26. To wszystko była intryga

978 39 1
                                    

Gdy weszłam do tego mieszkania od razu wspomnienia przejęły nade mną górę. Usiadłam na łóżku w pokoju w którym do niedawna mieszkał Adrian i pojedyncza łza spłynęła po moim poliku, szybko ją wytarłam bo nie chciałam żeby Igor widział moje łzy. Wstałam, wzięłam papierosa i postanowiłam wyjść zapalić na balkon. Kierując się w stronę salonu dostrzegłam szatyna krzątającego się po kuchni, nie wiem co on sobie wyobraża ale niech nie myśli że wpadnę mu w ramiona dlatego ze zaproponował mi nocleg. Za dwa dni i tak mam zamiar wyjechać, muszę wrócić do pracy, urlop przecież nie będzie trwał wiecznie. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk kroków, odwróciłam się i dostrzegłam Igora z używką w ustach 

-Nie zauważylem kiedy wyszłaś z pokoju-powiedział posyłając mi uśmiech

-Byłeś zajęty w kuchni-odpowiedziałam i zaciągnęłam się używką

-Zrobiłem kolację pewnie jesteś głodna-lekko spojrzał w moją stronę

-Nie za bardzo. Dzięki-odpowiedziałam nie patrząc w jego stronę

Szatyn złapał mnie za rękę po czym odwrócił w swoją stronę i spojrzał mi w oczy:

-Julka możemy porozmawiać? Chcę to wszystko wyjaśnić

-Nie ma czego wyjaśniać-powiedziałam cały czas patrząc mu w oczy

-A właśnie że jest. Chodź-nie puszczając mojej ręki wyprowadził mnie z balkonu

 Usiadłam na kanapie czekając na to co takiego ważnego ma mi do przekazania. Szatyn zaczął nerwowo chodzić po pokoju aż w końcu postanowił się odezwać

-To wszystko była intryga. Michał to wymyślił

-O czym ty w ogóle pieprzysz? Co takiego wymyślił?-spojrzałam na niego w szoku

-To całe spotkanie z Martą to żebym się z nią przespał. Chciał cię przez to odzyskać, znaczy to spotkanie w klubie było przypadkowe ale ona i tak miała się do mnie zbliżyć-ukucnął przede mną i wziął moje ręce w swoje-naprawdę jest mi cholernie przykro i źle z tym że cię zdradziłem, to była chwila słabości ale ja serio cię kocham i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie

-Igor ja nie potrafię ci wybaczyć. Kochałam cię nadal cię kocham ale ja nie chcę i nie mogę zapomnieć o tym co mi zrobiłeś. To naprawdę boli i nie potrafię o tym zapomnieć-oczy zaczęły mnie piec od łez które chciały wypłynąć. Zaczęłam szybko nimi mrugać żeby nie pokazać mu słabości

-To chcesz mi przez to powiedzieć że nie ma już dla nas szans?-spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem

-Dokładnie. Nie próbuj się starać i tak nic ci z tego nie wyjdzie. I nieważne czy to była intryga czy nie ty nie powinieneś mnie zdradzić jeśli podobno mnie kochasz- wstała, wyrwałam swoje ręce z jego uścisku i poszłam do pokoju w którym miałam spać. Jeszcze jutro wracam do domu, nie mam zamiaru zostać w tym mieszkaniu o jeden dzień dłużej to wszystko to dla mnie za dużo. Przebrałam się i położyłam spać 

Igor.

Cholera powinienem to inaczej rozegrać, mogłem nie mówić jej tego wszystkiego od razu, ale nie mogłem się powstrzymać. Muszę ją odzyskać taka okazja może szybko się nie powtórzyć. Wziąłem telefon i postanowiłem napisać do Adriana 

Do Adrian:

Stary zjebałem. Pomóż mi błagam

Ledwo odłożyłem telefon i już przyszła wiadomość

Od Adrian:

Co się stało? Co znowu odjebałeś?

Do Adrian:

Powiedziałem jej wszystko i chyba za bardzo się pospieszyłem bo chciałem żeby dała mi jeszcze jedną szansę

Od Adrian:

Kurwa stary czy ty jesteś niedojebany? Miałeś załatwić to stopniowo. Dobra nie ma co teraz o tym gadać, jutro rano widzimy się w studiu coś wymyślimy 

Na tą wiadomość już nic mu nie odpisałem. Zablokowałem telefon i położyłem się spać 

                                                    xxxxxxxxxxxxx

Julka.

