorem - zapewnił. Rozmawiał wcześniej z mamą, która potwierdziła, że chcieliby być już w domu, ale mają jeszcze ważne spotkania, których nie mogą opuścić.

- Cały dom dla nas - powtórzyła po nastolatku i uśmiechnęła się miło do niego. - Co na dziś zaplanowałeś?

- Przygotowałem kolację.. nie należy do najdroższych i najbardziej wykwintnych, ale jest smaczna - powiedział cicho jakby bał się jak zareaguje na to nauczycielka.

- To urocze Liam, że tak się starasz - kobieta go przytuliła, co chłopak szybko odwzajemnił. Kiedy się odsunęli podał jej rękę i zaprowadził do salonu, gdzie na stoliku były świece, dwa gorące posiłki, butelka czerwonego, półsłodkiego wina. Zaprowadził kobietę do stołu, odsunął krzesło i pomógł jej usiąść jak przystało na gentelmana.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

A teraz poważnie ograniczamy się z rozdziałami! Nie przekonacie mnie, nie wiem czy jutro się coś pojawi, jasne??

Dedykuję dla: TheParticleNi

Madzix xx

Feelings are not important || ZIAMWhere stories live. Discover now