-Mam cię dość. Wychodzę z mieszkania i kieruję się w stronę domu. Na dworze jest zimno i pada, ale mi to nie przeszkadza po kłótni z moich chłopakiem w sumie to już raczej byłym, po tym co mi zrobił. Przechodzę przez ulicę aż nagle jakieś auto mnie ochlapuje wodą z kałuży przez co nie dość że jestem mokra przez deszcz to na dodatek cała brudna.
-Kurwa-Krzyczę ze złości. Czemu dzisiaj akurat wszystko musi mi zjebać dzień i tak już był zjebany od rana przez tą pogodę, ale teraz to już jebie się wszystko. Nagle słyszę głos osoby która mnie ochlapała.
-Hej mała, sorry za ochlapanie ale nie zdążyłem nic zrobić bo za szybko jechałem.
-Spoko- Odburknęłam nawet nie patrząc na chłopaka
-Wsiadaj podwiozę cię- Odzywa się chłopak.-Nie będziesz szła w ten deszcz.Już jesteś cała mokra i jak znam życie to zaraz będziesz chora.
-Sorry nie wsiadam do samochodu z obcymi.Odburkuję mu cały czas wycierając chusteczką moją brudną od błota bluzę. Szlag mnie trafia bo to jedna z moich ulubionych bluz.
-No chyba jednak nie jestem aż tak obcy skoro nosisz moją bluzę.Chłopak po wypowiedzeniu tych słów zaczyna się śmiać.
-Ty chyba sobie gościu jaja robisz-mówię i odwracam się w stronę chłopaka i nagle nie mogę wydusić z siebie żadnego słowa.Chłopakiem który ochlapał mnie i na którego byłam nieźle zła okazał się być Reto mój ulubiony raper którego słucham już kilku dobrych lat i jak nadarzy się okazja to jeżdżę na koncerty.
-To wsiadasz? Pyta chłopak, gdy stoję jak wryta i patrzę na niego jak idiotka
-T-tak, już-odpowiadam po czym wchodzę do auta od strony pasażera. Chłopak chwilę się na mnie patrzy po czym znowu zaczyna się śmiać.
-Co ty taka w szoku jesteś?- Pyta mnie dalej się śmiejąc
-Po prostu jestem zaskoczona tym że cie tutaj widzę, przecież to nie twoje rejony-odpowiadam mu
-No rejony nie moje ale mam tu kumpla i wpadłem go odwiedzić. A tak w ogóle to Igor jestem- podaje mi rękę na przywitanie
-Wiem jak masz na imię-mruczę pod nosem
-A ty masz jakieś imię hmm?-zadaje mi pytanie i patrzy na mnie jak na idiotkę próbując powstrzymać się od śmiechu
-J-Julia- odpowiadam podając mu rękę.
-Miło mi- odpowiada po czym się do mnie uśmiecha
Kurwa Julka ogarnij się i nie rób z siebie debilki przecież już nieraz z nim rozmawiałaś jak byłaś na jego koncertach powtarzam sobie w myślach i również się uśmiecham.
-Sorry jeszcze raz za tą kałużę ale na serio nie zdążyłem zahamować-szatyn posyła mi lekki uśmiech
-Nic się nie stało-odpowiadam mu tym razem spokojniejszym tonem
-Co się stało że taka zdenerwowana byłaś? -pyta mnie po czym dalej się uśmiecha
-A szkoda gadać- odpowiadam i wymuszam lekki uśmiech chociaż wcale nie mam na to ochoty. Nie mam ochoty w ogóle o tym gadać dla mnie ten temat został już zakończony.
-Spoko, rozumiem-odzywa się Igor żeby przerwać niezręczną ciszę między nami gdy widzi że posmutniałam i patrzę się na swoje ręce
-To co może odwiozę cię do domu bo widzę że nie jesteś w najlepszym stanie.
-Tak, dzięki. Odpowiadam mu po chwili.
Jesteśmy w drodze do mojego domu gdy nagle zaczyna dzwonić mój telefon, patrzę na ekran na którym wyświetla się imię tego chuja. Nie mam ochoty z nim rozmawiać i odrzucam jego połączenie. Igor patrzy na mnie ale nic się nie odzywa chyba nie chce poruszać tego tematu gdy widzi że po zobaczeniu tego imienia zrobiłam się wściekła i zaciskam dłoń w pięść. Dzwoni jeszcze kilka razy. Po 10 nieodebranym połączeniu nie wytrzymuję i odbieram
-Czego chcesz?-wrzeszczę do słuchawki
-Spotkajmy się proszę-mówi Michał
-Nie ma takiej opcji -odpowiadam przez zaciśnięte zęby i rozłączam się
-Kto to był?-Pyta mnie po chwili Bugajczyk.
-Mój chłopak, w zasadzie to były chłopak.- Odpowiadam po chwili.
Nagle znowu zaczyna dzwonić mi telefon, jestem tak wściekła że od razu odbieram połączenie
-Czego jeszcze chcesz? Nie zrozumiałeś z poprzedniej rozmowy że nie chce z tobą rozmawiać a tym bardziej się spotykać?-Teraz to już straciłam nad sobą panowanie
-Spotkaj się ze mną, proszę daj mi to wyjaśnić. Poświęć mi chociaż te pieprzone pięć minut-Mówi chłopak
-Dobra kiedy i gdzie?-Pytam od razu
-Możesz być za 10 minut w naszym miejscu?-Pyta z nadzieją w głosie
-Dobra- odpowiadam oschle po czym się rozłączam.
-Umm Igor mam pytanie
-Tak? odpowiada chłopak
-Mógłbyś mnie podwieźć na dosłownie 5 minut w jedno miejsce?- pytam i spoglądam na chłopaka. Jezu jakie on ma piękne brązowe oczy nie rozumiem dlaczego cały czas je zakrywa. Mają piękny kolor są duże i mają coś w sobie bo nie mogę oderwać od nich wzroku.
-Tak jasne.- Odpowiada szatyn i w tym momencie odrywam wzrok od jego oczu.
Podjeżdżamy na umówione miejsce. Blondyn już na mnie czeka ale nie widzi mnie bo jeszcze nie wysiadłam z auta Bugajczyka
-Poczekam na ciebie -mówi do mnie szatyn i patrzy w moje oczy
Boże niech on przestanie się tak na mnie patrzeć bo nie wiem co mam zrobić i zapewne zachowuje się i wyglądam jak kretynka
-Nie musisz-Odpowiadam po chwili
-Nie muszę ale chcę.-Mówi szatyn po czym uśmiecha się w moją stronę pokazując przy tym rząd swoich pięknych zębów. Uśmiecham się lekko i wychodzę do Michała.
CZYTASZ
Tylko ty się liczysz/ReTo [KOREKTA]
FanfictionOna młoda dziewczyna pochodząca z małej miejscowości. On młody raper z Piastowa. Czy to będzie miłość czy tylko przyjaźń?