Obudziłam się i spojrzałam na godzinę w telefonie 10 rano. W sumie nie dziwię się, że tak długo spałam bo w mieszkaniu jest strasznie cicho. Czyżby Igor jeszcze spał? Wstaję i po cichu wychodzę z pokoju, zaglądam do pokoju Bugajczyka ale go w nim nie zastaję. Musiał gdzieś wyjść, całe szczęście że go nie ma. Będę mogła spokojnie się ulotnić i nie wyjaśniać mu czemu już wyjeżdżam, wiem że to nie jest fair tak uciekać ale nie mam innego wyjścia. Postanawiam zawiadomić tylko Zuzę, wybieram numer a po trzech sygnałach brunetka odbiera 

-No hej Julka. Co tam?-rzuca radośnie przyjaciółka

-Możemy się spotkać?-od razu przechodzę do rzeczy

-Pewnie wpadaj

-Nie u ciebie. Najlepiej gdzieś na mieście-nie chcę rozmawiać przy jej mamie

-Hmm no dobra. To może za 30 min w naszej kawiarni?

-Świetnie. Do zobaczenia-odpowiadam szybko i kończę połączenie 

                xxxxxxxxxxxx

Wchodzę do kawiarni i od razu dostrzegam przyjaciółkę siedzącą przy stoliku 

-Hej-witam się po czym siadam na przeciwko

-No hej. Zamówiłam twoją ulubioną kawę-posyła mi szczery uśmiech

-O super. Dzięki, nie zdążyłam napić się przed wyjściem-lekko się uśmiecham

-Julka a po co ci ta torba?-spogląda raz na torbę raz na mnie

-Wracam do domu-oznajmiam krótko

-Co? Jak to? Przecież miałaś zostać dłużej-brunetka mocno się oburza

-No wiem, ale muszę wracać do pracy. Szef dzwonił i mówił że jedna pracownica się rozchorowała i muszę ją zastąpić-kłamię nie mówiąc jej prawdy

-Ohh no okej. A Igor wie?

-Nie wie, bo nie było go w mieszkaniu jak wstałam i nie mam pojęcia gdzie jest. A z resztą nie muszę się mu tłumaczyć

-Pojechał do studia z Adrianem-odpowiada od razu

-No widzisz wszystko się wyjaśniło-posyłam jej lekki uśmiech-Dobra muszę uciekać zaraz mam pociąg-podchodzę do Zuzy, zegnam się z nią i wychodzę z budynku 

Gdy jestem w drodze na dworzec dostrzegam jakąś postać zbliżającą się w moją stronę, przyglądam się uważniej i zauważam Martę . No super jeszcze jej mi tu brakuje, przechodzę obok niej mając nadzieję, że się nie odezwie. Nagle niespodziewanie blondynka łapie mnie za łokieć i przyciąga do siebie

-No i jak tam twoje złamane serduszko?-pyta i zaczyna się śmiać

-Ciebie to powinno gówno obchodzić-rzucam w jej stronę 

-Oj Julka, Julka w końcu wiesz jak to jest cierpieć-uśmiecha się chytrze 

-Co do kurwy? O co ci biega 

-Oj już nie pamiętasz starych czasów? Niby byłaś moją przyjaciółką a nigdy nic się nie odezwałaś jak byłam wyzywana czy uderzona. Tak przyjaciółka się nie zachowuje moja kochana 

-Jezu a ty znowu o tym?-rzucam wcale nie przejęta-byłyśmy gówniarami, ja sama się bałam odezwać a tym bardziej cokolwiek zrobić

-Dobra mniejsza, było minęło. Ty mi kiedyś zniszczyłaś życie, teraz ja zniszczyłam tobie-uśmiechnęła się szeroko

-Pierdol się-rzucam w jej stronę i odwracam się w kierunku dworca

-No ale powiem ci że Igor niezły jest w te klocki-rzuca na odchodne 

Odwracam się i uderzam pięścią w jej nos po czym kieruję się w stronę dworca

Tylko ty się liczysz/ReTo [KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz